Oceniająca: Ell s
Autorka: Patrycja Hry
Pierwsze wrażenie (24/24)
Na
pierwszy rzut oka można by zauważyć po mojej minie, że jestem zachwycona.
Niestety, nikt nie ma możliwości zobaczyć moich otwartych ust, więc wypadałoby
pozbierać szczękę z podłogi i napisać konkretnie, co wywołało we mnie takie
pozytywne emocje.
Muszę
przyznać, że w tym wypadku szablon spełnia swoją rolę w stu procentach! Nie
tylko nawiązuje do publikowanej historii, ale także zachęca czytelnika do
rozejrzenia się i rozpoczęcia czytania – wszystko jest bowiem ładnie
uporządkowane i schludne. Wykonawca szablonu odwalił kawał dobrej roboty.
O
pomysłowość autorki raczej martwić się nie muszę, bo przejawia się już tym, iż
żadna z trzech postaci na nagłówku nie jest dziewczyną, co zdarza się naprawdę
rzadko, biorąc pod uwagę większość potterowskich blogów. Mam tylko nadzieję, że
się nie zawiodę i w opowiadaniu głównym bohaterem też będzie chłopak.
Adres i
tytuł bloga brzmią tak samo, a mianowicie Harry
Potter. Po drugiej stronie. O ile wyrażenie Harry Potter to bezwątpienia nawiązanie do tytułów każdej części
serii J. K. Rowling, o tyle druga część tytułu jest mi obca. Po drugiej stronie może oznaczać wszystko,
jednakże mi najbardziej kojarzy się to z śmiercią i zaświatami. Poza tym
skojarzeniem w głowie mam totalną pustkę, ale mam nadzieję, że moje
przypuszczenia się nie potwierdzą.
W oczy
rzuca się gadżet z listą piosenek zamieszczony na górnym pasku, które stanowią
tło dla czytanej historii. Kto chce – posłucha, kto nie – nie musi. Dodatkowo
zauważyłam czerwoną strzałkę po prawej stronie, podczas czytania rozdziałów. Po
kliknięciu automatycznie przenosi nas „do góry”. Super! Wcześniej nigdy się z
czymś takim nie spotkałam, a jest to bardzo pomocne.
Całość
jest na pewno na plus i zasługuje na maksymalną liczbę punktów, choć przeraża
mnie odrobinę pokaźna liczba rozdziałów.
Grafika (22,5/23)
Szablon
to po prostu majstersztyk. Ładnie się prezentuje, a dodatkowo jest
skonstruowany w taki sposób, aby ułatwić czytanie. Wszystko wygląda estetycznie
i przejrzyście, nie ma do czego się przyczepić, nawet jeżeli by się chciało.
Na
nagłówku zauważam trzy postacie z serii Harry’ego
Pottera, które od razu narzucają mi, iż będzie to opowiadanie fanfiction na
podstawie książek pani Rowling. Za każdym razem gdy wyświetlam bloga, nie mogę
oderwać oczu od grafiki. Jest dokładna, a obrazki są dobrze skomponowane.
Czarodzieje rzucający zaklęcia oraz olbrzymy niszczące zamek są wyżej, po lewej
od Voldemorta, Malfoya i Pottera, a pod nimi płonący Hogwart – takie ułożenie
daje świetny efekt i przyciąga uwagę. Podoba mi się też napis na nagłówku: „Z
zaufaniem, jak z ostrzem. Można się skaleczyć”, który pozytywnie nastraja mnie do
opowieści, gdyż lubię tajemnicze, intrygujące sentencje.
Do
ciekawych dodatków można zaliczyć, tak jak wyżej wspomniałam play listę oraz
zmieniony kursor myszki na ekranie, który, na szczęście, nie przeszkadza w
czytaniu. Wygląda bardzo podobnie, a jednak odróżnia się od tej zwykłej.
Czcionka
jest czytelna, zarówno pod względem wielkości i koloru, a co najważniejsze – polskie
znaki nie są zapisane odmiennie do reszty tekstu (oprócz tytułu posta, bo tam
„ł” jest zapisane inaczej). Dodatkowo ważniejsze wiadomości są wyróżnione innym
kolorem, co ułatwia ich odnalezienie.
Po
ujrzeniu tak wielu gadżetów mogłoby się wydawać, że witryna jest przepełniona
tymi dodatkami, jednak tutaj wszystko jest uporządkowane w taki sposób, iż duży
zbiór informacji jest harmonijnie skumulowany.
Po tak
przyjemnym rozdaniu punktów czas przejść do treści.
