środa, 18 lutego 2015

Ocena #028

Oceniająca: Carolle
Autor: Nestia




Pierwsze Wrażenie 23/24
Gdy wchodzę na bloga po raz pierwszy, dostrzegam nagłówek, który maksymalnie przykuwa moją uwagę. Do tego w tle zaczyna lecieć muzyka, idealnie wpasowująca się w klimat Igrzysk, jakie znam — tych z książek Suzanne Collins, z filmów, zwiastunów, materiałów zza scen i soundtracków. Sądzę, że pierwsza piosenka mogłaby pojawić się nawet w ekranizacji Igrzysk!
Wszystko byłoby dobrze, gdyby blog nie wyglądał na wizualnie rozciągnięty — a stało się to przez nagłówek, który jest bardzo duży i szeroki, przez co, wchodząc na bloga, nie widzę nic oprócz niego.
Cała reszta bardzo mi się podoba; jest schludnie, a dodatki i gadżety zostały uporządkowane. Treść również prezentuje się nienagannie.
Widzę tu pomysł autorki; nie tyle w postaci głównej bohaterki, która została zmieniona z Jennifer Lawrence na Victorię Justice, a w tytule i adresie bloga: W Popiołach Igrzysk. Jestem ciekawa, co to może znaczyć. Czy w Panem przestano organizować Głodowe Igrzyska i w opowiadaniu przedstawione zostało życie mieszkańców po ich kresie? A może jest dokładnie na odwrót: Igrzyska są tak niszczące, że nie zostawiają po sobie niczego więcej niż popiołu? Mam nadzieję, że gdy zacznę czytać — a naprawdę chcę już to zrobić! — sprawa się wyjaśni.
W oczy, tak jak już wspominałam, rzuca się nagłówek. Dokładniej mówiąc: dziewczyna na nim. Widać, że nie znalazła się na nim przypadkiem; ma zdeterminowaną minę. Założyłabym się, że jest właśnie na arenie. Może widzi nawet, jak ktoś zabija drugiego trybuta?
Na razie nie wygląda na to, aby opowiadanie mogło mnie zawieść. Oby zostało tak do końca!


Grafika 22/23
Blog posiada szablon w różnych odcieniach brązu, a bordowe ramki przy gadżetach i postach dopełniają jego uroku. Grafika strony ma odzwierciedlenie w opowiadaniu W Popiołach Igrzysk — na nagłówku widzimy słynnego Kosogłosa (choć jest trochę słabej jakości), będącego symbolem buntu przeciwko Kapitolowi, główną bohaterkę — Iness oraz las wraz z trującą mgłą prosto z areny. Gdy zjedziemy w dół strony, w kolumnie po lewej stronie zauważyć możemy również gify trzech postaci fanfiction.
Dodatki na blogu są skromne, więc nie wybiorę ulubionego, ale wszystko wynagradzają nam cztery podstrony, pełne ciekawych informacji — nie tylko o opowiadaniu, ale również i o jego autorce.
Treść postów czyta się wygodnie, a rodzaj czy kolor czcionki wcale w tym nie przeszkadzają — osobiście uwielbiam biały kolor liter na blogach, więc jestem podwójnie zachwycona. Wygląd działa kojąco na oczy, nie razi, ale też nie jest zbyt ponury. Myślę, że kolorystyka trafia w samo sedno.
Dodatki możemy znaleźć jedynie po lewej stronie, jednak mimo iż jest ich mało, każdy został uporządkowany oraz wygląda estetycznie. To samo mogę powiedzieć o postach: już od samego zerknięcia w oczy rzucają mi się wcięcia w tekście, nadające mu bardziej profesjonalnego wyglądu (dużo osób ich po prostu nie robi). Nawet list — mówiąc przy okazji — został napisany kursywą, dzięki czemu łatwiej jest go odróżnić od wydarzeń, które dzieją się teraz.
Nagłówek wygląda naprawdę przyjemnie, ja po prostu odrobinę bym go zmniejszyła — dla swojej wygody i wygody czytelników. Jestem do niego pozytywnie nastawiona, nie licząc tejże wielkości.
Blog jest przejrzysty i czytelny; nie znajduje się też na nim za dużo dodatków — widzimy tylko te najważniejsze. A minimalizm jest podobno na topie!


