Blog: W Popiołach Igrzysk
Oceniająca: Carolle
Autor: Nestia
Pierwsze Wrażenie 23/24
Gdy wchodzę na bloga po raz pierwszy, dostrzegam nagłówek,
który maksymalnie przykuwa moją uwagę. Do tego w tle zaczyna lecieć muzyka,
idealnie wpasowująca się w klimat Igrzysk, jakie znam — tych z książek Suzanne
Collins, z filmów, zwiastunów, materiałów zza scen i soundtracków. Sądzę, że
pierwsza piosenka mogłaby pojawić się nawet w ekranizacji Igrzysk!
Wszystko byłoby dobrze, gdyby blog nie wyglądał na wizualnie
rozciągnięty — a stało się to przez nagłówek, który jest bardzo duży i szeroki,
przez co, wchodząc na bloga, nie widzę nic oprócz niego.
Cała reszta bardzo mi się podoba; jest schludnie, a dodatki
i gadżety zostały uporządkowane. Treść również prezentuje się nienagannie.
Widzę tu pomysł autorki; nie tyle w postaci głównej
bohaterki, która została zmieniona z Jennifer Lawrence na Victorię Justice, a w
tytule i adresie bloga: W Popiołach
Igrzysk. Jestem ciekawa, co to może znaczyć. Czy w Panem przestano
organizować Głodowe Igrzyska i w opowiadaniu przedstawione zostało życie
mieszkańców po ich kresie? A może jest dokładnie na odwrót: Igrzyska są tak
niszczące, że nie zostawiają po sobie niczego więcej niż popiołu? Mam nadzieję,
że gdy zacznę czytać — a naprawdę chcę już to zrobić! — sprawa się wyjaśni.
W oczy, tak jak już wspominałam, rzuca się nagłówek.
Dokładniej mówiąc: dziewczyna na nim. Widać, że nie znalazła się na nim przypadkiem;
ma zdeterminowaną minę. Założyłabym się, że jest właśnie na arenie. Może widzi
nawet, jak ktoś zabija drugiego trybuta?
Na razie nie wygląda na to, aby opowiadanie mogło mnie
zawieść. Oby zostało tak do końca!
Grafika 22/23
Blog posiada szablon w różnych odcieniach brązu, a bordowe
ramki przy gadżetach i postach dopełniają jego uroku. Grafika strony ma
odzwierciedlenie w opowiadaniu W
Popiołach Igrzysk — na nagłówku widzimy słynnego Kosogłosa (choć jest
trochę słabej jakości), będącego symbolem buntu przeciwko Kapitolowi, główną bohaterkę
— Iness oraz las wraz z trującą mgłą prosto z areny. Gdy zjedziemy w dół
strony, w kolumnie po lewej stronie zauważyć możemy również gify trzech postaci
fanfiction.
Dodatki na blogu są skromne, więc nie wybiorę ulubionego,
ale wszystko wynagradzają nam cztery podstrony, pełne ciekawych informacji —
nie tylko o opowiadaniu, ale również i o jego autorce.
Treść postów czyta się wygodnie, a rodzaj czy kolor czcionki
wcale w tym nie przeszkadzają — osobiście uwielbiam biały kolor liter na
blogach, więc jestem podwójnie zachwycona. Wygląd działa kojąco na oczy, nie
razi, ale też nie jest zbyt ponury. Myślę, że kolorystyka trafia w samo sedno.
Dodatki możemy znaleźć jedynie po lewej stronie, jednak mimo
iż jest ich mało, każdy został uporządkowany oraz wygląda estetycznie. To samo
mogę powiedzieć o postach: już od samego zerknięcia w oczy rzucają mi się
wcięcia w tekście, nadające mu bardziej profesjonalnego wyglądu (dużo osób ich
po prostu nie robi). Nawet list — mówiąc przy okazji — został napisany kursywą,
dzięki czemu łatwiej jest go odróżnić od wydarzeń, które dzieją się teraz.
Nagłówek wygląda naprawdę przyjemnie, ja po prostu odrobinę
bym go zmniejszyła — dla swojej wygody i wygody czytelników. Jestem do niego pozytywnie
nastawiona, nie licząc tejże wielkości.
