Oryginalny tytuł: The
Maze Runner
Tytuł polski: Więzień
labiryntu
Gatunek: Thriller,
Akcja, Sci-Fi
Rok produkcji: 2014r.
Data premiery za
granicą: 11 września 2014r.
Data premiery w
Polsce: 19 września 2014r.
Kraj produkcji: Stany
Zjednoczone (USA)
Język oryginału: angielski
Czas trwania: 114
minut
Reżyseria: Wes
Ball
Scenariusz: Noah
Oppenheim, T.S. Nowlin, Grant Pierce Myers
Budżet: 34 000
000 $
Kontynuacja: (książkowa)
Próby ognia (2), Lek na śmierć (3)
Na podstawie: książka
„Więzień labiryntu” Jamesa Dashnera
Opis fabuły (wg Multikino):
Thomas budzi się w windzie, która powoli jedzie w górę.
Kiedy w końcu się zatrzymuje i otwierają właz, dowiaduje się, że trafił do
Strefy zamieszkałej przez Streferów. To ogromna polana ogrodzona wysokim,
betonowym murem. Chłopak niczego nie pamięta – kim jest, skąd pochodzi, jak się
tam znalazł. Nie wie, kim są jego rodzice i jak ma na imię.
Nikt nie wie, jak trafił do Strefy. Każdego ranka ściany
muru się rozsuwają, otwierając Labirynt, który zamyka się o zachodzie słońca.
Co miesiąc do Strefy przyjeżdża nowy chłopak. Pojawienie się Thomasa nie
zaskakuje, ale gdy tydzień później z windy wychodzi Teresa, wszystko się
komplikuje. To pierwsza dziewczyna, która znalazła się w Strefie.
Każdy Strefer ma swoją rolę – odpowiada za sadzenie roślin,
budowę albo jest zwiadowcą, próbującym ustalić budowę Labiryntu, który zmienia
się każdej nocy. Zwiadowcy walczą z czasem i pokonują jak najdłuższe trasy,
póki nie zapadnie zmrok, ściany się zamkną, a Bóldożercy wyjdą ze swoich
kryjówek.
Mimo że Thomas jest „świeżuchem”, Labirynt i Strefa wydają
mu się podejrzanie znane. W jego pamięci kryje się klucz do rozwiązania zagadki
tajemniczego miejsca.
Moja opinia:
Gdy na stronie mojego ukochanego Cinema City pojawiła się
informacja, że „Więzień labiryntu” jest już puszczany na ekranach, nie
zareagowałam na to w żaden sposób. Sam tytuł podpowiadał mi, że pewnie będzie
to horror o zabijaniu i wszystkich tych podobnych do zabijania sprawach.
Teraz już wiem, jak bardzo się myliłam.
Dużo osób zdaje sobie sprawę z tego, że jestem wielbicielką
filmów, które mają dobre przesłanie — inspirują, motywują i dają nadzieję. Sam
zwiastun dał mi wiele do myślenia, więc nie zastanawiałam się długo i od razu
poszłam do kina, aby zobaczyć go na dużym ekranie.
Przez większość filmu, a na pewno na samym jego początku,
byłam nieźle zmieszana. Nie mogłam pojąć, co wyświetla się przede mną, ani nie
miałam jakiekolwiek poglądu na sytuację, czy też chociażby świat, w którym
znajdują się bohaterowie. W miarę z dalszym rozwojem akcji, coraz bardziej zagłębiałam
się w historię Thomasa i reszty Streferów, poznając ich uczucia i wpasowując
się w rozgrywane wydarzenia tak, jakbym była jednym z bohaterów.
Dużo razy zdarzyło się, że zaciskałam palce na fotelu,
mówiąc: „nie, to już koniec” i bałam się, że tak uwielbiany przeze mnie happy end
nigdy nie nastąpi.
Najbardziej zaimponowała mi postać Thomasa, chłopaka, który
był w tym wszystkim najkrócej, a dawał reszcie Streferów najwięcej nadziei i
motywował ich do drążenia tajemnicy labiryntu, mimo tego że sam bał się
kolejnych dni i kolejnych zdarzeń. Ryzykował życiem, aby tylko móc wyciągnąć
wszystkich z gry, w którą ktoś wciągnął ich kilka lat temu.
Zakończenie zaskakuje najbardziej i tak naprawdę to ono jest
pierwszą wskazówką, wyjaśniającą ogólne spojrzenie na świat, w którym żyją
bohaterowie. Wszystko kończy się niespodziewanie, więc gdy w kinie wyświetliły
się napisy końcowe, których w ogóle się nie spodziewałam, ogarnął mnie szok.
Byłam, i nadal jestem pod wielkim podziwem, zarówno wspaniałej gry aktorów, jak
i szerokiej wyobraźni autora książki „Więźnia labiryntu”, na której podstawie
powstał film.
Z niecierpliwością czekam na kolejne dwie części trylogii, a
na razie biorę się za czytanie.
Film naprawdę godny polecenia!
Moja ocena: 10/10
Moim zdaniem ''recenzujemy'' jest jak najbardziej zbędnym dodatkiem do IS-u. Tutaj mile widziane są posty bardziej dotyczące IS-u, choćby tematy blogowe - nowe posty u blogerów, oceny, konkursy, i inne ciekawsze jakie macie zamieszczone na tym dziale. Nie hejtuję, tylko jestem stałym bywalcem. I smutno, że tu nie tętni życiem, a niepotrzebnymi postami. Zamiast marnowac czasu na ''recenzujemy'', powinniście skupić się na ciekawszych postach. Kiedy zobaczymy tu coś o szablonach, dodatkach, albo o informacjach dotyczących blogów. Moze wywiady z ciekawymi blogerami? Moze jakieś akcje?
OdpowiedzUsuńNie narzekajcie na brak czasu, bo jeśli macie czas na recenzowanie, to możecie mieć czas na otworzenie nowych ciekawych postów. Polecam WYWIADY, czy też specjalną zakładkę, w której znajda się najciekawsze blogi, bądź godne odwiedzenia blogerki ! Ja tylko radzę ;D
OdpowiedzUsuń