Treść 91/92
*Fabuła/Akcja 27/28
W tekście nie dostrzegłam żadnych niezgodności; fabuła jest na razie prosta i powoli nabiera tempa, więc wszystko może wyjść na jaw dopiero później, w praniu. Jak na sześć notek, muszę pochwalić opowiadanie, wątków występuje bardzo dużo — interakcje między Ianem a Iness i między Iness a Yannickiem, historia ze Strażnikiem Pokoju, strzelanina na Ćwieku, zebranie pod Pałacem Sprawiedliwości, wyprawa poza granicę Dwunastego Dystryktu, wprowadzenie do tekstu retrospekcji — a to tylko kilka z nich! Akcja nie spieszy się, ale również nie przystaje: w sam raz, aby czytelnik nie nudził się opowiadaniem, ale i również nie gubił się w jego treści.
Na szczęście opowiadanie nie jest pisane według określonego schematu, gdzie każdy dzień wygląda tak samo — nie ma opisów ubrań, które zakłada na siebie główna bohaterka, ani składników jej codziennego makijażu; autorka skupia się na najważniejszych wątkach.
Szczerze mówiąc, akcja trzymała mnie w napięciu tylko w jednym momencie: mianowicie wtedy, gdy Iness przyśnił się Strażnik Pokoju. Bałam się, że sen okaże się proroczy, a w rzeczywistości stało się o wiele gorzej, co mnie zaskoczyło. Zawsze musi pójść coś nie tak, inaczej nie byłoby dobrej akcji, prawda? Nawet nie wyobrażam sobie, jakie napięcie powstanie, gdy rozpoczną się Igrzyska. Nie mam siły nawet o tym myśleć.
Treść trzyma się tematyki bloga. Opowiadanie to jest kontynuacją „Igrzysk Śmierci” Suzanne Collins — nigdzie nie napisano tego oficjalnie, ale wydarzenia dziejące się w Dystrykcie Dwunastym właśnie o tym świadczą. Szkoda tylko, że autorka nie określiła charakteru treści dokładniej. Może to horror? Albo dramat? Trzeba by było się nad tym zastanowić, Nestio.
Wiele rzeczy zaskakuje mnie w opowiadaniu, więc mogłabym pisać i pisać. Żeby nie przedłużać, wspomnę tylko, iż fabuła została zaplanowana niesamowicie dobrze, dlatego chylę czoła. Jestem z niej bardzo, bardzo zadowolona.

