Blog: Ostatni Blask
Oceniająca: Carolle
Autor: ~Lena
Pierwsze Wrażenie 21/24
Patrząc na bloga po
raz pierwszy myślę, że ktoś, kto go założył, najpierw dokładnie przemyślał
każdy odrębny detal. Kolorystyka jest kojąca dla oczu, wszystko daje wrażenie,
jakby było składanką puzzli — kawałek po kawałku, aż utworzy się piękny obraz
całości. Autorka postarała się nawet o muzykę, która pomaga lepiej wczuć się w
treść utworu zawartego na blogu, lecz jeśli komuś ona przeszkadza, bez
większych problemów można się jej pozbyć. To, co widzę, zachęca mnie do
dalszego czytania. Kiedy spoglądam na szablon, napawa mnie on dziwnym uczuciem
— z jednej strony nie mam pojęcia, o co w nim chodzi, a z drugiej wywołuje on
na mnie pozytywne wrażenie. Łatwo jest tu dostrzec pomysł autorki, która z
precyzją dokonywała i wciąż dokonuje przemyślanych decyzji, jeśli chodzi o
całokształt bloga, jego wygląd i sposób, w jaki się prezentuje. Na pewno nie
zauważam nic, co mogłabym uznać za plagiat. Tytuł i adres bloga są takie same,
mianowicie noszą nazwę „Ostatni Blask”. Czytając już wcześniej krótką zapowiedź
bloga mogę podejrzewać, że chodzi o ostatni blask skrzydeł głównej bohaterki,
która jest Aniołem. W każdym razie, tytuł daje mi dużo do myślenia, zanim
przystępuję do czytania. W oczy rzuca mi się szablon, a na nim dziewczyna,
która sądzę, że jest główną bohaterką. Uważam, że nagłówek całkowicie oddaje
nastrój utworu na blogu.
Grafika 18/23
Blog posiada
profesjonalny szablon, co jest bardzo dużym plusem. Za każdym razem podkreślam,
że szablon to podstawa — bez niego tracimy ogrom czytelników. Wygląd bloga
powiązany jest z jego treścią, a kolorystyka oddaje w zupełności tajemniczość
opowiadania. Sądząc tylko po grafice, nie potrafimy stwierdzić, jakiego gatunku
literackiego jest utwór na blogu — tym bardziej fantasy, czy romansu. Oferuje
nam to jeszcze większą skrytość, którą osnuwa się blog, ale uważam, że
szacowanie gatunku dopiero w trakcie czytania jest bardzo dobrą decyzją,
możliwe, że nawet niezamierzoną. Znajdują się tu dwie ciekawe zakładki,
mianowicie chodzi mi o „Rysunki”, gdzie znajdziemy twórczość artystyczną
autorki, jak i „Facebook” — fanpage poświęcony blogowi i autorce, dzięki czemu
czytelnicy mogą być ze wszystkim na bieżąco. Wybrana czcionka nie przeszkadza w
czytaniu, jednak w tytułach rozdziałów usunęłabym kropkę, a nazwę (np. w rozdziale
13 jest nią „Zakazany owoc”) wstawiła w cudzysłów. Przeszkadza mi również
kolorystyka tekstu w rozdziałach, ponieważ sądzę, że jest zbyt jasna i trochę
zlewa się z tłem. Zmieniłabym ją na taką, jaka jest w treści dodatków. Widać,
że wszystko na blogu ma swoje miejsce i nie istnieje tu coś takiego jak
przepych. Jest ładnie, estetycznie, a nawet — powiedziałabym — skromnie. Tak,
jak już wspomniałam, w oczy rzucił mi się nagłówek, który sam w sobie jest
piękny i napełnia mnie ciekawością.