Treść (81/92)
Fabuła/Akcja
(24/28)
Cała
historia zaczęła się intrygującym, według mnie, prologiem. Kolejne rozdziały
pozostawały spójne i nie występowały niezgodności w fabule, lecz zarysowywały
się pierwsze wątki poboczne i ten najważniejszy, czyli główny. Jedyne, czego
mogę się uczepić to zmiana przydziału – wydaje mi się, że nie jest to możliwe,
gdyż to Tiara wybiera dom, do którego powinien należeć uczeń. Szanse na zmianę
domu są raczej znikome.
Autorka
w pierwszych dziesięciu rozdziałach skupiła się bardziej na rozjaśnieniu
relacji pomiędzy bohaterami, co nie jest takim złym pomysłem, bo zachodzą duże
zmiany, jeżeli chodzi o nastawienie Malfoya do Weasleyów, Harry’ego i Hermiony.
Później rozpoczynają się intrygi i tajemnice, które podsycają ciekawość czytelnika.
Dużym
plusem jest to, iż opowieść przedstawia także zwykłe życie Hogwartczyków,
koncentruje się na tle akcji, a nie na samym rozwinięciu głównego wątku. Pomimo
tego historia nie „ciągnie” się jak krówka ciągutka i „trzyma” równe tempo.
Ogółem
treść odpowiada tematyce bloga, a tytuł rzeczywiście nawiązuje do opowiadania
(dla niecierpliwych – chodzi o drugą stronę barykady).
Autorka przedstawia ciekawy punkt widzenia, będący jednym z niewielu blogów
kategorii „co by było gdyby”. Mi osobiście pomysł bardzo się spodobał, chociaż
nie przepadam za homoseksualizmem, który niestety (a dla niektórych może stety) występuje w publikowanej
historii.
Pozytywnie
zaskoczona byłabym, jeżeli nie pojawiłby się bal, który przewija się niemalże
wszędzie w fanfiction potterowskim, jednak tutaj został przedstawiony
lakonicznie, jeśli chodzi o same tańce, dlatego mogę przymknąć na niego oko.
Świat
przedstawiony (16/20)
Niewielu
bohaterów przypadło mi do gustu, bo zaszło w nich sporo zmian, które
niekoniecznie dobrze wpływają na opowiadanie.
Głównymi
postaciami są Harry Potter i Draco Malfoy. Nie będę ukrywać, iż to
oni są wcześniej wspomnianymi gejami. Oboje odbiegają od swoich książkowych
oryginałów. Draco raz jest uprzejmy i szarmancki, raz grozi przyjaciółce, a
kolejny raz jej pomaga, ale wydaje mi się, że robi to tylko z litości. Natomiast
dla Harry’ego zemsta staje się ważną wartością i staje się on bezwzględny
(chodzi mi tu dokładnie o sytuację z Dursleyami), co wydaje mi się nie do
przyjęcia, choc może to wynikać z tego, iż rzadko występuje on w opowiadaniach
jako czarny charakter.
Oprócz
tego mam wrażenie, że zabijanie przychodzi im obojętnie, co wydaje mi się
dziwne, bo na każdym młodym człowieku czyjaś śmierć – a szczególnie ta
spowodowana przez owego młodzieńca – odbija się na jego późniejszym zachowaniu.
Mimo tych kilku niedociągnięć postacie są całkiem ciekawie wykreowane.
Jedną z
ważniejszych bohaterek jest Hermiona
Granger, która nadal jest najlepszą uczennicą, aczkolwiek połowę swojego
czasu przeznacza na niespełnioną miłość, jednak wkrótce pożytkuje go na nowe
uczucie do innego chłopaka. Dodatkowo odgrywa dużą rolę w pewnym planie, do
którego nadal nie jestem przekonana. Hermiona jest szlamą, więc wątpliwe jest
przekonanie o jej pokrewieństwie z założycielem domu. Poza tym jestem
przekonana, że Granger wolałaby zginąć, niż ulec groźbom i dobrowolnie się poddać.
Równie
ważny jest Ron Weasley, który tutaj
jest moją ulubioną postacią. Chłopak jest niedoceniany w wielu opowiadaniach i
zwykle stawiany w najgorszym świetle. W tej historii jest podobnie, ale tutaj
Ron jest przedstawiony jako nastolatek, który doszukuje się dziury w całym,
chce odnaleźć prawdę i przekonać innych do swoich racji, jednak większość osób
bagatelizuje jego obawy. To chyba jedyny bohater, który naprawdę mi się
spodobał.