*Świat Przedstawiony 20/20
Bohaterów przedstawionych zostało wielu, choć tylko trzech z nich poznajemy bliżej. Wszystkie postaci są ludźmi, którzy żyją w totalitarnym państwie Panem. Główna akcja odbywa się zaś w Dystrykcie Dwunastym, a niedługo przejdzie również do Kapitolu, aż zawita na arenie Igrzysk Głodowych.
Nie wyobrażam sobie życia w takich warunkach, w jakich żyją mieszkańcy Panem, a składa się na to dużo czynników. Dlatego też, gdy czytałam zarówno książki Suzanne Collins, jak i opowiadanie W Popiołach Igrzysk, było mi smutno widzieć w myślach ludzi żyjących w ubóstwie, ginących na darmo i cierpiących. Czasami wydaje mi się, że zostali ukarani zbyt surowo za swój bunt, a prezydent musiał być okropnym tyranem, mogąc patrzeć na liczną śmierć swoich poddanych. Nigdy nie rozumiałam, dlaczego tacy ludzie w ogóle zaczęli istnieć. Przecież mogło być tak dobrze, prawda?
Wracając do bohaterów, dochodzę do wniosku, że nie poznałam ich jeszcze zbyt dobrze. To w końcu dopiero sześć notek. Mimo wszystko potrafię wypisać po parę cech dla każdego z nich.
Iness Bentley jest szesnastoletnią dziewczyną, która żyje w Dystrykcie Dwunastym wraz ze swoją matką. Jej ojciec, a przynajmniej człowiek, który jest za niego oficjalnie przedstawiany, zmarł na wojnie, walcząc o kres corocznych Igrzysk Głodowych. Iness jest słaba fizycznie i psychicznie, jak się okazuje, nie potrafi się dostatecznie dobrze obronić, więc jej szansa na wygranie Igrzysk, jeśli musiałaby w nich walczyć, byłaby marna. Jest współczującym i pełnym empatii człowiekiem, pomocnym, wrażliwym, zawziętym. Zaczyna utrzymywać kontakt z Yannickiem, którego do tej pory znała tylko ze szkoły, bowiem jej przyjaciółka, Prim — już nieżyjąca — się w nim podkochiwała. Yannick jest od niej dużo wyższy, bardziej wysportowany oraz umie posługiwać się nożami — a to bardzo dobra umiejętność, gdy żyjesz w państwie takim jak Panem. Kiedyś przyjaźnił się z Galem, który za to znał bardzo dobrze Katniss, główną bohaterkę właściwych „Igrzysk Śmierci”. Yannick dba o Iness i nie pozwala pakować jej się w kłopoty, jest bardzo troskliwy. Aktem tego, iż jest w nim również swego rodzaju altruista, była scena przy Pałacu Sprawiedliwości, gdy chłopak pomógł czteroletniej siostrze Iana, Gilii, która została zraniona przez Strażnika Pokoju. Ian jest przyjacielem Iness; ta dwójka zawsze trzyma się razem i zna już od dawna. Z całej trójki, to Ian pojawia się w treści najmniej, dlatego nie potrafię powiedzieć o nim zbyt wiele. Wiem natomiast, że Iness zawsze może na niego liczyć.
Wydaje mi się, że czas akcji nie został wyraźnie przedstawiony, ponieważ nie rzuciło się to w oczy, ale nie jest to oczywiście zła cecha. Dzięki temu nie da się zgubić w treści.
Opowiadanie zawiera bardzo dużo ciekawych, rozbudowanych opisów i jestem z nich naprawdę zadowolona, tak jak i zresztą z większości utworu. Dzięki opisom potrafiłam bez żadnego problemu wyobrazić sobie bohaterów, miejsca czy sytuacje, w których się znaleźli.

*Styl/Dialogi 37/37
Napisanie W Popiołach Igrzysk było na pewno jedną z najlepszych decyzji autorki i nie piszę tego bez żadnego uzasadnienia. Jak widać po mojej punktacji, opowiadanie błyszczy niczym jedna z najjaśniejszych pereł. Jestem bardzo ciekawa tego, co jeszcze się w nim wydarzy i będę czekać na to z niecierpliwością, bo inaczej się niestety nie da!
Nieprzewidywalnych zwrotów akcji było dużo i wiem, że autorka zdaje sobie z tego sprawę. Nie ma nic lepszego, niż zaskoczenie na twarzy czytelnika po przeczytaniu rozdziału. Wtedy jesteśmy pewni, jako autorzy, że go zaciekawiliśmy i że kompletnie nie myślał, iż coś takiego wydarzy się akurat w naszym opowiadaniu! Coś takiego wiele razy pojawiało się także u mnie, gdy czytałam W Popiołach Igrzysk.
Opowiadanie, w miarę moich możliwości jako oceniającej, przeczytałam jednym tchem. Jest niebywale wciągające, jak prawdziwa, dobra książka — jak „Igrzyska Śmierci” Suzanne Collins.
Cieszę się, że dostałam okazję, aby powrócić do owej trylogii, choć w trochę innych stylu. Na duchu podniosła mnie dodatkowo obecność Katniss! Mam nadzieję, że Gale i reszta również kiedyś się pojawią.
Styl autorki jest dość charakterystyczny: profesjonalny i pod kątem słownictwa, i wizualnie również. Słowa nie są na tyle zawiłe, żebym musiała sięgać od razu po słownik, lecz zasób wyrazów został utrzymany na bardzo wysokim poziomie!
Dialogi jak to dialogi, urozmaicają tekst do granic możliwości. Dzieje się w nich prawie tyle samo rzeczy, ile w opisach, co jest niebywałe! Podoba mi się tempo akcji i sposób, w jaki idzie ona do przodu.
Występuje narracja pierwszoosobowa z perspektywy Iness, która została świetnie wpasowana w aurę opowiadania. I tak jak jest w oryginalnych „Igrzyskach Śmierci”, tak też Nestia pisze wszystko w czasie teraźniejszym. Aż przyjemnie jest mi patrzeć na te drobne podobieństwa.
W Popiołach Igrzysk czytało mi się bardzo szybko i przyjemnie. Nawet nie wiem, czy w ogóle skrytykowałam jakąś część tego opowiadania. Mówię szczerze — przypadło mi do gustu.