Treść 86.5/92
*Fabuła/Akcja 26.5/28
Cały tekst składa się
z wielu wątków, które umiejętnie przechodzą w kolejne, czasami łącząc się i
budując napięcie. Czytając, nie miałam wrażenia, że to, co akurat się dzieje
jest dla mnie niezrozumiałe i nie mówiłam sobie: „halo, o co tu chodzi?” Akcja jest
bardzo dynamiczna i żywa, powiedziałabym, że aż skoczna, bo z łatwością
rozstrzygane jest tu dużo wątków, które łączą się w jedną całość, skacząc z
jednego do drugiego bez jakichkolwiek przeszkód, płynnie i starannie. Na pewno
nie ma tu czegoś, co mogłoby odstraszać czy odrzucać czytelnika, a wręcz
przeciwnie — cała akcja i fabuła zostały stworzone na tak mocnych fundamentach,
że utwór jest stały i silny, co napełnia czytelników napięciem i ciekawością,
więc nic nie podburzy jego struktury. To sprawia, że opowiadanie jest po prostu
piękne. Blog został określony jako fantasy/romans i jest to odpowiednie, jednak
co dzieje się z tą częścią opowiadania, gdzie występują demony i walka Anielicy
o wypełnienie misji? Fantasy to sama konstrukcja fabuły, a romans jest jedną z
dwóch części relacji z Jamesem. Zastanowiłabym się nad dodaniem trzeciej
kategorii. Pozytywnie zaskakuje mnie cały fundament, którym jest fabuła, jak i
akcja. Widać, że zostało to dopięte na ostatni guzik.
*Świat Przedstawiony 20/20
Główną bohaterką jest
Anielica, która zostaje zesłana na Ziemię przez archaniołów w celu wypełnienia
tajemniczej misji. Nie wiem, czy to moje niedopatrzenie, ale w całej treści nie
znalazłam konkretnej istoty tej misji. Zdaję sobie sprawę z tego, że po części
jest nią czuwanie nad Jamesem, drugim głównym bohaterem. Ale tylko przez sześć
miesięcy? A co potem? W Cassie, czyli Anielicy, o której wciąż jest mowa,
spodobała mi się bijąca od niej odmienność. Mimo że schodząc na Ziemię, wcale
jej nie znała, będąc dopiero nowicjuszką, zawsze znalazł się w niej zapał do
poznawania wszystkich nowych rzeczy — ważniejszych, takich jak umiejętność
wyrażania własnych uczuć oprócz chęci niesienia pomocy, która była w niej od
zawsze oraz bardziej błahych, takich jak gra w piłkę nożną na szkolnym boisku
czy zrywanie się z kozy. James został przedstawiony jako typowy chłopak z
amerykańskiej szkoły, a przynajmniej tak, jak mówią o amerykańskich
licealistach wszystkie filmy — bogaty egoista, przystojny i umięśniony,
najlepszy futbolista w szkole. Mimo że taki jest James, nie jest to wcale
przypadkiem, bo Cassie właśnie dlatego została zesłana na Ziemię — w celu
zmienienia go na lepszego człowieka, bo w końcu okazuje się, że jest on po
prostu zwykłym nastolatkiem zagubionym w wielkim świecie. Czytając, zawsze
znany jest czas akcji. Najbardziej jednak urzekają opisy, po prostu,
wszystkiego, czyli tak, jak być powinno. Z łatwością w mojej głowie formowały
się obrazy bohaterów, miejsc, w których przebywali oraz wszystkich sytuacji,
które zostały przytoczone.
*Styl/Dialogi 33/37
Napisanie tego
opowiadania było fantastycznym pomysłem, a ja jestem bardzo szczęśliwa, że
miałam okazję, aby je przeczytać. Chociażby te początkowe rozdziały, mimo że
opowiadanie dopiero się rozkręca. Utwór skończyłam w bardzo krótkim czasie, tak
krótkim, że sama się sobie dziwię. Każdy najmniejszy detal przyłożył się w
jakimś stopniu do tego, że czytając, płynęłam wraz z akcją, a kończąc każdy
kolejny rozdział zastanawiałam się, co zadzieje się dalej. Nie ukrywam, że —
według mnie — każdy z wątków miał w sobie coś specyficznego, coś, co było tylko
„jego” — tego rozdziału. Kończąc ostatnią opublikowaną przez autorkę notkę
czułam niedosyt, a teraz nadal doskwiera mi pragniecie poznania dalszej akcji,
dalszych zdarzeń. Styl pisania autorki jest nadzwyczajny i teraz, patrząc na
całokształt jej twórczości na tym blogu, nie potrafię do niczego się doczepić.