Oprócz
wyżej wspomnianych powinni pojawić się także Lord Voldemort, Bellatrix
Riddle oraz Severus Snape. Pierwsza dwójka to małżeństwo. Tom w większość
przypomina siebie, a jego małżonka po narodzinach syna wraca do sił i… też
staje się dawną sobą, więc nie mam nic do dodania. Natomiast Severus, cóż, z
nim wiąże się inna sytuacja sprzed lat, która bardzo przypadła mi do gustu, bo
gdyby się nad tym zastanowić, to dużej niezgodności z kanonem nie ma – w tamtym
czasie nie było tam nikogo oprócz Voldemorta. Interesują mnie również jego
relacje z Hermioną, które odrobinę mnie dziwią po tym, co miało miejsce w
czasie Świąt Bożego Narodzenia.
Jeżeli
wspomniałam o Voldemorcie, nie można przeoczyć Albusa Dumbledore’a,
który jest zamieszany w całą sprawę z Harrym, jednak rzadko kiedy pojawia się w
opowiadaniu bezpośrednio. Zwykle jest tylko wspominany.
Ciekawymi
postaciami są również Ginny Weasley,
Fred Weasley, Blaise Zabini oraz Teodor
Nott (mój ulubiony bohater zaraz po Ronie), którzy jako przyjaciele Draco,
Harry’ego i Hermiony razem z nimi wplątują się w niecodzienne kłopoty.
Czas
akcji jest wyraźnie zarysowany – opowiadanie zaczyna się pod koniec wakacji
przed szóstym rokiem Harry’ego w Hogwarcie, a końca na razie nie widać.
Wszystko biegnie swoim tokiem i uważam, że tempo, które narzuciła autorka
pozwala skupić się nie tylko na głównym wątku, o czym wspomniałam już
wcześniej.
Opisy
miejsc, sytuacji i bohaterów są jak najbardziej w porządku, nie za długie, nie
za krótkie; przy czytaniu nie ma problemów z wyobrażeniem sobie wyglądu postaci
czy miejsca, w którym się ona znajdują.
Styl/Dialogi
(35/37)
Muszę
przyznać, że autorka ma naprawdę dobry pomysł na opowiadanie i umiejętnie go
realizuje, co rusz zaskakując czytelników nowymi zwrotami akcji, choć czasem zdarzają
się i takie sytuacje, które są do przewidzenia.
Od
samego początku „wciągnęłam” się w wir wydarzeń mających miejsce w opowieści i
czytałam rozdziały za rozdziałami, bo były one zakańczane w momentach, które
trzymały w napięciu. Autorka wiedziała, jak wykręcić się od szybkiego
rozwiązania ciekawego wątku i rozpoczynała notkę inną sytuacją, co jest dobrym
zabiegiem.
Styl
pisania najlepiej się zaprezentował w ostatnich dwóch rozdziałach i prologu –
osobiście uważam, że to on zawsze wypada efektowniej na tle pozostałych
rozdziałów, bo najdłużej się nad nimi pracuje, zanim zostanie opublikowany. Słownictwo
jest bogate i od prologu poczułam, że przeczytana historia nie będzie
zmarnowanym czasem. Tekst jest zrozumiały i nie trzeba posiłkować się żadnym
zakurzonym słownikiem stojącym na półce w pokoju.
Dialogów
pojawia się bardzo wiele. Rozmowy bohaterów są ciekawe i – wyraźnie, choć
naturalnie – ujawniają relacje pomiędzy poszczególnymi postaciami, ich
odnoszenie się do siebie, stosunek.
Narracja
trzecioosobowa jest jak najbardziej odpowiednia do treści, gdyż opowiadanie
jest pisane z perspektywy różnych bohaterów, dlatego gdyby zastosowano tu
pierwszoosobową, wypadłoby to niekorzystnie.
Tak jak
wspominałam już wcześniej, całą historię czytało się bardzo przyjemnie, bez problemów.
Oryginalność
(6/7)
W
jednej zakładce jest wyraźnie napisane, iż opowieść nie jest zgodna z oryginalną
serią i rzeczywiście historia posiada wiele odstępstw od książek. Początkowo
nie sprawiało mi to problemów, bo szybko odnalazłam się w ukazywanej przez autorkę
rzeczywistości, jednak z czasem zmiany pojawiały się nie tylko w kanonie, ale
też w charakterach postaci, co przestało mi się tak bardzo podobać. Mimo
wszystko ciekawi mnie przewodni wątek opowiadania, który nie występuje w
powieściach Rowling, a tutaj został przedstawiony w interesujący sposób i, co
najważniejsze, nie wyjaśnił się po kilkunastu rozdziałach, lecz dalej się
rozwija.
