środa, 8 lipca 2015

Ocena #046

Moja pierwsza ocena nieszablonowa!
Razem z autorką bloga, Nestią, uznałyśmy, że skoro to już druga ocena W Popiołach Igrzysk  a od poprzedniej na blogu nie zaszły zbyt duże zmiany w grafice czy dodatkach, no a o pierwszym wrażeniu, skoro nie jest pierwsze, wiele nie powiem  najlepiej jest zrobić z niej nieszablonówkę. Czyli, mówiąc krótko, skupić się przede wszystkim na tekście i jego poprawności, a pierwsze wrażenie, grafikę i dodatki połączyć w jedno, co by się o nich za bardzo nie rozpisywać. Miłego czytania!
______________________________________________________________

Oceniająca: Carolle
Autor: Nestia



Pierwsze wrażenie, grafika, dodatki – 57,5/62
     Wchodząc na bloga czuję się jak wśród swoich. To już moja druga wizyta na W Popiołach Igrzysk. Ostatnim razem byłam tu w lutym. W ocenie uczepiłam się wtedy zbyt dużego, jak na moje oko, nagłówka, który zajmował cały ekran i wizualnie powiększał bloga, co po prostu nie wyglądało ładnie. I jak widzę teraz, autorka albo nie wzięła sobie mojej rady do serca — czyli zmniejszenia tego nagłówka, aby całość bloga wyglądała ładnie i schludnie — albo nie udało jej się tego zrobić. No cóż.
     Już w ostatniej ocenie podkreślałam, że szablon bardzo mi się podoba: nagłówek, kolorystyka, czerwone ramki wokół postów i kolumn po prawej stronie, czcionka, a także jej kolor. Pochwaliłam też muzykę, która, jak słyszę, do tej pory nie została zmieniona, z czego naprawdę się cieszę, ponieważ wybrane utwory świetnie odzwierciedlają klimat Panem, Głodowych Igrzysk i wszystkiego, o czym opowiada W Popiołach Igrzysk.
     Natomiast sam tytuł opowiadania, czyli W Popiołach Igrzysk (gdzie „popiołach” powinno być zapisane małą literą, ponieważ nie jest to żadna nazwa własna), jak sobie wtedy pomyślałam, miał znaczyć albo kres Głodowych Igrzysk i życie ludzi z Dwunastki w tym czasie, albo wręcz na odwrót, ich niszczącą siłę, która wszystko wokół obraca w popiół.
     Dodatków jest dość dużo, zupełnie jak kilka miesięcy temu. Nadal, w połączeniu z całokształtem bloga, wyglądają skromnie, ale również estetycznie. Z tego co zauważyłam, w większości zmieniły się tylko ich tytuły — „Ogłoszenia Fickermana”, czyli krótkie informacje od autorki bloga; „Raport Lavinii”, coś nowego! — skrót wszystkich rozdziałów; „Archiwum Pullmana” — spis treści; „Polegli z czasów Snowa” — liczba wyświetleń bloga; „Na Ćwieku Shiraz” — linki do katalogów i spisów, w tym do Internetowego Spisu; a także „Inna Krew” na samym dole strony — odnośniki do spisu treści i bohaterów poprzedniego opowiadania autorki W Popiołach Igrzysk. W czterech zakładkach, które są dostępne na blogu, również dużo się nie zmieniło. Jedynie „Wojna” zmieniła się w „Arenę” i powstał zwiastun, który, mimo paru niedociągnięć, bardzo mi się podoba; szczególnie dlatego, że autorka wykonała go sama, jak i zresztą wszystko na blogu!
     Linki i odnośniki działają prawidłowo, są poukładane i wyglądają estetycznie. Zresztą, wydaje mi się, że na blogu nie ma nic, co by takowo nie wyglądało. Nestia zadbała o każdy szczegół swojej strony.
     Jako że znalazłam parę błędów w zakładce „Prezydent”, jak i w dodatku „Raport Lavinii”, tutaj odejmę za nie kilka punktów, a wypisane i poprawione pomyłki będzie można odnaleźć na końcu oceny.
     Dużym plusem bloga,  jest to przyciąganie, które ja odczuwam już od samego początku, kiedy wchodzę na stronę. Wszystko tutaj zachęca mnie do rozpoczęcia czytania, przy okazji wyglądając tak ładnie, czysto, jak i również minimalistycznie. Ciemne barwy szablonu, muzyka oddająca klimat Igrzysk, aż w końcu treść — cudowne! Cieszę się, że tu wróciłam.
     Ostatnim razem miałam okazję przeczytać jedynie pięć rozdziałów opowiadania, w których akcja nie do końca jeszcze nabrała tempa. Zobaczmy, jak będzie tym razem, kiedy doszły aż trzy nowe notki. Naprawdę miło wraca się do tej opowieści jeszcze raz; pewnie ze względu na to, że w lutym nie wyjaśniły się w treści pewne kwestie, które chciałabym mimo wszystko pojąć — jak się okazuje po ponownym zapoznaniu się z historią, zrozumiałam! (Choć nie do końca. Ale musiało tak być.)