Bogactwo jej słów jest zadziwiające, a podczas niektórych wypowiedzi musiałam
przystać na chwilę, aby zrozumieć dogłębnie ich sens, jednak nie musiałam
korzystać ze słownika. Każdy z dialogów kryje w sobie mieszankę różnych emocji
i całościowo zawsze wpływa na dalszy rozwój akcji. Niektóre z nich nas
rozśmieszają, inne dają do myślenia, czasami też zdarzy się kłótnia i wpadamy w
gorszy nastrój. Występuje narracja pierwszoosoba i jest ona prowadzona w
większości przez głównych bohaterów — Cassie i Jamesa. Zdarzyło się z raz lub
dwa, że pojawił się rozdział z perspektywy Patricii lub Jennifer, jednak nie
sądzę, żeby takie rozdziały były potrzebne — tylko nudzą czytelników, którzy
czekają na rozwój głównej akcji i czasami się zawodzą, kiedy czekając na
rozdział, w nagrodę dostają właśnie taki. Opowiadanie czyta się naprawdę bardzo
dobrze i na pewno nie jest ono stratą czasu.
*Oryginalność 7/7
W tych czasach
fantastyka osiągnęła szczyt rozwoju, więc bardzo trudno jest wymyślić coś, o
czym nikt jeszcze nie słyszał — i tak właśnie jest również w tym przypadku.
Anioły, Niebo, misja, archanioły. Nie raz spotkałam się z czymś takim, jednak
za każdym razem była to odrębna historia. Inny świat. Tak jest też w tym
przypadku. Oryginalność autorki przeszła swoje granice. Nie zauważyłam, aby
cokolwiek ściągnięte zostało z jakiegoś filmu lub książki, a na pewno nie z
tych, z którymi ja się spotkałam. Pomysły autorki na temat dalszych wydarzeń są
zaskakujące. I oby tak dalej!
Poprawność 36/50
Błędów nie jest dużo,
a na pewno nie są one strasznie widoczne, ani nie rażą po oczach. Największy
problem jest tu z interpunkcją, mimo że nie jest aż tak straszny. Radziłabym
tylko, aby autorka trochę sobie o niej poczytała. Tak samo, jak o poprawnym
pisaniu dialogów.
*Ortografia 13/15
Prolog
Miałam nadzieje, iż to od tej… = „nadzieję” zamiast
„nadzieje”
- Dobrze, dziękuje… = „dziękuję” zamiast „dziękuje”
Prolog
- Dobrze, dziękuje - uśmiechnęłam się lekko. - Ile mam
czasu? = prawidłowo: — Dobrze, dziękuję. — Uśmiechnęłam się lekko. — Ile mam
czasu?
Rozdział 1. – Nowa znajoma
- O dwudziestej tam, gdzie zawsze - mrugnęła do mnie
porozumiewawczo. = prawidłowo: — O dwudziestej, tam, gdzie zawsze. — Mrugnęła
do mnie porozumiewawczo.
Dlaczego ukrywał się za maską typowego niegrzecznego
chłopca? = przecinek przed „niegrzecznego”
- Koniec tego! Wilson, do dyrektora. Już! - nauczyciel wrzasnął
wskazując palcem wyjście. = prawidłowo:
— Koniec tego! Wilson, do dyrektora. Już! — nauczyciel wrzasnął, wskazując
palcem wyjście.
Rozdział 11. – Upadek
Jasne wpadnę, ale co na to Jennifer? = przecinek przed
„wpadnę”
James widząc jak się męczę wciągnął mnie na wyższą gałąź. =
przecinek przed „jak” i „wciągnął”
- Jest pięknie. Skąd wiedziałeś o tym miejscu? - uczepiłam
się mocniej gałęzi. = prawidłowo: — Jest pięknie. Skąd wiedziałeś o tym
miejscu? — Uczepiłam się mocniej gałęzi.