Poprawność (17,5/50)
Sporadycznie
pojawiają się literówki, które irytują, jednak nie trzeba się długo domyślać, o
co chodzi. Z interpunkcją jest dużo więcej problemów. Na początku było jeszcze
dobrze, później zaczęło się pojawiać coraz więcej błędnie postawionych
przecinków. Warto skorzystać z tej strony. Sporo tam reguł,
ale dla chcącego nic trudnego.
Po
punktacji widać, że aż tak wiele do zarzucenia nie ma, aczkolwiek lepiej
przeczytać drugi raz rozdział, zanim się go opublikuje. Każdy jest człowiekiem
i może mu coś umknąć, ale warto poświęcić chwilkę na sprawdzenie, które
naprawdę nie zajmie dużo czasu, a poprawi jakość odbieranego przez czytelników
tekstu, chociaż z tego co zdążyłam zauważyć, to autorka poprosiła betę o
poprawienie wszystkich rozdziałów, więc wkrótce błędy powinny zniknąć.
Ortografia (11/15)
Prolog
„Człowiek, nie człowiek, który wzbudzał taki
strach wśród ludzi nosił proste imię.” = Nie
z rzeczownikami piszemy łącznie.
„Nie było by
w tym nic strasznego, gdyby nie fakt, że parał się czarną magią.” = Byłoby piszemy łącznie, gdyż partykułę –by z czasownikami
osobowymi pisze się razem (np.: byłaby, kłamałbym) w przeciwieństwie do tych nieosobowych (np.: warto
by, trzeba
by).
„Blado szary
odcień skóry zdawał się być kolorem truposza (…)” = Bladoszary
piszemy łącznie, ponieważ przymiotniki złożone z członów nierównorzędnych
znaczeniowo, tzn. takich, w których główne znaczenie
zawarte jest w członie drugim, natomiast człon pierwszy określa bliżej to znaczenie, pisze się razem.
Rozdział
50.
„Nie
wiem, gdzie szukał
bym pomsty, gdyby coś się stało tym młodzieńcom.” = Szukałbym piszemy łącznie – reguła przy
drugim błędzie w ortografii.
Interpunkcja
(0/10)
Prolog
„Człowiek, nie człowiek, który wzbudzał
taki strach wśród ludzi, nosił proste imię.” = Brak przecinka
rozdzielającego dwa orzeczenia (wtrącenie/zdanie podrzędne od zdania
nadrzędnego).
„Ile
razy ci powtarzałem, chłopcze, byś ten oficjalny ton zachował na spotkania z
resztą śmierciożerców, gdy jesteśmy sami, tworzymy rodzinę.” = Radziłabym podzielić tę
wypowiedź na dwa zdania. Po śmierciożerców
napisać znak zapytania, a od gdy
rozpocząć nowe zdanie. Dodatkowo zabrakło przecinka w zdaniu podrzędnym.
„Malfoy
– dumny czarodziej czystej krwi, pochodzący ze szlacheckiej rodziny –od
miesiąca był sierotą.” = Brak spacji pomiędzy drugim myślnikiem oraz słowem od.
„No ale
cóż, nie będę,
jak Narcyza,
mieszał się w twoje życie.” = Zarówno przed, jak i po wtrąceniu stawiamy
przecinek, rozdzielając je od zdania nadrzędnego.
Rozdział
1.
„Wśród
rudych czupryn można było dostrzec Hermionę Granger, o kręconych brązowych
włosach,
oraz Harry’ego Potter, z niesforną czarną strzechą na głowie.” = Brak
przecinka. Jeżeli zaczynamy wtrącenie w środku zdania, trzeba je rozdzielić
obustronnie.
„Tylko
Harry,
co i rusz zerkał na prawo i lewo, wpatrując się w tłum.” = Niepotrzebny
przecinek.
„Aż w
końcu, nie mogąc wytrzymać napięcia, wybuchnęli gromkim śmiechem,
wpadając sobie w ramiona.” = Brak przecinka rozdzielającego zdanie nadrzędne od
podrzędnego, wyrażonego równoważnikiem imiesłowowym.
Rozdział
50.
„Winny
jest ten, co do tego dopuścił. Jednak gdyby szukać głębiej, oskarżyłbym o to tych dwóch, pożal się, bohaterów, myślących, że uda im się zbiec z lochów pełnych Śmierciożerców.”
