środa, 25 czerwca 2014

Ocena #006

Oceniająca: Carolle


Pierwsze Wrażenie 19/24
W chwili, gdy ujrzałam bloga po raz pierwszy, uświadomiłam sobie, że nie będzie to cukierkowa opowieść o dwójce nastolatków, którzy spotykają się przez przypadek na placu zabaw i postanawiają, że się w sobie zakochają, mimo, że na taką opowieść dane mi już było kiedyś trafić. To, co zobaczyłam, bardzo zachęciło mnie to dalszego czytania. Jako człowiek chcący dowiedzieć się, o czym będzie opowieść, zerknęłam do fabuły. Już pierwsze zdanie, które uświadomiło mi, że jest to utwór na podstawie „Igrzysk Śmierci” Suzanne Collins, bardzo mi się spodobało. Moje pierwsze odczucie było pozytywne, choć patrząc na napisy w szablonie zasiało się we mnie nasiono tajemnicy. Byłam bardzo ciekawa tego, jaka będzie fabuła i jak potoczy się akcja. Oczywiście, że widzę tu pomysł autorki. Szczególnie w zdaniu, które najbardziej mnie zaintrygowało: „Opowieść o utracie nadziei, opowieść o początkach buntu”. Adres bloga nawiązuje do tytułu opowiadania, „Meaningless”, czyli „Bez sensu”. Do tej pory nie mam pojęcia, dlaczego utwór ten nazywa się właśnie tak. Nie rozumiem również, dlaczego w adresie jest „iso13” i co ono oznacza, tak samo jak szablonowe „Say Something”. Po przeczytaniu dwudziestu dwóch rozdziałów nadal tego nie wiem, lecz może okaże się to jeszcze później. Czymś, co rzuca mi się w oczy są plecy dziewczyny na szablonie. Nie wiem, czy są na nich rany? A może liście? Czy jednak jest to tylko zwyczajny błąd w grafice?


Grafika 22/23
Blog posiada szablon, który mimo że przedstawiony jest w bardzo ciemnych barwach, wygląda naprawdę okazale. Nie będę wymagała tu różowych i żółtych kolorów, opowieść „o utracie nadziei i początkach buntu” nie może przedstawiać się w cukierkowy sposób. Na szablonie widać dziewczynę, sądzę, że można nawet powiedzieć smutną, zamyśloną dziewczynę. Jeśli jest nią Lyall Rain, główna bohaterka, całkowicie oddaje ona posturę nastolatki. Jedynie nie widać tu piegów, ani ognistych włosów, lecz nie wymagajmy tego od czarno-białej kolorystyki szablonu. Wygląd bloga jest dużym nawiązaniem do jego treści, posiada on również kilka ciekawych dodatków, o których rozpiszę się niżej. Wybrana przez autorkę czcionka jest przejrzysta, a czytelnicy nie powinni mieć problemów z odczytaniem tekstu. Na temat kolorystyki, zdanie każdego z nas byłoby inne. Zależy to od tego, czy lubi się kolor czarny, czy nie. Osobiście, czerń jest jedną z moich ulubionych barw, dlatego wygląd bloga mnie nie odpycha, a wręcz przeciwnie, zachęca do przeczytania opowieści w nim zawartej. Wygląd nie przeszkadza w czytaniu, kolorystyka również. Wszystko wygląda bardzo schludnie i czysto, estetycznie. Nagłówek zachęca mnie do czytania, nie tyle przez dziewczynę, która na nim widnieje, a raczej przez słowa na nim zawarte. Blog nie sprawia wrażenia, jakby miał zaraz wybuchnąć, bo jest na nim tyle dodatków, że nie można się w nich połapać. Wszystko jest przejrzyste i czytelne. Jedyne, co nieznacznie mi przeszkadza to czcionka, która w dodatku „Bohaterowie” przy Lyall Rain jest od połowy w dół inna niż w całości bloga.