Treść 
(fabuła/akcja, świat przedstawiony, styl/dialogi, oryginalność)  88/92
     Już po raz drugi przeczytałam W Popiołach Igrzysk jednym tchem i mogę jedynie wzdychać z zachwytu. Wszystko mi się tu podoba, dosłownie — tempo akcji, dość pokaźna ilość wątków, która rozwija się powoli, dzięki czemu ciekawi i intryguje czytelnika. Nakreślone sylwetki bohaterów — Iness, Iana i Yannicka, niespodziewane zwroty akcji, które odbierają oddech podczas czytania, a także sposób, w jaki to wszystko jest napisane: lekko, przyjemnie w odbiorze, jakby autorka tworzyła bez żadnego wysiłku, mimo że można domyślać się, jak dużo czasu i pracy wymagało od niej napisanie tego opowiadania.
W poprzedniej ocenie nie miałam czego krytykować; cała historia wyglądała na idealną, ciekawą i autentyczną. Teraz natomiast, kiedy przeczytałam trzy nowe rozdziały, muszę przyczepić się do dwóch wątków opowiadania, które wydały mi się nie do końca… przemyślane, tak sądzę.
     Po pierwsze, chodzi o sytuację, która rozgrywa się między Strażnikiem Pokoju a Iness. Uważam, że cała ta gadka o ojcostwie wyjaśniła się za szybko; Iness uwierzyła mu za szybko. W końcu to Strażnik Pokoju, który równie dobrze mógł kłamać, a potem skazać ją na śmierć, obserwując wcześniej, jak jego domniemana „córka” łamie po kolei tyle zasad. Rozumiem, że i tak okazał się być tym jej ojcem, ale Iness… mogła jednak jeszcze trochę go przytrzymać. Według mnie to wszystko poszło za szybko.
     Jeśli chodzi o ten drugi wątek, mam na myśli pomyłkę Strażników Pokoju i wzięcie Iness do Kapitolu zamiast wylosowanej na Głodowe Igrzyska Alice. Nie rozumiem, jak mogło dojść do takiej pomyłki. Przecież… powinni sprawdzić jej tożsamość, zanim gdziekolwiek ją wzięli. Nikt z Dwunastki nie widział, jak ją nieśli (bo była nieprzytomna)? Nawet sami Strażnicy nie zorientowali się, że coś jest nie tak? Trochę mi to nie gra. Szczególnie, że Iness nie została wylosowana. Powinni chociażby wrócić tym pociągiem albo dowieźć Alice następnym, a główną bohaterkę wypuścić do Dwunastki powrotnym. Nie spodobało mi się to — nie rozumiem, jak można było pomylić dwie różne dziewczyny.
     Oprócz wymienionych przeze mnie wątków, całe opowiadanie wydaje się naprawdę ciekawe i intrygujące, tak jak już zresztą wspomniałam. Wiele nieoczekiwanych zwrotów akcji, przemyślana fabuła, rozbudowane opisy, emocjonujące dialogi — lubię to! Do tego wszystkiego, w opowiadaniu zostaje pokazane pewne bardzo ważne zjawisko: to, jak ludzie potrafią połączyć siły, aby wyjść naprzeciw złu, aby walczyć