= Brak przecinków przy wtrąceniu.
„Twierdzisz,
że ci, co mieli ponieść karę, już ją otrzymali?” = Brak przecinka
rozdzielającego dwa orzeczenia.
„Więc dlaczego nie mogłem skazać parszywego Blacka na taką śmierć, jaką mu wyśniłem.” = Jak
wyżej.
„Dlaczego
Lupin, nie siedzi teraz w celi, przymierając głodem, czekając, aż
rzucę mu na pożarcie niewinne mugolskie stworzenie.” = Brak przecinka
rozdzielającego zdanie nadrzędne od podrzędnego, wyrażonego równoważnikiem
imiesłowowym.
„Widział, jak
jego gniew maleje, ustępując miejsca frustracji.” = Brak przecinka
rozdzielającego dwa orzeczenia w zdaniu.
„Nie
musiał tam być, a jednak był tam, stał z ubocza gotowy zobaczyć, jak
Black łapie ostatni oddech w życiu.” = Jak wyżej.
„Gdyby
każdy był przygotowany na niecodzienne sytuacje, jak ty, przyjacielu, taki
incydent jaki zgotowano nam dzisiaj, nie miałby miejsca.” = Brak przecinka.
„Naprężała
się tyle,
ile była w stanie, by ogrzać zmęczone zimą gałązki.” = Brak przecinka
rozdzielającego dwa orzeczenia.
„Jedna
szła ramie w ramię, popychając się żartobliwie od czasu do czasu, a druga
podążała za nimi,
trzymając się za ręce.” = Brak przecinka rozdzielającego zdanie
nadrzędne od podrzędnego, wyrażonego równoważnikiem imiesłowowym.
„Harry
pobił się z Nottem, bo obraził Draco, na co ten, gdy zauważył, jak
Nott przywalił Harry’emu w twarz, wściekł się i rzucił się mu na plecy.”
= Brak przecinka rozdzielającego dwa orzeczenia.
„Fred
skwaszony oglądał, jak sylweta jego dziewczyny staje się coraz mniejsza, gdy
pędziła niczym na złamanie karku w stronę zamku.” = Jak wyżej.
„Fred
spojrzał na rozmówcę z iście szczerym uśmiechem, na co Blaise tylko prychnął, kręcąc
z niedowierzania głową.” = Brak przecinka rozdzielającego zdanie
nadrzędne od podrzędnego, wyrażonego równoważnikiem imiesłowowym.
„Gdy
otworzyła oczy zobaczyła, że była w objęciach zdezorientowanego Teodora Notta,
zaś z prawej obejmował ją Draco Malfoy, tylko Harry stał po lewej, patrząc na nich bez wyrazu.” = Jak wyżej.
„I
dlaczego wyglądasz, jakby zabrano ci ulubiona zabawkę?” =
Brak przecinka.
Rozdział
51, cz.1
„Owszem,
Harry był przygaszony i markotny przez pierwsze parę dni, często znikał na całe
noce, tak by nikt nie widział, jak opłakiwał śmierć chrzestnego, ale z czasem
było coraz lepiej.” = Brak przecinka rozdzielającego dwa orzeczenia.
„– No
co? Draco – zaczął, widząc politowanie w stalowo-niebieskich oczach
– chyba nie zniżył byś się do tego, by karmić ta kreaturę?” = Brak
przecinka rozdzielającego zdanie nadrzędne od podrzędnego, wyrażonego
równoważnikiem imiesłowowym.
„Gdy
historia magii dobiegła końca, a szóstoroczni uczniowie Hufflepuffu oraz
Slytherinu zaczęli opuszczać klasę, nikt się nie spodziewał, że naprzeciw
drzwi, w nonszalanckiej pozycji, z rękoma założonymi na piersi, błądząc surowym
spojrzeniem po twarzach nastolatków, będzie stał Severus Snape.” = Jak wyżej.
„Na
moje nieszczęście, moim obowiązkiem jest dopilnowanie, byście sobie nic nie zrobili.”
= Brak przecinka rozdzielającego dwa orzeczenia.
„Spytaj
Dumbledore’a,
jak tak bardzo łakniesz tej wiedzy.” = Brak przecinka rozdzielającego dwa
orzeczenia.
Rozdział
51, cz. 2
„Stanąwszy
przy futrynie,
zaczął przeczesywać tłum w poszukiwaniu tej konkretnej osoby.” = Brak
przecinka.