Rozdział 12. – Nie bój się, to był tylko zły sen
Po drodze starałem się nic nie mówić i tak czułem się
głupio. = przecinek przed „i”
- Widzę przecież, że kłamiesz - niezadowolenie w jej oczach
mogłem zobaczyć nawet z odległości jednego kilometra. = prawidłowo: — Widzę
przecież, że kłamiesz. — Niezadowolenie w jej oczach mogłem zobaczyć nawet z
odległości jednego kilometra.
- Nie przypominam sobie żebym ci wysyłała zaproszenie. =
przecinek przed „żebym”
No cóż będę zmuszony zadowolić się wodą. = przecinek po „no
cóż”
*Inne błędy 12.5/15
Ciekawie o czym myślał. = „ciekawe” zamiast „ciekawie”
Drzewa zaczęły gęstnąć… = gęstnieć
Rozdział 12. – Nie bój się, to był tylko zły sen
Dobrze, że go nigdy go nie potrzebuję… = powtórzenie
Rozdział 13. – Zakazany owoc
Ten koszmar, który śnił mi się oraz Jamsowi. = „Jamesowi”,
nie „Jamsowi”
Widać, iż przebrał się w czyste ubrania, a dokładnie szarą,
opiętą koszulkę oraz czarne levisy… = „dokładniej”, zamiast „dokładnie”
*Dodatki 12.5/15
W menu bloga znajduje się osiem zakładek (z
czego pierwszą z nich jest strona główna). „Spis treści” zawiera spis
wszystkich opublikowanych rozdziałów. „Zapowiedź” jest zakładką, gdzie
znajdziemy genezę bloga i krótki opis fabuły opowiadania „Ostatni Blask”.
Kolejna, „Bohaterowie” — zbiór czystych faktów o czwórce najczęściej
pojawiających się w opowiadaniu postaci, faktów, o których dowiadujemy się
również podczas samego czytania. Później już tylko „Nominacje”, „Linki”, gdzie
znajduje się odnośnik do ISu oraz „Spam”. Jest tu jeszcze coś takiego, jak
„Rysunki”, czyli prace autorki, niekoniecznie związane z blogiem. Na witrynie
znajdziemy również kilka dodatków. Są to: dwa butony, „translate”, czyli
tłumaczenie tekstu, „moje blogi” — inne blogi autorki, „czytam” znane również jako
polecane blogi, „czytelnicy” jako zbiór obserwatorów, „o mnie”, czyli kilka
faktów z życia autorki, statystyka, archiwum, „facebook” — link do fanpage’a,
„informacje” — kilka słów o tym, kiedy pojawi się nowy rozdział oraz „uwaga!”,
czyli ostrzeżenie o treści i prawach autorskich. Wszystkie linki i odnośniki
działają prawidłowo oraz wyglądają estetycznie. Na blogu panuje ład i porządek.
Dodatki nie wywarły na mnie jakiegoś szczególnego wrażenia, ale według mnie
jest ich trochę za dużo — z drugiej strony nie mam też pojęcia, co można byłoby
usunąć.
Mowa końcowa
Podsumowując, zachwycił mnie cały blog, mimo kilku
niedociągnięć. Jestem ogromnie zadowolona z całej treści, szczególnie z fabuły
oraz stylu, jaki wyrobiła sobie autorka. Łatwo dostrzec jest jej ciężką pracę,
którą włożyła w pisanie oraz doprowadzenie zlepku swoich myśli do opowiadania o
tak rozległej tematyce. Grafika, mówiąc całkiem szczerze, jest wystarczająca,
szczególnie dla mnie — osoby, której grafika potrzebna jest tylko do pierwszego
wrażenia. Gdy widzę, że wszystko jest estetyczne, to czytam bloga. Natomiast
dla innych osób ta grafika, a chodzi mi przede wszystkim o kolorystykę, może
być trochę smętna lub nudna. Jednak widzę, że prace nad nowym szablonem trwają.