Blog jest przejrzysty i czytelny; nie znajduje się też na
nim za dużo dodatków — widzimy tylko te najważniejsze. A minimalizm jest
podobno na topie!
Treść 91/92
*Fabuła/Akcja 27/28
W tekście nie dostrzegłam żadnych niezgodności; fabuła jest
na razie prosta i powoli nabiera tempa, więc wszystko może wyjść na jaw dopiero
później, w praniu. Jak na sześć notek, muszę pochwalić opowiadanie, wątków
występuje bardzo dużo — interakcje między Ianem a Iness i między Iness a
Yannickiem, historia ze Strażnikiem Pokoju, strzelanina na Ćwieku, zebranie pod
Pałacem Sprawiedliwości, wyprawa poza granicę Dwunastego Dystryktu,
wprowadzenie do tekstu retrospekcji — a to tylko kilka z nich! Akcja nie
spieszy się, ale również nie przystaje: w sam raz, aby czytelnik nie nudził się
opowiadaniem, ale i również nie gubił się w jego treści.
Na szczęście opowiadanie nie jest pisane według określonego
schematu, gdzie każdy dzień wygląda tak samo — nie ma opisów ubrań, które
zakłada na siebie główna bohaterka, ani składników jej codziennego makijażu;
autorka skupia się na najważniejszych wątkach.
Szczerze mówiąc, akcja trzymała mnie w napięciu tylko w
jednym momencie: mianowicie wtedy, gdy Iness przyśnił się Strażnik Pokoju.
Bałam się, że sen okaże się proroczy, a w rzeczywistości stało się o wiele
gorzej, co mnie zaskoczyło. Zawsze musi pójść coś nie tak, inaczej nie byłoby dobrej
akcji, prawda? Nawet nie wyobrażam sobie, jakie napięcie powstanie, gdy
rozpoczną się Igrzyska. Nie mam siły nawet o tym myśleć.
Treść trzyma się tematyki bloga. Opowiadanie to jest
kontynuacją „Igrzysk Śmierci” Suzanne Collins — nigdzie nie napisano tego
oficjalnie, ale wydarzenia dziejące się w Dystrykcie Dwunastym właśnie o tym
świadczą. Szkoda tylko, że autorka nie określiła charakteru treści dokładniej.
Może to horror? Albo dramat? Trzeba by było się nad tym zastanowić, Nestio.
Wiele rzeczy zaskakuje mnie w opowiadaniu, więc mogłabym
pisać i pisać. Żeby nie przedłużać, wspomnę tylko, iż fabuła została zaplanowana
niesamowicie dobrze, dlatego chylę czoła. Jestem z niej bardzo, bardzo
zadowolona.
*Świat Przedstawiony 20/20
Bohaterów przedstawionych zostało wielu, choć tylko trzech z
nich poznajemy bliżej. Wszystkie postaci są ludźmi, którzy żyją w totalitarnym
państwie Panem. Główna akcja odbywa się zaś w Dystrykcie Dwunastym, a niedługo
przejdzie również do Kapitolu, aż zawita na arenie Igrzysk Głodowych.
Nie wyobrażam sobie życia w takich warunkach, w jakich żyją
mieszkańcy Panem, a składa się na to dużo czynników. Dlatego też, gdy czytałam
zarówno książki Suzanne Collins, jak i opowiadanie W Popiołach Igrzysk, było mi smutno widzieć w myślach ludzi
żyjących w ubóstwie, ginących na darmo i cierpiących. Czasami wydaje mi się, że
zostali ukarani zbyt surowo za swój bunt, a prezydent musiał być okropnym
tyranem, mogąc patrzeć na liczną śmierć swoich poddanych. Nigdy nie rozumiałam,
dlaczego tacy ludzie w ogóle zaczęli istnieć. Przecież mogło być tak dobrze,
prawda?
Wracając do bohaterów, dochodzę do wniosku, że nie poznałam
ich jeszcze zbyt dobrze. To w końcu dopiero sześć notek. Mimo wszystko potrafię
wypisać po parę cech dla każdego z nich.