„Gdy
zobaczyła,
z kim miała do czynienia, zmarszczyła srogo brwi ora zacisnęła usta, tak,
że z pełnych różowych warg pozostała cienka blada kreseczka.” = Brak
przecinków przy wtrąceniu.
„Usłyszał, jak
Ginny warczała i prychała na Blaise’a, zupełnie jakby była jakimś wściekłym
kotem.” = Brak przecinka rozdzielającego dwa orzeczenia.
„Profesor
spojrzała po klasie, obserwując, jak uczniowie wykonują jej polecenia.” = Brak
przecinka rozdzielającego zdanie nadrzędne od podrzędnego, wyrażonego
równoważnikiem imiesłowowym.
„Może profesor
Snape powinien wiedzieć, jacy radośni chodzą jego podopieczni?” =
Jak wyżej.
Inne błędy (2,5/15)
Prolog
„Ściany
miały kolor ciemniej zieleni (…)” = Literówka – zamiast ciemniej powinno być ciemnej.
„Okryta
w mrokiem postać wstała z fotela i ze szpetnym uśmiechem na warzy
podeszła do stojącego dumnie nastolatka.” = Literówka – zabrakło t.
Rozdział
1.
„Wśród
rudych czupryn można było dostrzec Hermionę Granger, o kręconych brązowych
włosach oraz Harry’ego Potter, z niesforną czarną strzechą na głowie.” = Błędna
odmiana nazwisk angielskich (odmiana ta występuje tylko w rodzaju męskim; w
rodzaju żeńskim nic się nie zmienia). Harry Potter – Harry’ego Pottera.
„Tylko
Harry, co i
rusz zerkał na prawo i lewo, wpatrując się w tłum.” = Literówka – zbędne i.
„Hermiona
rzuciła się Malfoy’owi.” = Błędna odmiana nazwisk angielskich –
apostrof umieszczany jest przy nazwiskach kończących się na –e. Dodatkowo
trudno zrozumieć, o co chodzi w tym zdaniu. Mam wrażenie, że zabrakło w nim
wyrażenia w ramiona.
Rozdział
50.
„Jedna
szła ramie
w ramię, popychając się żartobliwie od czasu do czasu, a druga podążała za nimi
trzymając się za ręce.” = Literówka – zamiast ramie powinno być ramię.
„(…) trajkotała
Gonny
z przejęciem.” = Literówka – zamiast Gonny
powinno być Ginny.
„Fred
skwaszony oglądał jak sylweta jego dziewczyny staje się coraz mniejsza,
gdy pędziła niczym na złamanie karku w stronę zamku.” = Raczej sylwetka.
„I
dlaczego wyglądasz jakby zabrano ci ulubiona zabawkę?” = Literówka – zamiast ulubiona powinno być ulubioną.
Rozdział
51, cz.1
„Gdy
zdolna Gryfonka krzyżowała spojrzenia z McGonagall podczas zajęć, czy
Dumbledorem, gdy to przechadzał się po szkolnych korytarzach, widziała w ich
twarzach i sposobie patrzenia, jawne potwierdzenie tego, ze stało się coś niedobrego.”
Literówka – zamiast ze powinno być że.
„Widzę rekcje
na niektórych twarzach, które przeczą temu, co zakładałam.” = Raczej reakcje.
„Na nieszczęście Nott’a tych pierwszych było zdecydowanie
więcej.” = Błędna odmiana nazwisk, wspominałam o tym wyżej.
„Malfoy
nie miał zamiaru ryzykować, że gdy powie o planach swego sadystycznego wuja,
ten rzuci się do wieży, gdzie mieścił się gabinet Dropsa i zacznie wymachiwać
różdżką, ciskając zaklęcia na wszystkie cztery strony świata, przy jego
szczęściu, za pewnie, nawet nie godząc ciała starego czarodzieja.”
= Literówka – zbędne i.
„– No co? Draco – zaczął widząc politowanie w
stalowo-niebieskich oczach – chyba nie zniżył byś się do tego, by karmić ta kreaturę?” = Błędna odmiana zaimka – zamiast ta (a raczej tą) powinno być tę.
„Po
chwili Hermiona odwróciła się, rzuciła Ślizgonom chłodne spojrzenie, pociągnęła
Weasley’a
za rękaw (…)” = Błędna odmiana nazwisk angielskich.
„Ich
entuzjazm związany z tym przedmiotem nawet nie ostygł, gdy to rok wcześniej
tych zajęć nauczała nieobliczalna Dolores Umbrige.” = Dolores Umbridge.