razem — o wolność, miłość, życie. Już „Igrzyska Śmierci” Suzanne Collins wraz z Katniss na czele pokazały nam wszystkim moc rebelii; teraz czas na W Popiołach Igrzysk, Iness, Iana i Siedemdziesiąte Szóste Głodowe Igrzyska. Trzymam za nich kciuki, choć wiem, że wygra tylko jedno. Chyba że Nestia przygotuje dla nas coś takiego jak Suzanne kilka lat wcześniej i nasza para z Dwunastki zwycięży razem!
     Tekst opowiadania jest spójny, nie zauważyłam w nim żadnych niezgodności; akcja biegnie naprzód powoli, ale wcale nie za wolno — najważniejsze, że nie nudzi czytelnika; treść trzyma się tematyki bloga, jest to fan fiction na podstawie „Igrzysk Śmierci” Suzanne Collins.
     W samym opowiadaniu czas akcji nie jest wyraźnie przedstawiony, ale z zakładki „Arena” dowiadujemy się, że akcja W Popiołach Igrzysk odbywa się w przyszłości; tekst pisany jest w narracji trzecioosobowej.
     Szczególnie spodobał mi się sposób, w jaki zostały nakreślone sylwetki bohaterów — ich wygląd zewnętrzny, jak i charaktery. Najbardziej w pamięci utkwiło mi rozchwianie emocjonalne Iness — z jednej strony wydawała mi się słaba i fizycznie, i psychiczne, z drugiej… zagubiona, a jeszcze z innej starająca się na siłę udowodnić wszystkim wokół, jaka jest silna i dzielna. Nie potrafiła hamować emocji, co świetnie obrazuje porwanie jej przez Strażników Pokoju. No bo gdyby nie krzyczała tak głośno, nikt pewnie by jej nie znalazł. To jej rozchwianie naprawdę mi się spodobało; pewnie dlatego, że pokazało mi obraz prawdziwej szesnastolatki, która nie jest jeszcze pewna, jaką rolę w społeczeństwie odgrywa, nie wie, jak ma się zachowywać i czemu być wierna. To było bardzo autentyczne.
     Mimo że wiem, iż Nestia pisze W Popiołach Igrzysk na podstawie trylogii Suzanne Collins, czułabym się nie fair, gdybym porównała ze sobą te dwa literackie twory. Z jednej strony są podobne, z drugiej zupełnie inne. Myślę, że jedyne, co je łączy, to istnienie Głodowych Igrzysk (wraz z Dożynkami) oraz miejsca akcji — Dystrykt Dwunasty, Kapitol, Ćwiek, las poza granicami, Pałac Sprawiedliwości. Wątki są podobne, ale mimo wszystko inne. Ciężko jest to ubrać w słowa; myślę, że trzeba opowiadanie przeczytać, żeby to zrozumieć. A jestem pewna, że Nestia wie, o co mi chodzi. W każdym razie sądzę, że kreatywność autorki, przechodzi wszelkie wyobrażenia. Jej pomysły są ciekawe i prowadzą opowiadanie w całkiem innym kierunku, niż Suzanne poprowadziła prawdziwe „Igrzyska Śmierci”. Chciałabym już teraz wiedzieć, jak to wszystko się dalej potoczy.


