piątek, 12 grudnia 2014

Ocena #020

Oceniająca: Carolle
Autor: Eveline




Pierwsze Wrażenie 23/24
Pierwszym uczuciem, które pojawia się we mnie po ujrzeniu bloga, pozostaje ciekawość.
Szablon jest prosty, ładny i schludny; tekst na nagłówku dość buntowniczy, a rozdziały wyglądają estetycznie i czysto — same plusy cisną mi się na usta.
Czuję coś, co podpowiada mi, że będzie to świetna historia. Patrząc na całokształt bloga, nie zmieniam mojego zdania, ponieważ jest, hm, bardzo (ale to bardzo) w moim guście. Ciemna, nierzucająca się w oczy i nierażąca ich kolorystyka, stonowane barwy, lekkość kompozycji, oryginalność. Może ta „swoboda” wiąże się z moim uwielbieniem do stylu rokoko; nie będę zaprzeczać.
Cieszę się, że nie ma we mnie żadnych negatywnych emocji i że na blogu nie ma nic, co mogłoby je wywołać. W duchu również zadowalam się tym, że dane będzie mi przeczytać coś, co już od samego początku ładnie się prezentuje (chociaż mówią, żeby po okładce nie oceniać!).
Adres bloga, nadprzepasciazycia, jest nieco inny niż jego tytuł — „Cień nad przepaścią”. Ten drugi zasiewa we mnie następne ziarenko ciekawości; widzę tu pełnię oryginalności autorki. Nigdy nie spotkałam się jeszcze z podobnym tytułem. Natomiast, jeśli chodzi o adres, również nie mam nic przeciwko niemu — brzmi nowatorsko, ale nie ukrywam, że brak polskich liter psuje jego efekt.
Do czego może nawiązywać tytuł? I właśnie o to chodzi — nie mam bladego pojęcia. Może jest to związane z dużą zmianą w czyimś życiu? Albo walką o swoje życie, aby — na przykład — żyć jako wolna jednostka? Nie, nie będę wymyślać. Mam nadzieję, że wraz z czytaniem dowiem się i tego.
W oczy rzucają mi się dwie młode kobiety na nagłówku. Ich jaśniejsza barwa kontrastuje z tłem, przez co efekt jest naprawdę piękny! I do tego, jakby było nam wszystkim mało, autorka zadbała również, aby muzyka mogła umilać czas czytelnikom. Playlista zawiera cztery piosenki, które, według mnie, bardzo dobrze wpasowują się w tematykę bloga oraz jego wygląd; moją ulubioną jest druga od góry. Pozytywnie odbieram też to, że czytelnik ma wybór — może wcisnąć play, żeby odsłuchać playlisty, albo wcale z niej nie skorzystać. Czasami wchodzę na blogi, a muzyka — zbyt ostra i głośna, abym mogła być na nią psychicznie przygotowana i niestety nie obchodzi się bez krótkotrwałego zawału serca — zaczyna grzmocić w moich głośnikach. Nie jest to wcale przyjemne, dlatego pochwalam to, że na Cieniu nad przepaścią jest inaczej.