Treść 83/92
*Fabuła/Akcja 24/28
Cały tekst trzyma się w jednej grupie, gdzie wszystko ma sens, a jedna rzecz jest w jakiś sposób związana z drugą i gdyby czegoś brakło, cała opowieść by upadła. Wątków jest naprawdę dużo, a akcja prawie stale trzyma czytelników w napięciu. Można jedynie domyślać się, co wydarzy się dalej. Jest kilka wątków, kiedy bohaterowie ocierają się o śmierć, co wprowadza czytelników w stan skrajnych emocji. Wciąż coś się zmienia, coś nowego pojawia, a na arenie podczas Igrzysk Głodowych umierają kolejni trybuci. Nowy dzień przynosi nowy sukces oraz kolejne problemy, które stawiane są przed bohaterami. W akcji nie przeplata się żaden schemat, co bardzo mi się podoba. Wciąż spotykamy się z nowościami. Cała treść trzyma się tematyki bloga, która mówi o Głodowych Igrzyskach i poświęceniu młodych ludzi, walczących między sobą na arenie, na śmierć i życie. Pozytywnie zaskakuje mnie tutaj wyobraźnia autorki, bogata w wiele ciekawych wątków, które na pewno jeszcze nieraz zaprezentuje.

*Świat Przedstawiony 18/20
Bohaterowie są normalnymi ludźmi, którzy żyją w totalitarnym państwie Panem. Przyzwyczajeni są do surowej władzy, okropnego traktowania, mordowania ludzi, ciężkiej pracy, ubóstwa i głodu. Przedstawiona została tu ich walka o przetrwanie. Uczestnictwo dwójki młodych ludzi, rodzeństwa, w organizowanych co roku Igrzyskach Głodowych jest symbolem ich bezsilności przeciwko władzy. Stawiani są w obliczu śmierci, kiedy wykazują człowiecze odruchy, aby ratować siebie nawzajem. Nie łamią swoich moralnych zasad — jedną z nich jest zabicie drugiego człowieka. Tym, co wyróżnia ich od innych ludzi jest na pewno niesamowita odwaga, a świadectwem tej cechy u głównych bohaterów jest scena, kiedy obydwoje zgłaszają się za inne dzieci na trybutów. Ich zachowanie w niektórych wątkach łamie nasze serca, ponieważ wykazują się niesamowitą pomocą, wrażliwością, dbałością o siebie nawzajem, a także o rodzinę. Czas akcji przedstawiony jest bardzo dokładnie, aż trudno mi czasami uwierzyć, że autorka się w tym wszystkim nie gubi. Co jakiś czas w utworze natykamy się na opisy, które w całości odzwierciedlają nam położenie sytuacji, uczucia bohaterów oraz miejsce.

*Styl/Dialogi 34/37
Napisanie tego opowiadania było fantastycznym pomysłem. W swoim życiu natknęłam się ogrom książek, które podczas czytania wprawiały mnie w stan ciągłego niedosytu, lecz nigdy nie spotkałam się z opowiadaniem w internecie, który wywołałby u mnie podobne uczucie. Cóż mogę powiedzieć? Kiedy zaczęłam czytać, nie potrafiłam się od tego oderwać. Po skończeniu każdego rozdziału czułam siłę, która ciągnęła mnie do otworzenia następnego i tak było do samego końca, więc nie byłam zbyt zadowolona, kiedy skończyłam czytać ostatnią linijkę rozdziału „Twenty-second”, bo oznaczało to, że skończyłam czytać wszystkie opublikowane do tej pory posty. Sama treść, albo raczej pomysł na treść wciągnął mnie jak wir. Zakochałam się już w samych „Igrzyskach Śmierci” Suzanne, a to opowiadanie po prostu zbiło mnie z nóg. Styl pisania autorki jest naprawdę świetny, a słownictwo bogate. Nie było potrzeby, abym musiała posłużyć się słownikiem. Dialogów jest dużo, a każdy ma inny charakter i wyraża różnorodne uczucia. Szczególnie przy kłótniach rodzeństwa będącego głównymi bohaterami, na mojej twarzy pojawiał się uśmiech. Mimo wszystko, dialogi są interesujące. Występuje tu narracja pierwszoosoba z perspektywy Lyall, głównej bohaterki. Czasem, którym toczy się opowiadanie, jest czas teraźniejszy. Narracja jest bardzo dobrze dobrana do akcji utworu, jednak niektóre wątki chciałabym też ujrzeć z perspektywy Victora, drugiego głównego bohatera.