Poprawność 40,5/50
     Błędów jest na tyle mało, że nie sądzę, aby wynikały z niedouczenia, a raczej z pośpiechu. Są drobne; prawie ich nie widać. Z interpunkcji wynika, że o przecinkach nie zapominasz, tylko dajesz je tam, gdzie wcale nie są potrzebne, Nestio — przewrażliwienie?
     Jestem zadowolona z poprawy autorki; uważam, że tekst opowiadania stał się o wiele bardziej poprawny od kiedy ostatni raz miałam z nim styczność. Tylko pogratulować!
    
*Ortografia 13/15
PROLOG
     Wszystko to zaczęło się od buntu przeciwko totalitarnie rządzącym władzom państwa, mających swą siedzibę w stolicy państwa[…] = „[…]władzom państwa, mającym[…]”

7.
     Nie wiem, co czuje człowiek, kiedy wie, że za chwile umrze. = „za chwilę” [+ powtórzenie; „wiem”, „wie”]

*Interpunkcja 5/10
PROLOG
     Jest lepiej, niż przed czasem wojny.  = zbędny przecinek
     Nie zasługiwała na śmierć bardziej, niż ktokolwiek inny. = zbędny przecinek (błąd, który wypisałam już podczas poprzedniej oceny, jednak nie został poprawiony)

1.
     Idąc w kierunku domu uświadamiam sobie, że mama jest w pracy. = przecinek po „domu” (również wypisany w ostatniej ocenie)

6.
     W tym względzie, oboje z Yannickiem mają te same charaktery. = zbędny przecinek
     Każdy z dystryktów zamieszkuje co najmniej o jedna czwarta mniej ludności, niż przed rewolucją. = zbędny przecinek

7.
     Oczywiście, zachowała się jak Ian. = zbędny przecinek
     Nawet przy trzydziestostopniowym mrozie, pot oblewałby mnie od stóp do głów. = zbędny przecinek
     Między innymi, odprowadzenie na śmierć własnej córki. = zbędny przecinek
     Kobieta, na powitanie, przedstawia kilka suchych faktów o Igrzyskach. = zbędne przecinki (jednak można je zostawić, traktując „na powitanie” jako wtrącenie)
     Pierwsze, co przychodzi mi na myśl to fakt, że w Dystrykcie Dwunastym nie spotyka się pulchnych dzieci. = przecinek przed „to”
     Słowa Lavinii wyraźnie wskazują na to, że jeszcze przed odjazdem do Kapitolu, Alice zostanie dotkliwie pobita. = przecinek przed „Alice” jest zbędny

8.
     Siedzę skulona pod jednym z drzew, z przyciągniętymi do siebie kolanami. = przecinek jest opcjonalny (nie błąd, ale myślę, że lepiej zdanie brzmiałoby bez niego)

Raport Lavinii
     Iness Bentley, szesnastolatka z Dwunastego Dystryktu, oraz przyjaciółka zmarłej już Primrose Everdeen[…] = zbędny przecinek przed „oraz” (chociaż można potraktować to jako dopowiedzenie)
     W tych ciężkich chwilach Iness dostaje wsparcie od przyjaciela Iana, oraz Yannicka[…] = przecinek przed „Iana” 
     […]oraz Yannicka, z którym postanawia pracować nad swoją niezależnością, poza granicami Dwunastego Dystryktu. = zbędny przecinek przed „poza”

PREZYDENT
     Hormony w niej buzują, ale na obecnym etapie, potrafi je jeszcze okiełznać. = zbędny przecinek przed „potrafi”
     W związku z tym, zabrania się wszelkiego kopiowania treści, mających stać się publikacją rzekomo innej osoby, niż ona! = zbędny przecinek po „[…]w związku z tym[…]” i po „osoby” 

*Inne błędy 14/15
PROLOG
     Zatrzymuję się przy jednym ze straganów i uśmiecham do kobiety stojącej naprzeciwko mnie. Kobieta chwyta w dłoń jabłko[…] = powtórzenie

7.
     Zdecydowanie więcej chłopaków jest znajduje się w części przeznaczonej dla trzynastolatków. = albo „jest”, albo „znajduje się”

PREZYDENT
     Wiecznie jest z siebie niezadowolona, a jeżeli już jest, to i błędnie. = Chwila, co? Jak jest wiecznie z siebie niezadowolona, to wiecznie, więc nie piszesz już „a jeżeli już jest”.
     Nie chce dać się zwariować, ale od zwariowana ratować innych. = „zwariowania”


Mowa końcowa
     Dodatkowe punkty od oceniającej: 3/5 punktów
     Można się domyślać, dlaczego daję Nestii aż trzy dodatkowe punkty. Wystarczy zerknąć na poprzednią ocenę W Popiołach Igrzysk, którą opublikowałam w lutym, i porównać ją z tą dzisiejszą. W oczy na pewno rzuci się różnica w punktacji końcowej — może nie jakaś super wielka, ale jednak różnica. Cieszę się z tej poprawy; oznacza to, że dzięki wielomiesięcznej pracy Nestia staje się coraz lepsza. Widać to szczególnie w podpunkcie z „Poprawnością”!