„Tego
być
chciał?” = Byś.
„By
zrobił wielkie przedstawienie, pod którym podpisałby się imieniem i nazwiskiem, tak, aby każdy czarodziej w tym cyrku, zwanym szkołą, czyli nasz potencjalny sojusznik w nadchodzącej wonie, wyparłby się Pottera i uciekał przed nim, gdzie pieprz rośnie?” = Wojnie.
Rozdział
51, cz. 2
„Czarnowłosy
Ślizgon szedł miarowym, dość szybkim krokiem, starając się jak najprędzej
dostać do Wielkiej Sali w celu odszukania Giny.” = Ginny.
„Nie
widział jej twarzy – dyskutowała zapamiętale z najmniej rozgarniętym Weasley’em.”
= Błędna odmiana nazwiska angielskich.
„Gdy
zobaczyła z kim miała do czynienia zmarszczyła srogo brwi ora zacisnęła usta, tak, że z
pełnych różowych warg pozostała cienka blada kreseczka.” = Oraz.
„Ginny
stałą
z rozdziawioną buzią, nie mając pojęcia, co powiedzieć, zaś Nott zdążył już ją
wyminąć (…)” = Stała.
„Jeśli
coś tyczyło się Pansy, to takie zachowanie nie wzbudziłoby u Nott’a zdziwienia,
gdyż miała lepkie rączki, gdy chodziło o płeć przeciwną.” = Błędna
odmiana nazwisk.
„Tak
jak myślał, McGonagall zostawiała otwartą salę, by uczniowie mogli wejść podczas
przerwy i zając
swoje miejsca.” = Zająć.
„To, że
zamiast szukać teorii spiskowych, najzwyczajniej w świecie powonienie ją przeprosić.” =
Raczej powinieneś.
Dodatki (13/15)
Na
blogu znajduje się dziewięć dodatkowych zakładek:
– „Start” – strona główna;
– „O mnie” – podstrona z informacjami
o autorce, jej życiu prywatnym i charakterze. W niej odnajdziemy również odnośniki
do pozostałych czterech blogów Patrycji oraz jej adres e-mail i numer gg;
– „Opowiadanie” – bardzo
przydatna zakładka z opisem fabuły publikowanej historii, wiadomościami na
temat czasu i miejsca akcji, kategorii i parringach, jakie będą się przejawiać
w opowiadaniu, a także informacjami o pochodzeniu szablonu, favikony, cytatów
na nagłówku oraz belce. Ponadto są tam dokładnie opisane: tytuł bloga, nick
autorki i link do podstrony bety;
– „Bohaterowie” – zbiór
zdjęć ważnych bohaterów w oryginalnych ramkach wraz z imionami i nazwiskami
oraz krótkimi cytatami danych postaci z opowiadania;
– „Rozdziały” – zbawienna zakładka z ładnym
obrazkiem herbu z wężem (na pewno nie jest to godło Slytherinu) oraz spisem
notek, dzięki której wszystko jest ładnie uporządkowane;
– „Filmy” – trzy zwiastuny
niektórych rozdziałów, które wykonała sama autorka. Moim skromnym zdaniem
prezentują się naprawdę dobrze, chociaż nie wiem, czy powinnam się wypowiadać
na temat wykonania, bo w tych sprawach jestem zielona;
– „Linki” – poukładane odnośniki
do ocenialni oraz katalogów (w tym do ISu), a także linki do stron na facebooku
o tematyce potterowskiej. Większość działa bez zarzutu, pomijając Katalog Opowiadań Potterowskich, który
został usunięty, witrynę Od zmierzchu, do
bloga, której adres jest dostępny do zarejestrowania, a także fanpage Saga to nie herbata, saga to Harry Potter,
którego nie znaleziono.
– „Spam” – każdy wie, o co
chodzi.
Oprócz
tego są także gadżety umieszczone w prawej kolumnie:
– „Sowia Poczta” –
najświeższe wiadomości od autorki, które są regularnie aktualizowane, a
najważniejsze z nich są wyróżnione zieloną czcionką;
– „Numerologia” – pokaźna
liczba wyświetleń bloga;
– „Czytam” – prywatna
lista blogów, którymi interesuje się autorka;
– „Archiwum bloga” – opisany
miesiącami, co uniemożliwia zauważenie postów, które nie są kolejnymi
rozdziałami historii (rozdziałów dotychczas pojawiło się 51 plus prolog – w
czym dwa są podzielone na dwie części – razem 54, a ogółem notek jest 69).