Bardzo dobrze! Co mogłabym ci doradzić? Dodawaj rozdziały częściej, bo zostanie
z tobą mało czytelników. Wiem, że jest to trudne, bo blog to tylko blog, a poza
nim każdy z nas ma inne życie, ale mimo wszystko pisanie czegoś to w pewnym
sensie poświęcenie. Poświęcenie wyobraźni, oczu, niekończących się myśli i…
czasu. Właśnie, czasu.
Życzę ci, żebyś nigdy
nie traciła wiary w swój talent. Pamiętaj, że zawsze możesz go rozwinąć jeszcze
bardziej. I stać się lepszą w swojej pasji.
Punkty w sumie 174/209
Ocena:
ok. 83% czyli Mocna Czwóra!
Witam!
OdpowiedzUsuńNa wstępnie napiszę, że jestem bardzo wdzięczna za ocenę mojego bloga. Dziękuję Ci, iż poświęciłaś swój czas na to opowiadanie. Poprawiłam już błędy, które mi wskazałaś i mam nadzieję, że nie będę już ich powielać w kolejnych rozdziałach.
Napisałaś, żebym częściej dodawała nowe notki, gdyż stracę czytelników. Wiem o tym dobrze, ale bardzo trudno jest wstawiać je częściej niż raz w tygodniu. Mam swoje życie poza pisaniem bloga, na dodatek są wakacje, więc chciałam trochę odpocząć. Nie mniej postaram się zastosować do twoich rad.
Jeszcze raz dziękuję, bo nie spodziewałam się czwórki, gdyż liczyłam co najwyżej na trójkę... Zaskoczyłaś mnie. :D
Pozdrawiam! :*
Ocena całkiem dobra, jednak mam kilka zastrzeżeń.
OdpowiedzUsuńTytułów rozdziałów, książek czy wypracowań nie piszemy w cudzysłowie. (http://www.jezykowedylematy.pl/2011/01/katarzyna-cichosz-uzycie-cudzyslowu/)
Pisząc o stylu i dialogach nie podałaś żadnego większego niedopatrzenia czy czegoś, co ci się nie spodobało. Dlaczego więc przyznałaś jedynie 33 punkty a nie 36 lub 37? Brakuje mi mocnego uzasadnienia oceny, które przebiło by się przez tę masę lukru.
Przyznawanie oryginalności wydało mi się nie potrzebne, skoro sugerujesz, że nawet najbardziej oklepany temat jest wart pełnej liczby punktów, jeśli nie jest ściągnięty z książki. Temat aniołów schodzących na Ziemię, by kogoś nawrócić jest naprawdę popularny.
W mowie końcowej, choć wspomniałaś, że są na blogu pewne niedociągnięcia, zwróciłaś uwagę jedynie na częstość dodawania postów, co, jak wiadomo, jest wyłącznie sprawą autorki, jej czasu i weny.
Prawdę mówiąc, to w ocenie nie wyłapałam żadnej przydatnej rady czy wskazówki, a jedynie dużo słodzenia i zachwytu nad blogiem. Może następnym razem, podczas poprawy błędów interpunkcyjnych, napisz dlaczego jest tak a nie inaczej. To na pewno pomoże bardziej niż pusta poprawa, która nic nie wnosi do życia.
Co do cudzysłowów, zgadzam się z tobą i dziękuję za poprawę.
OdpowiedzUsuńPisząc o stylu i dialogach, przyznałam tyle punktów, ile uważałam za słuszne. Odjęłam parę za zwroty akcji, które choć były nieprzewidywalne, to nie wszystkie oraz za rozdziały z perspektywy bohaterów drugoplanowych, o czym tam wspomniałam.