Grafika 22/23
Blog posiada pięknie zrobiony szablon, w którym podobają mi się obydwie jego strony: kod CSS, który nie jest jakoś specjalnie rozbudowany i właśnie jego prostota trafia głęboko w serce oraz nagłówek i kolorystyka; ten pierwszy ciekawy, z lekka tajemniczy i magiczny, a barwy ciemne, stonowane i nadające wyrazistego wyglądu całokształtowi strony.
Wygląd bloga, choć na razie tylko trochę, powiązany jest z jego treścią. Z tego, co się zapowiada, śmiem myśleć, że niedługo będzie można odczuć w tej sprawie jeszcze większe podobieństwo.
Nagłówek przedstawia dwie młode kobiety, które sądzę, że grają tu jedną rolę, jedną postać — zapewne główną bohaterkę. Pierwsza z nich leży na prześcieradłach, prawe ramię uniosła nad sobą, a drugie oparła na piersi. Jej wzrok wyraża albo strach przed nieznanym, albo dużą, naprawdę dużą pewność siebie. Druga z dziewczyn nie pozostaje dłużna pierwszej i prezentuje się równie wspaniale. Tylko że z jednym wyjątkiem: nie mam zielonego pojęcia, co robi ta postać lub co też się z nią dzieje. 
Cały nagłówek dopełniają różne ilustracje: prawie całkiem opustoszała ulica miasta, dwie dłonie — zapewne, oceniając po paznokciach, męska oraz żeńska, mur, pajęczyna i kruki uwiecznione w locie. Na jego środku widać jedną z myśli opowiadania, a przynajmniej wydaje mi się, że tekst, który widzę, nią jest. „Ta dziewczyna zniszczy nasze istnienie” — to na pewno nie są słowa puszczone na wiatr bez powodu. Po za tym, jeśli miałabym się tu uczepić, wyrazy „ta dziewczyna” są napisane z lekka niewyraźnie — z początku przeczytałam je jako „to dzień…”; jednak może tylko ja widzę je w trochę gorszym świetle.
Wszystko byłoby idealne, naprawdę byłoby, gdyby nie jeden szczegół. Mianowicie, chodzi mi o napis [Zaczarowe-Szablony]. To już nie wina autorki, że reklama ta jest tak duża i wyraźna, a co gorsze, znajduje się w sercu nagłówka, tylko szabloniarki, która wykonywała zamówienie. Gdybym miała mówić szczerze, powiedziałabym, że nienawidzę czegoś takiego — jakby nie można było umieścić tego w rogu nagłówka i trochę bardziej zlać z tłem, rozmazać lub przyciemnić, prawda?
Wybraną czcionkę czyta się bardzo przyjemnie, a żadna część wyglądu nie przeszkadza w zrozumieniu tekstu. Kolorystyka, tak jak już wcześniej podkreślałam, jest na wielkim, przynajmniej dla mnie, poziomie, a estetyka została zachowana w stu(jeden) procentach!
Jednym z ciekawych dodatków — których, przy okazji, nie ma na blogu ani za dużo, ani za mało — jest konto Eveline, czyli autorki, na lubimyczytać.pl. Widzę, że czyta ona teraz „Delirium” oraz „Kosogłosa” — i już mogę podkreślić, że bardzo mi się to podoba! Obie sztuki stoją w mojej małej biblioteczce.


Treść 89/92
*Fabuła/Akcja 26/28
Nie jestem pewna co do tego, czy w teście nie ma żadnych niezgodności. Może weźmy pod lupę Akademię, w której uczyła się Elein. Było powiedziane, że w jej klasie, czy całym roczniku, jest dwudziestu dwóch Virsinów. W takim razie, jeśli tylko ten rok dzielił bohaterkę od przysięgi, to ile lat musiała się uczyć w Akademii? Czy są tam młodsze roczniki? A jeśli tak, to kto je uczy, skoro Głównodowodzących jest trzech, a już jeden z nich zajmował się wykształceniem klasy Elein? Nie czepiam się niczego, ponieważ historia dopiero się rozkręca, ale chciałabym, żeby takie ogólne informacje, jak te o Akademii, zostały kiedyś wyjaśnione.
Tekst, jeśli mówić o całości, jest naprawdę bardzo spójny. Występuje tu dużo wątków, choć przyznam, że akcja nie leci zbyt szybko; czasami nawet bardzo się ciągnie. Zwalę to jednak na początkowe rozdziały, które zawsze są wprowadzeniem właśnie w kształcie obszernych opisów.
W opowieści nie przeplata się żaden schemat, a całość czyta się raczej szybko, lekko i z ciekawością. Jedyne, co wciąż pozostawało takie samo, to zachowanie Elein i jej nastawienie do otaczającego ją świata. Po części również i ja potrafiłam ją zrozumieć, władza w Kamie wymagała buntowania się przeciwko niej, dlatego i ten detal pozostawię w spokoju.
 Treść trzyma się tematyki bloga, choć oprócz zaliczenia jej do „przygodowych”, pomyślałabym również o „fantasy”, i to nie low, a high. Została tu stworzona odrębna cywilizacja, która nie ma nic wspólnego ze światem ludzi i żyje oraz utrzymuje się na własnych zasadach. To też było czynnikiem, który bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, tak samo, jak ciągłe powtarzanie w pierwszym rozdziale zdania: „Jestem Virsinią i mam na imię Elein.”, dzięki czemu szybciej zapamiętałam imię głównej bohaterki.