– „Prorok Codzienny” –
lista obserwatorów bloga, która znajduje się pod postami.
Najlepiej
na tle pozostałych wypada strona „O mnie” – autorka świetnie opisała samą
siebie, pomimo że przedstawiła głównie, czasem przydatne, choć częściej
szkodliwe, wady. Według mnie całość wyszła naprawdę ciekawie.
Punkty od oceniającej (3,5/5)
Pewne
jest, że od pierwszego rozdziału wiele się zmieniło w Twoim stylu pisania, na
lepsze oczywiście. Bardziej skupiasz się na opisach, w które bogate jest całe
opowiadanie, dzięki czemu łatwiej wyobrażać sobie przedstawiane osoby,
sytuacje, emocje.
Co do
błędów to naprawdę nie wiem, jak to jest możliwe, że na początku było ich
znacznie mniej niż przy ostatnio dodanych rozdziałach – szczególnie jeśli
chodzi o interpunkcję. Warto popracować nad nią i przejrzeć, kiedy stawia się
przecinki, a kiedy nie, bo czasem utrudniają one czytanie.
Jak
wspominałam już wcześniej, nie przepadam za związkami homoseksualnymi, ale tutaj
nie było wielu scen typowo romantycznych, za co bardzo dziękuję. Ta ograniczona
ilość wypadła naprawdę dobrze. I bohaterowie, którzy zachowują się trochę
inaczej niż zwykle – cóż, opowieść jest niekanoniczna, więc to niby coś wyjaśnia…
Żeby nie wspominać zbyt wiele o minusach, muszę wtrącić, że w niektórych
postaciach z biegiem czasu nastąpiła pewna zmiana po przeżytych wydarzeniach.
Stali się bardziej odporni, rozważni – widać, że dorastają na naszych oczach
(Boże, jak to dziwnie brzmi, kiedy piszę o fikcyjnych bohaterach w ten sposób).
Oprócz
tych kilku niedogodności historię warto przeczytać i polecam ją wszystkim – a
szczególnie tym, którzy lubią sobie „gdybać”. Jest to jedne z lepszych
fanfiction potterowskich (głównie pod względem rozbudowanej fabuły), jakie
miałam okazję czytać. Ja na pewno pozostanę tam na dłużej.
Punkty w sumie: 161,5/209 pkt.
Ocena: Dobry (ok. 77%)
Dziękuję za ocenę. Bardzo mi się podoba, że nie zrobiłaś z niej streszczenie i jeśli to był Twój pierwszy tekst takiego typu, to ja śmiało mówię głośno, że MASZ ZOSTAĆ NA ISie! :D
OdpowiedzUsuńA teraz poważnie - podeszłaś super do tematu, jest to według mnie jedna z rzetelniejszych ocen mojego potterowskiego bloga. Skupiłaś się na treści, bohaterach, dialogach i wyciągnęłaś własne wnioski oraz dałaś mi pochwały bądź nagany (które biorę na klatę).
Co do poprawności oraz zachowania niektórych postaci, w tym dwójki głównych, pracuje nad tym z moją nową betą, która jest wymagająca i na dobrą sprawę przerabiamy cały tekst, by miał ręce i nogi. Na razie jesteśmy na 20 rozdziale, ale mam nadzieję, że pójdzie to nam zdecydowanie szybciej, no i wtedy z chęcią zapraszam na ponowną lekturę ;)
Co do obietnicy, że zostaniesz na dłużej, to trzymam za słowo.
Jeszcze raz dziękuję za ocenę, a pochwały odnoście szablonu mocno mnie połechtały (własna robota).
Pozdrawiam i życzę dalszej owocnej pracy na ISie.
Miło mi to słyszeć (czytać), bo początkowo nie byłam przekonana do tej oceny. To druga, dokładniej mówiąc. xD
UsuńŻyczę powodzenia przy poprawianiu, bo z własnego doświadczenia wiem, że czasem pochłania to nawet więcej energii niż samo pisanie.
Gdy tylko ukaże się kolejny rozdział, na pewno wpadnę. ;)
Szablon naprawdę jest cudowny, grzechem byłoby nie wspomnieć o nim pozytywnie. :)
Ell
49 year-old Programmer Analyst II Glennie Vowell, hailing from McCreary enjoys watching movies like "Corrina, Corrina" and Jogging. Took a trip to Redwood National and State Parks and drives a Esprit. dodatkowe wskazowki
OdpowiedzUsuńdobry adwokat podzial majatku rzeszow
OdpowiedzUsuń