Iness Bentley jest
szesnastoletnią dziewczyną, która żyje w Dystrykcie Dwunastym wraz ze swoją
matką. Jej ojciec, a przynajmniej człowiek, który jest za niego oficjalnie
przedstawiany, zmarł na wojnie, walcząc o kres corocznych Igrzysk Głodowych. Iness
jest słaba fizycznie i psychicznie, jak się okazuje, nie potrafi się
dostatecznie dobrze obronić, więc jej szansa na wygranie Igrzysk, jeśli
musiałaby w nich walczyć, byłaby marna. Jest współczującym i pełnym empatii
człowiekiem, pomocnym, wrażliwym, zawziętym. Zaczyna utrzymywać kontakt z Yannickiem,
którego do tej pory znała tylko ze szkoły, bowiem jej przyjaciółka, Prim — już
nieżyjąca — się w nim podkochiwała. Yannick
jest od niej dużo wyższy, bardziej wysportowany oraz umie posługiwać się nożami
— a to bardzo dobra umiejętność, gdy żyjesz w państwie takim jak Panem. Kiedyś
przyjaźnił się z Galem, który za to znał bardzo dobrze Katniss, główną
bohaterkę właściwych „Igrzysk Śmierci”. Yannick dba o Iness i nie pozwala
pakować jej się w kłopoty, jest bardzo troskliwy. Aktem tego, iż jest w nim
również swego rodzaju altruista, była scena przy Pałacu Sprawiedliwości, gdy
chłopak pomógł czteroletniej siostrze Iana, Gilii, która została zraniona przez
Strażnika Pokoju. Ian jest przyjacielem
Iness; ta dwójka zawsze trzyma się razem i zna już od dawna. Z całej trójki, to
Ian pojawia się w treści najmniej, dlatego nie potrafię powiedzieć o nim zbyt
wiele. Wiem natomiast, że Iness zawsze może na niego liczyć.
Wydaje mi się, że czas akcji nie został wyraźnie przedstawiony,
ponieważ nie rzuciło się to w oczy, ale nie jest to oczywiście zła cecha.
Dzięki temu nie da się zgubić w treści.
Opowiadanie zawiera bardzo dużo ciekawych, rozbudowanych
opisów i jestem z nich naprawdę zadowolona, tak jak i zresztą z większości utworu.
Dzięki opisom potrafiłam bez żadnego problemu wyobrazić sobie bohaterów,
miejsca czy sytuacje, w których się znaleźli.
*Styl/Dialogi 37/37
Napisanie W Popiołach
Igrzysk było na pewno jedną z najlepszych decyzji autorki i nie piszę tego
bez żadnego uzasadnienia. Jak widać po mojej punktacji, opowiadanie błyszczy niczym
jedna z najjaśniejszych pereł. Jestem bardzo ciekawa tego, co jeszcze się w nim
wydarzy i będę czekać na to z niecierpliwością, bo inaczej się niestety nie da!
Nieprzewidywalnych zwrotów akcji było dużo i wiem, że autorka
zdaje sobie z tego sprawę. Nie ma nic lepszego, niż zaskoczenie na twarzy
czytelnika po przeczytaniu rozdziału. Wtedy jesteśmy pewni, jako autorzy, że go
zaciekawiliśmy i że kompletnie nie myślał, iż coś takiego wydarzy się akurat w naszym opowiadaniu! Coś takiego wiele
razy pojawiało się także u mnie, gdy czytałam W Popiołach Igrzysk.
Opowiadanie, w miarę moich możliwości jako oceniającej,
przeczytałam jednym tchem. Jest niebywale wciągające, jak prawdziwa, dobra
książka — jak „Igrzyska Śmierci” Suzanne Collins.
Cieszę się, że dostałam okazję, aby powrócić do owej
trylogii, choć w trochę innych stylu. Na duchu podniosła mnie dodatkowo obecność
Katniss! Mam nadzieję, że Gale i reszta również kiedyś się pojawią.
Styl autorki jest dość charakterystyczny: profesjonalny i
pod kątem słownictwa, i wizualnie również. Słowa nie są na tyle zawiłe, żebym
musiała sięgać od razu po słownik, lecz zasób wyrazów został utrzymany na
bardzo wysokim poziomie!