     Pracuj tak dalej, a twoje opowiadanie będzie kiedyś prawdziwą perełką, Nestio. Czasami spędzaj więcej czasu nad swoimi pomysłami, udoskonalaj je, zanim przelejesz to wszystko na papier (lub na klawiaturę). Żeby wszystko było perfekcyjne.
     Jestem naprawdę zadowolona, że mogłam przeczytać W Popiołach Igrzysk  jeszcze raz. Chętnie zrobiłabym to ponownie za kilka miesięcy. Gratuluję poprawy, Nestio! Jesteś coraz bliżej szóstki.
     Życzę ci powodzenia w dalszej pracy!

Punkty w sumie 190,5/209

Ocena:

ok. 91%, czyli Na piątkę!

2 komentarze:

  1. Przede wszystkim bardzo dziękuję za (ponowną) ocenę bloga. :)
    Jestem trochę nachalna, racja, ale po mojej przerwie miałam wrażenie, że straciłam motorek do działania, więc potrzebowałam Twojej opinii. Jestem bardzo zadowolona, że mój blog na tym wolnym jednak nie ucierpiał. A wolne się przydało, dostałam się tam, gdzie chciałam, więc mogę teraz z czystym sumieniem poświęcić mojej historii trochę czasu. Poza tym super, że mam wypisane błędy, bo ja jestem ślepa, i czytając po raz kolejny swój wpis, wiele rzeczy umyka mojej uwadze.
    Niektóre wpadki interpunkcyjne to właśnie wtrącenia czy dopowiedzenia. Ale jakby się tak przyjrzeć na przykład temu zdaniu: "Kobieta, na powitanie, przedstawia kilka suchych faktów o Igrzyskach", to rzeczywiście lepiej zabrzmi, gdy nie będę tego "na powitanie" traktować jak wtrącenie.
    Przeoczyłam też te dwa błędy, które wymieniłaś mi w poprzedniej ocenie. Poprawię. :)
    Ale do innych Twoich wskazówek się zastosowałam, włączając w to wygląd szablonu. Żeby nie wyglądał on na rozciągnięty, zamazałam nieco granice nagłówka, używając tego samego koloru, co reszta szablonu. Nieznacznie (przez co ta różnica jest mało widoczna), ale jednak. ;)
    Iness Bentley, szesnastolatka z Dwunastego Dystryktu, oraz przyjaciółka zmarłej już Primrose Everdeen[…]. Przy tym zdaniu się uprę, zostawię je tak jak jest, bo potraktowałam fragment jako wtrącenie/dopowiedzenie. :P
    Co do tych dwóch wątków. Racja, Iness za szybko uwierzyła strażnikowi, ale myślę, że już nie ma sensu tego zmieniać. Załóżmy więc, że dziewczyna jest łatwowierna.
    Co do pomyłki Kapitolu. W głowie miałam nieco inny plan, ale chciałam wywołać falę oburzenia – zawsze to jakieś emocje. :) I pokazać, że Kapitol nie jest nieomylny. Poza tym w opowiadaniu mile widziane są niespodziewane zwroty akcji, bo przecież Iness miała być bezpieczna. Nie chciałam, żeby wybrano ją w tradycyjny sposób, ani nawet powtarzać historii Katniss, która zgłosiła się na ochotniczkę. ;)
    Zwiastun stworzyłam już na samym początku i jest to mój pierwszy filmik z użyciem movie markera. O ile nie pierwszy filmik w ogóle! W zupełności się z Tobą zgadzam, jest miejscami niedociągnięty. :D Nie pamiętam, gdzie wcześniej dałam do niego odnośnik, ale z pewnością gdzieś się po blogu poniewierał. :P
    To już chyba wszystko. Jeszcze raz bardzo dziękuję za ponownie zajęcie się moim blogiem. Obiecuję, że nie będę Ci już zawracać głowy na przynajmniej kilka miesięcy. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma ma co dziękować! Praca z Twoim blogiem zawsze okazuje się być przyjemnością. ;)
      Zgadzam się ze wszystkim, co napisałaś, nawet z tym drugim dopowiedzeniem - po prostu zrozumiałam zdanie inaczej, niż chciałaś. :)
      Życzę powodzenia, a za kilka miesięcy zapraszam ponownie:p

      Usuń

Poprzednie Notki