*Oryginalność 7/7
Przeczytałam całą trylogię Suzanne Collins, dlatego mając do czynienia z opowiadaniem W Popiołach Igrzysk, czuję się jak wśród swoich — i to dosłownie. Bohaterowie żyją podobnie, jak kiedyś, podczas czytania, Katniss żyła w mojej głowie. Odwiedzają te same miejsca, również mieszkają w Dystrykcie Dwunastym, mają podobne problemy. Mimo wszystko fabuła od samego początku nie przypomina prawdziwych „Igrzysk Śmierci”. Jest przemyślanie zbudowana, ciekawa i interesująca. Pomysłów autorki wciąż przybywa, co widać w treści gołym okiem. Na blogu opublikowano dopiero prolog i pięć rozdziałów, a ja mogłabym wymieniać bez końca listę rzeczy, które mi się w nich spodobały. Autorka wykazała się naprawdę wielką kreatywnością!


Poprawność 28/50
Jestem bardzo zadowolona z tego, że w treści natknęłam się tylko na jedną pomyłkę z „innych błędów” (statystycznie jest ich zawsze najwięcej). Z ortografią wcale nie jest tak źle, jakby mogło się wydawać — sześć błędów, praktycznie wszystkie (oprócz jednego) dotyczą tej samej zasady: mianowicie, trzeba poćwiczyć odróżnianie końcówki „e” od „ę”. Z interpunkcją jest nieporównywalnie gorzej — jedynym pocieszeniem może być fakt, że błędy, tak jak i w ortografii, dotyczą zaledwie kilku zasad interpunkcyjnych i powtarzają się, więc do nauczenia nie będzie wiele. Wszystkie uwagi zapisałam w kwadratowych nawiasach po każdym wypisanym błędzie; mam nadzieję, że jest to jasne.
Pomyłki przeszkadzają w czytaniu, ale nie psują jakości tekstu doszczętnie — w wielkiej mierze ratuje go fabuła opowiadania!

*Ortografia 9/15
3.
Ian pochyla się nad ciałem siostry i głaszczę ją po umazanych we krwi włosach. = „głaszcze” [3 os. l. poj.]
Nie chce jednak myśleć o konsekwencjach, w chwili, gdybym została złapana. = „chcę” [1 os. l. poj.]
— Jak ona się czuję? = „czuje” [3 os. l. poj]
[…]czy zdecydowałabym się na tą wyprawę samodzielnie. = „tę wyprawę”, „tą wyprawą”

5.
Mogę mieć jedynie pretensję do samego siebie. = „pretensje” [l. mn.]
Dlatego bez obaw o konsekwencję, podchodzę bliżej[…] = „konsekwencje” [l. mn.]

*Interpunkcja 0/10
PROLOG
Ci, którzy nie znają historii Panem nie powinni niczego żałować. = przecinek po „Panem” [oddzielamy zdanie podrzędne od nadrzędnego]
Patrząc na nią nawiedza mnie fala wspomnień[…] = przecinek po „nią” [trzeba zwrócić uwagę na to, że zdanie rozpoczyna imiesłów]
Idę przed siebie powstrzymując łzę napływającą do[…] = przecinek przed „powstrzymując” [przecinek przed imiesłowem]
Nie zasługiwała na śmierć bardziej, niż ktokolwiek inny. = zbędny przecinek [przed „niż” dajemy przecinek tylko w zdaniu złożonym (dwa lub więcej czasowników)]
Rozglądam się dookoła nie będąc świadomą, co tak właściwie się dzieje. = przecinek przed „nie będąc” [znów imiesłów]