Dialogi jak to dialogi, urozmaicają tekst do granic
możliwości. Dzieje się w nich prawie tyle samo rzeczy, ile w opisach, co jest
niebywałe! Podoba mi się tempo akcji i sposób, w jaki idzie ona do przodu.
Występuje narracja pierwszoosobowa z perspektywy Iness,
która została świetnie wpasowana w aurę opowiadania. I tak jak jest w
oryginalnych „Igrzyskach Śmierci”, tak też Nestia pisze wszystko w czasie teraźniejszym.
Aż przyjemnie jest mi patrzeć na te drobne podobieństwa.
W Popiołach Igrzysk czytało
mi się bardzo szybko i przyjemnie. Nawet nie wiem, czy w ogóle skrytykowałam
jakąś część tego opowiadania. Mówię szczerze — przypadło mi do gustu.
*Oryginalność 7/7
Przeczytałam całą trylogię Suzanne Collins, dlatego mając do
czynienia z opowiadaniem W Popiołach
Igrzysk, czuję się jak wśród swoich — i to dosłownie. Bohaterowie żyją
podobnie, jak kiedyś, podczas czytania, Katniss żyła w mojej głowie. Odwiedzają
te same miejsca, również mieszkają w Dystrykcie Dwunastym, mają podobne
problemy. Mimo wszystko fabuła od samego początku nie przypomina prawdziwych „Igrzysk
Śmierci”. Jest przemyślanie zbudowana, ciekawa i interesująca. Pomysłów autorki
wciąż przybywa, co widać w treści gołym okiem. Na blogu opublikowano dopiero prolog
i pięć rozdziałów, a ja mogłabym wymieniać bez końca listę rzeczy, które mi się
w nich spodobały. Autorka wykazała się naprawdę wielką kreatywnością!
Poprawność 28/50
Jestem bardzo zadowolona z tego, że w treści natknęłam się
tylko na jedną pomyłkę z „innych
błędów” (statystycznie jest ich zawsze najwięcej). Z ortografią wcale nie jest
tak źle, jakby mogło się wydawać — sześć błędów, praktycznie wszystkie (oprócz
jednego) dotyczą tej samej zasady: mianowicie, trzeba poćwiczyć odróżnianie
końcówki „e” od „ę”. Z interpunkcją jest nieporównywalnie gorzej — jedynym
pocieszeniem może być fakt, że błędy, tak jak i w ortografii, dotyczą zaledwie
kilku zasad interpunkcyjnych i powtarzają się, więc do nauczenia nie będzie
wiele. Wszystkie uwagi zapisałam w kwadratowych nawiasach po każdym wypisanym
błędzie; mam nadzieję, że jest to jasne.
Pomyłki przeszkadzają w czytaniu, ale nie psują jakości
tekstu doszczętnie — w wielkiej mierze ratuje go fabuła opowiadania!
*Ortografia 9/15
3.
Ian pochyla się nad ciałem siostry i głaszczę ją po
umazanych we krwi włosach. = „głaszcze” [3 os. l. poj.]
Nie chce jednak myśleć o konsekwencjach, w chwili, gdybym
została złapana. = „chcę” [1 os. l. poj.]
— Jak ona się czuję? = „czuje” [3 os. l. poj]
[…]czy zdecydowałabym się na tą wyprawę samodzielnie. = „tę
wyprawę”, „tą wyprawą”
5.
Mogę mieć jedynie pretensję do samego siebie. = „pretensje”
[l. mn.]
Dlatego bez obaw o konsekwencję, podchodzę bliżej[…] = „konsekwencje”
[l. mn.]
*Interpunkcja 0/10
PROLOG
Ci, którzy nie znają historii Panem nie
powinni niczego żałować. = przecinek po „Panem” [oddzielamy zdanie podrzędne od
nadrzędnego]
Patrząc na nią nawiedza mnie fala
wspomnień[…] = przecinek po „nią” [trzeba zwrócić uwagę na to, że zdanie
rozpoczyna imiesłów]
Idę przed siebie powstrzymując łzę
napływającą do[…] = przecinek przed „powstrzymując” [przecinek przed
imiesłowem]
Nie zasługiwała na śmierć bardziej, niż
ktokolwiek inny. = zbędny przecinek [przed „niż” dajemy przecinek tylko w
zdaniu złożonym (dwa lub więcej czasowników)]
Rozglądam się dookoła nie będąc świadomą,
co tak właściwie się dzieje. = przecinek przed „nie będąc” [znów imiesłów]
1.