*Oryginalność 7/7
Opowieść napisana jest na podstawie powieści „Igrzyska Śmierci” Suzanne Collins, które bardzo sobie cenię. Nie tyle za świetną charakteryzację bohaterów, miejsc czy czasu akcji, ale za samą akcję, za samą fabułę. Pisząc cokolwiek na podstawie tej trylogii, trzeba mieć niemałą odwagę, aby chociażby w najmniejszym stopniu dorównać słynnej autorce i przypadkiem nie pogubić się w zagmatwanej akcji. Tobie się to udało i mimo, że w ten sam sposób odzwierciedliłaś państwo Panem oraz same Igrzyska Głodowe, wplotłaś w treść bardzo dużo szczegółów, do których ja nie przywiązałam uwagi podczas czytania „Igrzysk Śmierci”. Pisanie na podstawie książek, a ściąganie z książek to dwie różne sprawy. Tutaj autorka postawiła na pisanie na podstawie, a cała fabuła i akcja są jej własnym pomysłem. Bardzo spodobało mi się to, że dwójka trybutów jest z dziewiątki, a nie z dwunastki, która została już opisana przez Suzanne. Twój pomysł na fabułę jest naprawdę niesamowity, widać, że postarałaś się o to, aby opowiadanie całkowicie odzwierciedlało ciebie.


Poprawność 41/50
W całym opowiadaniu występuje niewiele błędów ortograficznych, za to z interpunkcją jest trochę gorzej. Błędy nie są jakieś straszne i nie rażą po oczach, ale radziłabym autorce, aby poczytała trochę o interpunkcji — przede wszystkim — w dialogach.

*Ortografia 14/15
Twenty
…pytam i podaje mu jeden z mych narzędzi. = podaję

*Interpunkcja 6,5/10
One
*Dwa poniższe zdania wypisałam tylko dla przykładu. Błędy tego typu znajdują się w prawie każdym zdaniu oznajmującym w dialogach, więc radziłabym, abyś poprawiła wszystkie rozdziały pod tym względem.
- Nie opowiadaj głupot, okej? Nie denerwuj mnie. - warczę. = powinno być bez kropki: — Nie opowiadaj głupot, okej? Nie denerwuj mnie — warczę.
- Lyall… Myślę, że Bóg chce mnie u siebie. – mówi powoli. = znów powinno być bez kropki: — Lyall… Myślę, że Bóg chce mnie u siebie — mówi powoli.*
Nie wiem co myśleć, modlę się choć nie wiem o co… = przecinek przed „choć”

Twenty
Poprzez liście, widzę podłużne, prostopadłe linie. = bez przecinka przed „widzę”
Nie ma gwiazd, tylko fałszywy księżyc, co trochę oświetla naszą drogę. = bez przecinka przed „co” — jeśli już chciałaś koniecznie dać ten przecinek, zdanie powinno brzmieć: Nie ma gwiazd, tylko fałszywy księżyc, co trochę oświetlający naszą drogę.
Żołądek, na samą myśl o przebywaniu z Torrance’m sam na sam, skręca się boleśnie. = bez przecinka przed „na samą myśl..”

Twenty-second
Podczas marszu, myślę nad naszym szczęściem. = bez przecinka przed „myślę”

*Inne błędy 12,5/15
One
…do której już nigdy się nie uśmiechnę, ani nie wymienię ani słowa. = powtórzenie „ani” — zamiast „ani słowa” napisz np. „nawet słowa”
…życie jest przepełnione bólem, pożądaniem bólu i doświadczaniem niego. = „niego” zmień na „go”
Poszedł wraz z Aodh’em. = Poszedł wraz z Aodhem. — bez apostrofa, podobnie jak z wszystkimi innymi angielskimi imionami
Babciu, co Ci jest? = Babciu, co ci jest? — tylko w liście formy mówiące o sobie, z którą korespondujemy piszemy z wielkiej litery
…który zadyszany wpada do domu… = zdyszany


*Dodatki 14,5/15
Nad postami znajdują się podstrony bloga. Jedną z nich jest „O mnie i o blogu”, gdzie autorka opowiada trochę o sobie, jak i również o fabule bloga. Kolejna, „Spis”, to spis treści, gdzie znajdują się linki do wszystkich rozdziałów ułożone chronologicznie. Jedynym błędem jest tutaj napis „Prolegue”. Jeśli chodziło tu o słowo „prolog” w języku angielskim, prawidłową wersją jest „prologue”. Następna, „Cytaty”, która bardzo mi się spodobała. Są to złote myśli wyrwane z opowiadania, te, które sprawiają, że jest ono takie niesamowite. „Inaczej”, gdzie znajdują się wyrywkowe, luźne myśli spisane przez autorkę. „Inne” — lista katalogów, w której znajdziemy odnośnik do ISu oraz „Reklamy”, podstrona działająca jako spam. Posty otaczają dwie kolumny, w których znajduje się jeszcze więcej dodatków. Są to: „Obserwatorzy”, „Łączna Liczba Wyświetleń”, „Zapraszam”, czyli link do drugiego opowiadania autorki, „Czytam”, czyli lista polecanych przez autorkę blogów oraz „Bohaterowie”. „Bohaterowie” to krótkie opisy dwóch głównych postaci z opowiadania – Lyall i Victora Rain. Są to suche fakty, o których i tak dowiadujemy się podczas czytania utworu, więc nie wiem czy jest sens, aby coś takiego znajdowało się na blogu. Mnie osobiście dodatek ten nie przeszkadza, jest to ciekawe dopełnienie bloga. Wszystko jest przejrzyste i poukładane, nie ma niepotrzebnego bałaganu, ani przepychu. Linki i odnośniki działają prawidłowo.