*Świat Przedstawiony 20/20
Bohaterowie, z tego, co wiem, nie posiadali żadnych nadprzyrodzonych mocy, więc śmiem sądzić, że byli jedynie zwykłymi ludźmi. To kraj, w którym żyli oraz władza, której musieli się podporządkowywać, miały na nich taki wpływ, że stali się zupełnie inni, niż jesteśmy my.
W opowiadaniu zostało przedstawionych dużo bohaterów — tych bardziej ważnych, i tych mniej. Ja zajmę się główną postacią, Eleinor Zayden. Elein jest pewną siebie, młodą dziewczyną, która stoi twardo przy swoich racjach i — w odróżnieniu od innych — ma w sobie odwagę, aby wyrazić własne zdanie, podczas gdy inny kajają się władcom, ślepi na całe zło i nieszczęście, a widzący tylko wspaniałą otoczkę, którą zostali całkowicie omamieni. Elein jest bardzo wrażliwa, wprost nie może patrzeć na ubóstwo Niższych Sfer, ani na zabijanie niewinnych ludzi; sprzeciwia się władzy, łamie zasady i mam takie wrażenie, że sama nie wie, czego dokładnie chce. Nie mam pojęcia, czy gdybym była w jej sytuacji, złożyłabym przysięgę czy raczej nie. Chyba nie chciałabym żyć w takim świecie. Elein lubi pokazywać, że jest kimś, jednak nie przez warstwę społeczną, do której należy; poddaje się różnym eksperymentom, czasami niebezpiecznym dla jej życia. Nie jest zdecydowana, czy chce żyć, czy chce umrzeć. Sądzę, że gdyby mieli ją zabić, to nie protestowałaby.
Czas opowiadania nie jest wyraźnie przedstawiony, w zasadzie nie ma, à propos niego, żadnego odniesienia do naszego świata. Nie jest to oczywiście złe; wcale mi to nie przeszkadzało, a reszcie czytelników również nie powinno.
Treść zawiera dużo, naprawdę ciekawych porównań, które urozmaicają utwór, tak samo, jak obszerne opisy bohaterów, zdarzeń i miejsc — szczególnie w bardzo początkowych rozdziałach. Dzięki nim stworzyłam sobie moją wersję Kasmanii oraz wszystkich jej miejsc i mieszkańców, a z efektu, który otrzymałam, jestem bardzo zadowolona.

*Styl/Dialogi 36/37
Napisanie tej historii było świetnym pomysłem! Opowiadanie czaruje czytelnika, mimo niewielkiej ilości niespodziewanych zwrotów akcji — swoją niesamowitość skrywa w fabule i relacjach między postaciami występującymi w utworze. Muszę przyznać, że przeczytałam je bez choć najmniejszej przerwy; wciągnęło mnie tak, jakbym kartkowała prawdziwą książkę, interesującą i po każdym rozdziale kończącą się urywanym wątkiem, przez co nigdy nie potrafiłam skończyć.
Styl autorki jest charakterystyczny, lekki, a słownictwo bogate — nie aż tak, żeby było niezrozumiałe i żebym musiała sięgać po pomoc słownika. Każdy talent da się rozwinąć, a w tym tekście widzę ciężką pracę — bez niej, Cień nad przepaścią byłby niczym w porównaniu do tego, czym jest teraz.
Dialogi są jedną z lepszych stron opowiadania, ponieważ przekazują masę emocji. Wątpiłam, że w takiej opowieści, jak Cień nad przepaścią, coś może mnie rozbawić i jakże się zdziwiłam, gdy skończyłam ze śmiechem na ustach po jednym czy dwóch dialogach! Wszystkie z nich znalazły swoje miejsce w tej historii i to jest na pewno coś, co podziwiam.
Występuje narracja pierwszoosobowa ze strony Elein, która — jak na mój gust — jest odpowiednia co do treści. Dzięki niej opowiadanie czyta się szybko i lekko, a sam tekst nie ciąży na nas i nie ugniata czytelnika.

*Oryginalność 7/7
Właśnie doszłam do mojej ulubionej części oceniania. Szczególnie ulubionej teraz, kiedy mam do czynienia z opowieścią oryginalną w każdym calu. W życiu nie spotkałam się z żadną książką, która byłaby podobna do Cienia nad przepaścią. Pomysły autorki są ciekawe i zadziwiały mnie na każdym etapie czytania. Dając przykład, mogę wspomnieć o rozdziałach, które pisane były wprost do czytelnika, przez co mogłam poczuć się tak, jakby sama stała się bohaterem opowieści  — to również jest dla mnie nowością.