Powoli otwieram oczy i spoglądam przed
siebie widząc kłótnię[…] = przecinek przed „widząc” [imiesłów]
Przez długi czas leżę na ziemi starając
się nie[…] = przecinek przed „starając” [imiesłów]
Jakim prawem zasługuję na życie bardziej,
niż tamta dziewczynka? = zbędny przecinek [tak jak pisałam wyżej — tylko w
zdaniu złożonym dajemy przecinek przed „niż”]
Idąc w kierunku domu uświadamiam sobie[…]
= przecinek po „domu” [imiesłów]
Nie wie, że wolność, którą zapewniła nam
Katniss jest ulotna. = przecinek przed „jest” [oddzielamy zdanie podrzędne od
nadrzędnego]
Siedzę w wygodnym fotelu otulona kocem,
który przyniosła mi pani Hayland i od dłuższego czasu w milczeniu[…] =
przecinek przed „i” [przed „i” znajduje się wtrącenie, dlatego piszemy
przecinek]
Zaglądają do okien naszych domów
wyłaniając uczestników[…] = przecinek przed „wyłaniając” [imiesłów]
To, że dziś przeżyłam niczego nie
zmienia. = przecinek przed „niczego” [oddzielamy zdanie podrzędne od
nadrzędnego]
[…]wyprawienie pogrzebu własnej córki,
czy matki. = zbędny przecinek [„czy” łączy elementy współrzędne — przecinka nie
stawiamy]
3.
[…]ludzie chowali się za zasłonami własnych
domów uciekając od wszystkiego, co mogłoby ze sobą wiązać najmniejszy wyraz
buntu. = przecinek przed „uciekając” [imiesłów]
Tak czy inaczej, prezydent znika
zostawiając za sobą wiele niewyjaśnionych kwestii. = przecinek przed „zostawiając”
[imiesłów]
[…]że właśnie przypomniał sobie co się
stało[…] = przecinek przed „co” [występuje wypowiedzenie podrzędne, więc
stawiamy przecinek]
Jest lepiej, niż się spodziewałam i dziwę
się[…] = przecinek przed „i” [przed „i” znajduje się wtrącenie, dlatego piszemy
przecinek]
[…]zdążyłabym uciec do lasu zyskując
kilka ostatnich godzin życia na ułudną nadzieję, że mogę przetrwać. = przecinek
przed „zyskując” [imiesłów]
Zamiast tego, zapraszam go do środka i
parząc herbatę przypominam sobie o Gilii. = przecinek przed „i parząc” [imiesłów]oraz
przed „przypominam” [oddzielamy zdanie podrzędne od nadrzędnego]
To, co wydarzyło się na placu jest
niewiarygodne. = przecinek przed „jest” [oddzielamy zdanie podrzędne od
nadrzędnego]
[…]przez mały podkop, przedostajemy się
na drugą stronę[…] = zbędny przecinek
Cieszę się, że Yannick mi towarzyszy i
nie wiem do końca[…] = przecinek przed „i” [przed „i” znajduje się wtrącenie,
dlatego piszemy przecinek]
— Trochę oszukiwałem twierdząc, że nie
potrafię rzucać nożami. = przecinek przed „twierdząc” [imiesłów]
*Inne
błędy 14,5/15
5.
[…]w walce na śmierć życie. = „śmierć i życie”
*Dodatki
14/15
Blog wyposażony został w cztery
dodatkowe podstrony:
ü
„Trybuci” — czyli inaczej bohaterowie
opowiadania W Popiołach Igrzysk;
znajdują się tu ich imiona i nazwiska, wiek oraz zdjęcia; przy numerach 4, 6 i
7 pisze „dystryk” zamiast „dystrykt”;
ü
„Wojna” — krótki opis opowiadania;
ü
„Prezydent” — podstrona poświęcona autorce, z
której można dowiedzieć się kilku ciekawych rzeczy; bardzo spodobało mi się
motto!;
ü
„Inne Dystrykty” — najnowsza zakładka na blogu;
nic innego jak spam.