Mowa końcowa
Coś, co najbardziej przykuło moją uwagę to styl pisania autorki. Jest bardzo rozbudowany i piękny sam w sobie. Z największą chwałą odnoszę się do fabuły i akcji opowiadania, do dialogów, do oryginalności, jaką wykazała się autorka. Praktycznie do całej treści. Nie widzę w niej czegoś, co umknęło z kolejnymi rozdziałami, ani żadnych innych niezgodności. Opowiadanie napisane jest niesamowicie dobrze i daje wrażenie, jakby autorka nie miała większych trudności z jego stworzeniem. Kolejną rzeczą, która bardzo mi się podoba jest szablon. Mimo że przeważają na nim ciemne barwy, wcale mi to nie przeszkadza. Raczej działa to w drugą stronę, sądzę, że jest stosowny do treści. Coś, co mogłabyś zmienić? Zastanawiam się już dłuższą chwilę i nie mam pojęcia. Jeśli będziesz miała więcej czasu, dodawaj rozdziały częściej, spraw, żeby były odrobinę dłuższe. Jedynym, co mogę ci jeszcze poradzić jest to, abyś pod żadnym pozorem nie kończyła z tą opowieścią. Jest piękna, a ty masz duży talent i musisz zdać sobie z tego sprawę.


Punkty w sumie 179.5/209

Ocena:

ok.  86% czyli Na Piątkę!

4 komentarze:

  1. Dziękuję Ci bardzo, za czas jaki mi poświęciłaś... Nie spodziewałam się, że może Ci się spodobać.
    Już od jakiegoś czasu wiem jak powinny wyglądać dialogi, ale szczerze mówiąc zapomniałam o tym blogu. Zaraz biorę się do poprawiania i jeszcze raz dziękuję za wytknięcie błędów. Zawsze miałam problemy z tą nieszczęsną interpunkcją.
    Ciemne cienie na plecach dziewczyny, która znajduje się w szablonie, to czarne motyle. Jeśli dobrze pamiętam to raz wspomniałam o tym w opowiadaniu, ale nie wytłumaczyłam tego. Powinnam to sprostować w następnych rozdziałach.
    Nie przeczuwałam również, że aż tak wysoko ocenisz oryginalność mojego opowiadania. Na tym najbardziej mi zależało.
    Postaram się dokończyć opowieść. Mam nadzieję, że Cię nie rozczaruję. Po tak długiej nieobecności nareszcie wracam, tylko i wyłącznie, dzięki Twoim ciepłym słowom. Pozdrawiam serdecznie. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, że piszę jakoś tak chaotycznie, ale miło zrobiło mi się na sercu, gdy profesjonalistka ocenia coś co napisałam i chyba zbyt uległam emocjom. :D W każdym razie na pewno w mojej wypowiedzi u góry pojawiło się mnóstwo błędów za co jeszcze raz bardzo przepraszam! Udanych wakacji! :)

      Usuń
    2. Aa! I jeśli chodzi o adres bloga i nazwę opowiadania.
      Nazwałam opowiadanie Meaningless i bardziej skłaniam się do tłumaczenia - Bez znaczenia. Ma to oznaczać, że historia z jednej strony jest jedna z wielu, nieistotna, a jednak z drugiej porusza pierwsze serca zatwardziałych mieszkańców dystryktów.
      Albo... może tylko ja sobie tak tłumaczę? W każdym razie... Ehh.. Mogłam nadać inny tytuł, bez sensu wszystko komplikuję. Pomyślę nad zmianą.
      Do adresu dodałam iso13, gdyż nie było innego wolnego, postanowiłam więc dodać to, jako mój podpis.

      Usuń
    3. profesjonalistka - Cooo? ;_;

      Usuń

Poprzednie Notki