Poprawność 37/50
Błędów nie ma dużo, a największy problem jest chyba z interpunkcją. Rzeczywiście, źle postawione przecinki rażą czasami w oczy; szczególnie mnie, skoro muszę przykładać do poprawności tak dużą wagę. Jak zwykle, polecam, aby trochę poczytać sobie o ich stawianiu — chociażby te podstawowe zasady.

*Ortografia 13/15
Rozdział I cz.II
Już nie raz złamałam tą niepisaną zasadę[…] = „tę zasadę

Rozdział V
Jawne poturbowanie córki Głównodowodzącego niosło by ze sobą przykre konsekwencje. = „niosłoby” piszemy razem; cząstkę -by piszemy razem z osobowymi formami czasowników użytymi w funkcji bezosobowej

*Interpunkcja 5/10
Rozdział I cz.II
Potem, leżąc wieczorem w łóżku nie ma już się nawet siły, nad tym wszystkim zastanawiać. = zbędny przecinek przed „nad”, zamiast tego przydałby się jeden po „łóżku”
Wśród całej Antelsji, czyli naszego kontynentu zabronione jest[…] = przecinek po „kontynentu”
[…]zabronione jest pod groźbą śmierci, dołączanie do Kairee. = przecinek po „jest”
Te powiedzenia powstały właśnie po to, by odciągnąć ludzi, zwłaszcza młodych od korpusu. = przecinek po „młodych”
Muszę zrobić wszystko co w mojej mocy, żeby ją ochronić[…] = przecinek przed „co”
Ma na imię Pam i jest... to znaczy był moim przyjacielem. = przecinek po „znaczy”
Słowa wypowiadane normalnym tonem, ale dobitnie podkreślają wartość[…] = przecinek przed „podkreślają”

Rozdział VI
Czy mój przyjaciel wie, o głęboko skrywanym uczuciu Kevina? = niepotrzebny przecinek
Może to kolejna intryga tym razem mająca mnie skłócić z Erikiem? = przecinek przed „tym razem[…]”

*Inne błędy 11/15
Rozdział I cz.II
Teraz muszę być ojcu podwójnie posłuszna, bo nie tylko jako córka, ale także jako podwładna muszę wykonywać jego rozkazy. = powtórzenie — 2x „muszę”
Zupełnie bez wyrazu oczyma obrzuca mnie wzrokiem. = to zdanie jest trochę niezrozumiałe; lepiej będzie brzmieć (i poprawniej!) tak: „Obrzuca mnie spojrzeniem, jego wzrok jest zupełnie bez wyrazu.”
A skoro padło słowo o obowiązkach, to może jest do delikatna aluzja do tego[…] = „to”

Rozdział V
Gdyby Kevin zajął moje miejsce, wtedy to ja musiałaby walczyć z Bardenem. = „musiałabym”
Co tak naprawdę chciałam wyciągnąć od Brandena? = on nazywa się Branden czy Barden?; raz jest napisane tak, a raz inaczej
– Potrafię sama o siebie zadbać – odzywam się, nagle czując potrzebę obrony samej siebie. = powtórzenie — „sama o siebie”, „samej siebie”
Wyższe Sfery może sobie kierować krajem wraz z królem[…] = a nie „mogą”?

Rozdział VI
– Nic mi ni wyjaśniłeś – odpowiadam. = „nie”


*Dodatki 13/15
Blog posiada parę dodatkowych podstron, a są to:
ü  „Krótka informacja o opowiadaniu” — miejsce, gdzie po krótce opowiedziana jest fabuła historii oraz jej miejsce, czyli najważniejsze informacje o utworze;
ü  „Zapytaj bohatera” — zakłada będąca pustą, więc nie wiem, czy jest sens, aby trzymać ją na blogu, bo z reguły takie rzeczy nie wypalają;
ü  „O autorce” — czyli miejsce, gdzie możemy zapoznać się z Eveline bliżej; naprawdę ciekawa zakładka, a tekst czyta się tam szybko i — co najważniejsze — lekko, przyjemnie; tylko pamiętaj, że zdania nie zaczynamy od „a więc” i „więc”;
ü  „Informowani o NN” — zakładka stworzona z myślą o tych, którzy chcą być informowani przez autorkę o nowych rozdziałach;
ü  „Spam dla czytelników” oraz „Spam” — nie mam pojęcia, dlaczego jeden spam miałby nie wystarczyć; po za tym, dałabym je na koniec „Menu”, są najmniej ważne ze wszystkich podstron;
ü  „Nominacje” — dwie nagrody Liebster Award, gratuluję;
ü  „Eveline na fb” — strona autorki na Facebooku; warto robić coś takiego dla siedemnastu lajków?;
ü  „Polecane” — spis polecanych przez autorkę stron internetowych; znajduje się tu odnośnik do Internetowego Spisu; blog czternasty od góry w „Opowiadaniach” został usunięty, więc i link jest tu zbędny.
Oraz również parę dodatków:
ü  „Informacje” — krótkie rady odnośnie czytania oraz wzmianka o prawach autorskich;
ü  Menu;
ü  „Spis treści” — radzę, aby rozdziały podzielone na części dać do jednej etykiety, przez co będzie to wyglądać po prostu estetyczniej;
ü  Ankieta „Czytasz to opowiadanie?”;
ü  „Obserwatorzy”;
ü  „Całkowita ilość wyświetleń stron”;
ü  „Eveline na lubimyczytać.pl” — czyli coś, o czym rozpisałam się już powyżej.
Odnośniki oraz linki są poukładane tak jak należy oraz działają prawidłowo — oprócz jednego bloga w „Polecanych”, ale o tym już napomknęłam. Nie ma żadnych zbędnych zakładek.