1.
Powoli otwieram oczy i spoglądam przed siebie widząc kłótnię[…] = przecinek przed „widząc” [imiesłów]
Przez długi czas leżę na ziemi starając się nie[…] = przecinek przed „starając” [imiesłów]
Jakim prawem zasługuję na życie bardziej, niż tamta dziewczynka? = zbędny przecinek [tak jak pisałam wyżej — tylko w zdaniu złożonym dajemy przecinek przed „niż”]
Idąc w kierunku domu uświadamiam sobie[…] = przecinek po „domu” [imiesłów]
Nie wie, że wolność, którą zapewniła nam Katniss jest ulotna. = przecinek przed „jest” [oddzielamy zdanie podrzędne od nadrzędnego]
Siedzę w wygodnym fotelu otulona kocem, który przyniosła mi pani Hayland i od dłuższego czasu w milczeniu[…] = przecinek przed „i” [przed „i” znajduje się wtrącenie, dlatego piszemy przecinek]
Zaglądają do okien naszych domów wyłaniając uczestników[…] = przecinek przed „wyłaniając” [imiesłów]
To, że dziś przeżyłam niczego nie zmienia. = przecinek przed „niczego” [oddzielamy zdanie podrzędne od nadrzędnego]
[…]wyprawienie pogrzebu własnej córki, czy matki. = zbędny przecinek [„czy” łączy elementy współrzędne — przecinka nie stawiamy]

3.
[…]ludzie chowali się za zasłonami własnych domów uciekając od wszystkiego, co mogłoby ze sobą wiązać najmniejszy wyraz buntu. = przecinek przed „uciekając” [imiesłów]
Tak czy inaczej, prezydent znika zostawiając za sobą wiele niewyjaśnionych kwestii. = przecinek przed „zostawiając” [imiesłów]
[…]że właśnie przypomniał sobie co się stało[…] = przecinek przed „co” [występuje wypowiedzenie podrzędne, więc stawiamy przecinek]
Jest lepiej, niż się spodziewałam i dziwę się[…] = przecinek przed „i” [przed „i” znajduje się wtrącenie, dlatego piszemy przecinek]
[…]zdążyłabym uciec do lasu zyskując kilka ostatnich godzin życia na ułudną nadzieję, że mogę przetrwać. = przecinek przed „zyskując” [imiesłów]
Zamiast tego, zapraszam go do środka i parząc herbatę przypominam sobie o Gilii. = przecinek przed „i parząc” [imiesłów]oraz przed „przypominam” [oddzielamy zdanie podrzędne od nadrzędnego]
To, co wydarzyło się na placu jest niewiarygodne. = przecinek przed „jest” [oddzielamy zdanie podrzędne od nadrzędnego]
[…]przez mały podkop, przedostajemy się na drugą stronę[…] = zbędny przecinek
Cieszę się, że Yannick mi towarzyszy i nie wiem do końca[…] = przecinek przed „i” [przed „i” znajduje się wtrącenie, dlatego piszemy przecinek]
— Trochę oszukiwałem twierdząc, że nie potrafię rzucać nożami. = przecinek przed „twierdząc” [imiesłów]

*Inne błędy 14,5/15
5.
[…]w walce na śmierć życie. = „śmierć i życie”