W lewej kolumnie zaoferowano
czytelnikom parę gadżetów:
ü
„Informacje” — aktualności od autorki;
ü
gify „Iness”, „Ian”, „Yannick” — bohaterowie
opowiadania;
ü
„Polegli” — dodatek pusty, ale to tylko dlatego,
że wszyscy jeszcze żyją;
ü
„Na Ćwieku” — link do Internetowego Spisu,
Katalogu Opowiadań i Rejestru Blogów;
ü
„Archiwum” — spis treści;
ü
„A poprzednio” — odnośniki do wcześniejszego
opowiadania pt. „Inna Krew” (bohaterów i spisu treści), które znajdowało się na
blogu.
Blog zawiera dodatkowy opis opowiadania,
lecz nie ma żadnych informacji o gatunku literackim W Popiołach Igrzysk. Wiemy jedynie, że to fanfiction. Ale horror,
dramat czy komedia? Nie ma miejsca akcji, czasu akcji, żadnego cytatu — to nie
jest już wymagane, ale zapewniam, że byłoby ciekawiej, gdyby takie informacje
znalazły się w „Wojnie”.
Nie ma zbędnych zakładek. Dodatki nie
wywarły na mnie żadnego wrażenia; podchodzę do nich neutralnie. Wszystkie linki
i odnośniki działają prawidłowo.
Mowa
końcowa
Dodatkowe
punkty od oceniającej: 2/5 punktów
Przyznałam trzy dodatkowe punkty za treść
bloga: jego fabułę, akcję, przedstawione postaci oraz świat, w którym żyją i
oryginalność. Opowiadanie spodobało mi się praktycznie pod każdym względem i
jestem niezmiernie zadowolona z tego, iż dane mi było je przeczytać.
Posuwając się dalej, odejmuję jeden punkt
za wyjątkowo wredną interpunkcję. Trzeba coś z tym zrobić, dlatego niech mi tu
nikt nie popada w samozachwyt, tylko zaczyna ćwiczyć!
Jedyną rzeczą, która mi się nie
spodobała, była wielkość nagłówka — co zaznaczałam już nie raz. Oprócz tego,
wszędzie wkradły się jakieś małe chochliki: a tu brak dodatkowych informacji o
opowiadaniu, a tu nie określono gatunku literackiego utworu. Może i błahe
sprawy, ale czepiam się ich mimo wszystko!
Do szóstki zabrakło zaledwie dwudziestu
dwóch punktów, jednak ja, mimo tego, jestem naprawdę zadowolona z takiego
wyniku. Przynajmniej mówi to, że Nestia zawsze może być lepsza i mam nadzieję,
że zmotywuje ją to do pracy.
Na koniec chcę pogratulować autorce i
życzyć jej jak najowocniejszych postępów.
Powodzenia!
Punkty w sumie 180/209
Ocena:
ok. 86%,
czyli Na piątkę!
Bardzo dziękuję za ocenę i nie ukrywam - jestem z niej mega zadowolona. Po pierwsze, ze względu na ocenę treści. Oznacza to, że idę w dobrym kierunku. Twoje słowa naprawdę dużo znaczą. Wiem, że zadaniem oceniającej nie jest bycie miłą, a szczerą. Właśnie z tego względu chciałam poddać swój blog ocenie.
OdpowiedzUsuńCo do błędów, chciałam się w końcu z nimi zmierzyć. Szczególnie, jeśli chodzi o interpunkcje. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że niektóre z wymienionych fragmentów mają w tym względzie usterki. Przyzwyczaiłam się już do pisania w taki sposób i pewnie dlatego automatycznie robię błędy. Tym bardziej, że moja polonistka nigdy nie zwróciła na to uwagi (na wypracowaniach błędów interpunkcyjnych nigdy nie mam).
Ortografia to zwykły przypadek. A błędne końcówki są jedynie efektem pośpiechu. Poprawie to i następnym razem będę się bardziej pilnować.
Jeszcze raz dziękuję za ocenę i uprzedzam o błędach w komentarzu: autokorekta daje mi się we znaki.