Mowa końcowa
Dodatkowe punkty od oceniającej: 5/5 punktów
Dostajesz ode mnie pięć na pięć dodatkowych punktów. Cztery z nich są za świetne wykreowanie bohaterów, całokształt fabuły, postać Elein i szablon bloga oraz jeden — na zachętę — aby poprawić się z interpunkcją. Trzymam za ciebie kciuki!
Gratuluję, przede wszystkim wyobraźni, dzięki której stworzyłaś magiczną krainę wraz z Kasmanią oraz wszystkie jej detale. Domyślam się, że nie był to pomysł z jednego dnia.
Podszkolić, w twoim przypadku, będzie warto poprawność językową. Zauważ, że to na niej straciłaś najwięcej punktów. Reszta to już tylko małe niedopatrzenia. No i rusz z akcją! Wszyscy czekamy niecierpliwie na złożenie przysięgi przez Elein oraz, co najważniejsze, rozwinięcie w pozytywnym kierunku wątku z Erikiem.
Ogólnie rzecz biorąc, jestem bardzo zadowolona, że miałam okazję przeczytać „Cień nad przepaścią”. Oby więcej takich świetnych opowieści!

Punkty w sumie 194/209

Ocena:


ok. 93%, czyli Na piątkę!

8 komentarzy:

  1. Witaj!
    Bardzo Ci dziękuję za to, że znalazłaś czas, by zapoznać się z moim blogiem. Nawet nie wiesz, jak bardzo to doceniam. Zdaję sobie sprawę z tego, że rozdziały do najkrótszych nie należą, dlatego jestem pełna podziwu dla każdego, kto da radę przez to przebrnąć. ♥
    Wspaniała ocena! I piszę to nie ze względu na to, że mojego bloga. Po prostu czytało mi się ją bardzo przyjemnie, postarałaś się opisać wszystko ze szczegółami, nic nie pominęłaś. Wspaniale Ci to wychodzi. Jesteś stworzona do pisania ocen. ;)
    Cieszę się bardzo, że mój blog tak bardzo Ci się spodobał! Tyle szczęścia. :') Śmieję się do monitora i mam ochotę skakać z radości! Jupiiiii! *Eveline, uspokój się. Nie szalej. XD*
    Nad fabułą utworu myślałam w zasadzie coś koło dwóch lat, a pierwsza wersja w ogóle nie przypomina tej, która znajduje się na blogu. Postanowiłam podzielić się nią ze światem, bo nie mogłam dłużej trzymać jej już tylko dla siebie.
    Tak szczerze to nie mogłam się połapać w tym, do jakiego gatunku zaliczyć to opko. To może wydawać się dziwne, ale nie potrafiłam nigdzie go zaklasyfikować, ciągle mi coś nie pasowało. A że pierwsza wersja miała być czymś w rodzaju przygodówki, tak po prostu pozostało. Fantasy jednak rzeczywiście lepiej pasuje. ;)
    A co do Akademii i Głównodowodzących... Masz rację, powinnam to w końcu należycie wyjaśnić.
    Więc tak: Elein kończy właśnie czwarty rok nauki, czyli ostatni. Informacja ta była zakamuflowana w trzecim zdaniu pierwszego rozdziału. „Przez najdłuższe w moim życiu cztery lata uczyłam się poruszać jak najciszej, a teraz nie potrafię inaczej.” Rozumiem jednak, że przy takim nawale informacji tego typu drobnostki umykają. ;)
    Nie tylko Głównodowodzący uczą w Akademii. Są oni dowódcami pozostałych Kaireen, ale nie mieliby na tyle czasu zajmować się tylko Virsinami. Cały korpus składa się z bardzo szerokiej grupy osób, w różnym przedziale wiekowym. Opisałam lekcje klasy Elein, której Hayden jest... hmm... przekładając to na realia szkolne, kimś w rodzaju „wychowawcy”. Nie zawarłam tu wszystkich zajęć, bo, jak już zauważyłaś, mam tendencję do zbytniego rozwlekania wszystkiego, przez co opowiadanie staje się nużące. Powinnam gdzieś wcisnąć informacje na ten temat. Dobrze, że mi o tym napisałaś. ;) Niezgodności na pewno jakieś są i pewnie będą, ponieważ nie potrafię pisać z jasno i dokładnie wytyczonym planem, który sobie kiedyś zanotowałam. To jednocześnie ułatwia, jak i utrudnia mi zadanie. Trzymanie się punktów nie jest w moim stylu. Wtedy opuszcza mnie wena, mam wrażenie, że jestem ścieśniona i ograniczona, przez co nie mogę nic nabazgrać. Tak jak teraz, kiedy w następnym rozdziale ma się (w końcu) pojawić Ceremonia Przysięgi, którą planowałam od dawna, a nie mogę zawrzeć swojego wyobrażenia w słowach tak, jak chcę. Brak logiki może się czasem pojawić. Mogę o czymś zapomnieć, gdy zapomnę tego zanotować. Tym bardziej potrzebne mi są tego typu uwagi. Dziękuję. :*
    Interpunkcja to zdecydowanie ta część, z którą mam najwięcej problemów. Rozwlekam strasznie nie tylko akcję, ale i zdania, przez co wychodzą mi takie dłużyzny, że ja już sama się gubię, i nie wiem, gdzie postawić przecinek. *Taak, to zdanie jest tego idealnym przykładem. XD* Postaram się poprawić wszystkie błędy i błędziki, a także jeszcze bardziej zwracać uwagę na to, co za nielogiczne bzdury wystukuję czasem na klawiaturze. :D
    Dziękuję bardzo za tak pochlebne słowa. ♥ Rozpływam się. *u* Może to dziwne, ale się wzruszyłam. Oddałam część siebie w stworzenie tego opowiadania, a często brakuje mi wiary w swoje umiejętności i chwilami zastanawiam się, czy to, co robię, ma sens. Podczas czytania Twojej opinii na nowo obudziła się we mnie wewnętrzna siła i nadzieja, że może rzeczywiście moje próby pisania nie są zwykłym kaprysem. ;)
    Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! :*
    Życzę Ci weny na tworzenie kolejnych ocen! Z chęcią poczytam jeszcze inne, które w przyszłości wyjdą spod Twoich... palców? :D
    Pozdrawiam! I jeszcze raz dziękuję! :*
    Eveline

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam, Ja tu d Ladire. Odpisałam na komentarz pod moim postem - oczywiście wysłałam tą wiadomość na mail. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam pytanie - dlaczego w sierpniu i we wrześniu startował ten sam blog cień upadłej gwiazdy? Podobno nie może ten sam blog startować

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, musiałyśmy to przeoczyć. Blog i tak nie przechodzi dalej, więc nie będzie miał żadnego wpływu na dalszy przebieg konkursu, a my postaramy się, aby to więcej się już nie powtórzyło.

      Usuń
  4. Deadly - http://fifth-harmony-story.blogspot.com/ - blog usunięty, a wygrał blog marca. I co teraz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://rock-me-girl.blogspot.com/ - jest zablokowany tylko dla zaproszonych

      Usuń
    2. http://summer-changed-my-life.blogspot.com/ - kolejny usunięty ;///

      Usuń
    3. Nie mamy wpływu na to, które blogi zostaną usunięte. One - najprawdopodobniej - nie będą brały udziału w głosowaniu na Bloga Roku.
      Ten zablokowany jest akurat moim blogiem i doskonale zdaję sobie z tego sprawę. To tylko przejściowe i kiedy przyjdzie ostateczne głosowanie, już dawno będzie z nim wszystko w porządku.

      Usuń

Poprzednie Notki