*Dodatki 14/15
Blog wyposażony został w cztery dodatkowe podstrony:
ü    „Trybuci” — czyli inaczej bohaterowie opowiadania W Popiołach Igrzysk; znajdują się tu ich imiona i nazwiska, wiek oraz zdjęcia; przy numerach 4, 6 i 7 pisze „dystryk” zamiast „dystrykt”;
ü    „Wojna” — krótki opis opowiadania;
ü    „Prezydent” — podstrona poświęcona autorce, z której można dowiedzieć się kilku ciekawych rzeczy; bardzo spodobało mi się motto!;
ü    „Inne Dystrykty” — najnowsza zakładka na blogu; nic innego jak spam.
W lewej kolumnie zaoferowano czytelnikom parę gadżetów:
ü    „Informacje” — aktualności od autorki;
ü    gify „Iness”, „Ian”, „Yannick” — bohaterowie opowiadania;
ü    „Polegli” — dodatek pusty, ale to tylko dlatego, że wszyscy jeszcze żyją;
ü    „Na Ćwieku” — link do Internetowego Spisu, Katalogu Opowiadań i Rejestru Blogów;
ü    „Archiwum” — spis treści;
ü    „A poprzednio” — odnośniki do wcześniejszego opowiadania pt. „Inna Krew” (bohaterów i spisu treści), które znajdowało się na blogu.
Blog zawiera dodatkowy opis opowiadania, lecz nie ma żadnych informacji o gatunku literackim W Popiołach Igrzysk. Wiemy jedynie, że to fanfiction. Ale horror, dramat czy komedia? Nie ma miejsca akcji, czasu akcji, żadnego cytatu — to nie jest już wymagane, ale zapewniam, że byłoby ciekawiej, gdyby takie informacje znalazły się w „Wojnie”.
Nie ma zbędnych zakładek. Dodatki nie wywarły na mnie żadnego wrażenia; podchodzę do nich neutralnie. Wszystkie linki i odnośniki działają prawidłowo.


Mowa końcowa
Dodatkowe punkty od oceniającej: 2/5 punktów
Przyznałam trzy dodatkowe punkty za treść bloga: jego fabułę, akcję, przedstawione postaci oraz świat, w którym żyją i oryginalność. Opowiadanie spodobało mi się praktycznie pod każdym względem i jestem niezmiernie zadowolona z tego, iż dane mi było je przeczytać.
Posuwając się dalej, odejmuję jeden punkt za wyjątkowo wredną interpunkcję. Trzeba coś z tym zrobić, dlatego niech mi tu nikt nie popada w samozachwyt, tylko zaczyna ćwiczyć!
Jedyną rzeczą, która mi się nie spodobała, była wielkość nagłówka — co zaznaczałam już nie raz. Oprócz tego, wszędzie wkradły się jakieś małe chochliki: a tu brak dodatkowych informacji o opowiadaniu, a tu nie określono gatunku literackiego utworu. Może i błahe sprawy, ale czepiam się ich mimo wszystko!
Do szóstki zabrakło zaledwie dwudziestu dwóch punktów, jednak ja, mimo tego, jestem naprawdę zadowolona z takiego wyniku. Przynajmniej mówi to, że Nestia zawsze może być lepsza i mam nadzieję, że zmotywuje ją to do pracy.
Na koniec chcę pogratulować autorce i życzyć jej jak najowocniejszych postępów.
Powodzenia!

Punkty w sumie 180/209

Ocena:


ok. 86%, czyli Na piątkę!

1 komentarz:

  1. Bardzo dziękuję za ocenę i nie ukrywam - jestem z niej mega zadowolona. Po pierwsze, ze względu na ocenę treści. Oznacza to, że idę w dobrym kierunku. Twoje słowa naprawdę dużo znaczą. Wiem, że zadaniem oceniającej nie jest bycie miłą, a szczerą. Właśnie z tego względu chciałam poddać swój blog ocenie.
    Co do błędów, chciałam się w końcu z nimi zmierzyć. Szczególnie, jeśli chodzi o interpunkcje. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że niektóre z wymienionych fragmentów mają w tym względzie usterki. Przyzwyczaiłam się już do pisania w taki sposób i pewnie dlatego automatycznie robię błędy. Tym bardziej, że moja polonistka nigdy nie zwróciła na to uwagi (na wypracowaniach błędów interpunkcyjnych nigdy nie mam).
    Ortografia to zwykły przypadek. A błędne końcówki są jedynie efektem pośpiechu. Poprawie to i następnym razem będę się bardziej pilnować.
    Jeszcze raz dziękuję za ocenę i uprzedzam o błędach w komentarzu: autokorekta daje mi się we znaki.

    OdpowiedzUsuń

Poprzednie Notki