"Anioły, Niebo, misja, archanioły. Nie raz spotkałam się z czymś takim, jednak za każdym razem była to odrębna historia. Inny świat. Tak jest też w tym przypadku." Sądzę, że w tych czterech zdaniach wyjaśniłam, dlaczego dałam tyle punktów za oryginalność. Radziłabym najpierw przeczytać opowiadanie, zanim komentować to, o czym dokładnie ono jest. Wypisałam cztery przykłady, jednak jest tego więcej. Po za tym, każdy przyznałby inną ilość punktów za oryginalność, ponieważ wszyscy odbieramy to inaczej.
Oprócz zwrócenia uwagi na częstość dodawania postów wypowiedziałam się również o grafice. A jeśli chodzi o posty: to tylko rada, a nie nakaz. Rozumiem, że nie wszyscy mamy multum czasu i wenę od świtu do świtu.
Ja, w odróżnieniu od Ciebie, wyłapałam rady w tej ocenie oraz także rzeczy do poprawienia, dlatego nie zgadzam się z twoją opinią. Sądzę, że ocena jest napisana bardzo dobrze.
W poprawności napisałam, żeby autorka poczytała o interpunkcji oraz o poprawnym zapisie dialogów, jak i również poprawiłam błędne zapisy. Reszta błędów jest przypadkowa, ponieważ zdarzają się z raz lub dwa, ale na pewno są nielicznie.
I proszę cię! "Niepotrzebne" piszemy razem a nie oddzielnie!
Miło, że pomogłam.
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc, nieporozumienie prawdopodobnie wynika z faktu, iż osobiście lubię, gdy wszelkie zastrzeżenia czy uwagi podane są konkretnie i nie trzeba wyszukiwać ich w tekście czy domyślać się co analizatorka miała na myśli.
"Nie ukrywam, że — według mnie — każdy z wątków miał w sobie coś specyficznego, coś, co było tylko „jego” — tego rozdziału." - znalazłam jedynie to zdanie odnośnie wątków, jednak nie mogę powiedzieć czy jest negatywne czy nie.
"Anioły, Niebo, misja, archanioły. Nie raz spotkałam się z czymś takim, jednak za każdym razem była to odrębna historia. Inny świat. Tak jest też w tym przypadku." Zwyczajnie czytając to miałam wrażenie, że punkty przyznane zostały za fakt, iż akcja dzieje się w innym świecie. Problem w tym, że niemal wszystkie opowiadania o aniołach umiejscowione są na Ziemi.
Nie komentuję o czym jest opowiadanie, choć faktycznie je czytałam, a chcę zaznaczyć tylko, że kiedy ktoś zaczyna krytykować, musi tę krytykę odpowiednio uzasadnić.
''Mowa końcowa'' miała być podsumowaniem, powinna więc również zawierać końcowe, bardziej konkretne rady dla autorki.
"Ja, w odróżnieniu od Ciebie, wyłapałam rady w tej ocenie oraz także rzeczy do poprawienia, dlatego nie zgadzam się z twoją opinią. Sądzę, że ocena jest napisana bardzo dobrze" To dobrze, jednak oceniająca nie pisze sama dla siebie i powinnaś zadbać, abyś nie tylko ty, ale i inni zrozumieli twoje racje, ponieważ, jak zresztą wiadomo, najtrudniej dostrzec jest błędy w swojej pracy. Tak ja sama napisałaś wszyscy odbieramy inaczej różne rzeczy, więc ważne jest, aby krytykę zrozumiało jak najwięcej osób.
Dziękuję za wyłapanie błędu, jednak pisząc szybko na klawiaturze przypadkowe wciśnięcie spacji się zdarza, a przeglądanie tekstu komentarza przed opublikowaniem nie zawsze przynosi idealnych rezultatów.
Pozdrawiam.
Proszę również, abyś nie traktowała tego jak ataku. To jedynie moje luźne myśli i subiektywne opinie, nie jestem ani krytykiem, ani pisarzem i nie ma potrzeby się z tym kryć. Popełniam wiele błędów, a twoje oceny są dobre. Masz ładny styl, widać, że twoje słownictwo jest rozbudowane, jednak dopiero zaczynasz oceniać i jeszcze się wprawisz. Nie popadaj w samozachwyt i pracuj dalej, a będzie idealnie.
Usuń