czwartek, 20 listopada 2014

Ocena #018

Blog: Trzy Serca.
Oceniająca: Carolle
Autor: Patrycja Hry




Pierwsze wrażenie 12/24
Gdy widzę bloga po raz pierwszy, nie czuję czegokolwiek szczególnego, co zachęcałoby mnie do przeczytania treści na nim zawartych. Czy coś mnie odrzuca? Również nie, bo, szczerze mówiąc, nie ma tu prawie nic, zgodzisz się ze mną? Jednak wbrew temu wszystkiemu pozostaję obojętna, chcę przecież dać ci szansę.
Z drugiej strony drga we mnie mała, dobra struna, ponieważ moje oczy widzą w tym wszystkim estetyczność, prostotę i powściągliwość. Może autorka chciała, aby blog wyglądał prosto i żeby dopiero treść malowała go wszystkimi kolorami? Przecież nie można oceniać książki po okładce, a przynajmniej ludzie tak mówią. W takim razie nie będę tego robić.
Niestety nie widzę tu pomysłu autorki, chyba że chodzi o dziewczynę znajdującą się nad prawą kolumną. Możliwe, że to właśnie Patrycja wybrała ją, ponieważ pomyślała, że świetnie nadaje się na szablon. Z drugiej strony nie mam pojęcia, czy rzeczywiście tak było.
Dopiero adres, jak i tytuł bloga, zaczynają budzić we mnie myśli. Trzy serca? Mogłabym pomyśleć, że będzie to kolejna opowieść o dwóch facetach walczących o jedną dziewczynę, jednak nie sądzę, aby było to tak proste; w końcu czytałam już jednego bloga tej autorki i był wręcz niesamowity. Czemu więc ten miałby być jego przeciwieństwem? Belka zawiera bardzo piękny cytat; on również podpowiada mi, że będzie to opowieść o miłości.
W oczy rzuca mi się również napis pod wizerunkiem dziewczyny: My heart is falling apart, co w moim „luźnym” tłumaczeniu znaczy mniej więcej: Moje serce się rozpada. Pachnie mi miłosnymi rozterkami nastolatki i jakimś tragicznym wspomnieniem z jej życia. I, przysięgam, na razie nie wiem o tym opowiadaniu nic więcej, niż to, że będzie ono z gatunku obyczaj i romans.
Smuci mnie trochę, że nie widzę twarzy dziewczyny i nie potrafię w jakikolwiek sposób odczytać jej uczuć. Czy wzrok mnie nie myli i dostrzegam jej łzy, które przedostają się przez rękaw bluzki?


Grafika 19/23
Blog posiada profesjonalnie zrobiony szablon. Nagłówka jako takiego nie ma, lecz nad prawą kolumną widoczna jest ilustracja pochylonej, zakrywającej sobie twarz dziewczyny, która płacze; jest to również jedyny dodatek graficzny na stronie, wpasowujący się w całość szablonu. Wygląd bloga, choć w małym stopniu, ale wiąże się z jego tematyką.
Strona ta posiada parę dodatków, jednak nie jest to nic nadzwyczajnego. Kolorystyka wydaje się dość ponura, lecz doskonale odzwierciedla nastrój opowiadania. Wybraną czcionkę, jak i jej kolor, czyta się bardzo dobrze. Wszystko wygląda estetycznie, co poprawia mój nastój — lubię, gdy każda rzecz ma swoje miejsce; tak jest również tutaj. Wygląd bloga nie przeszkadza mi w czytaniu; bije schludnością i tak uwielbianym przeze mnie porządkiem. Elementów nie jest za dużo, przez co blog nie jest nimi przepełniony, ale również nie tak znowu mało, więc nie wygląda również pusto. Autorka postawiła na prostotę.
Chyba zgodzą się ze mną wszyscy, że nie ma tu zbyt wielu rzeczy, które mogłabym skomentować pod względem graficznym. Mam nadzieję, że nie zapomniałam o żadnym szczególe.


Treść 80/92
*Fabuła/Akcja 24/28
Tekst czyta się szybko, przede wszystkim przez to, że fabuła jest ciekawa, a wątki obierają różne, niespodziewane rozwiązania. Akcja wydaje się być żywa i nie stoi w miejscu, choć niektóre z przedstawionych scen zajmują całe rozdziały. Jedna rozmowa = jeden rozdział? Nie, tak być nie może. Czytelnik musi odetchnąć kiedyś od pędzącej akcji, ale nie potrzebuje robić tego przez cały czas. W tekście nie doczytałam się żadnych niezgodności, więc mogę przybić autorce piątkę — fabuła jest niezwykle rozbudowana (i sądzę, że nadal będzie rozpierać się na boki), przy czym opisywanych jest więcej wątków, a im ich pełniej, tym trudniej utrzymać jedną wersję zdarzeń. Nie określiłabym akcji, jako „trzymającej w napięciu” albo „naprawdę niespodziewanej”. Czasami wątki kończą się inaczej, niż przewidywaliśmy, ale nie jest tak notorycznie. W wydarzeniach nie przeplatają się żadne schematy, a treść jak najbardziej trzyma się tematyki bloga. Muszę przyznać, że pozytywnie zaskakuje mnie sposób, w jaki autorka z banalnego początku opowieści zrobiła coś niesamowitego, coś, co naprawdę chce się czytać — ale o tym niżej.

*Świat Przedstawiony 20/20
Głównych bohaterów jest, jak dobrze wyczytałam, trzech — reszta odgrywa mniej znaczące role. Na początek Klara, od której wszystko się zaczyna, cała historia. Jest nastoletnią dziewczyną, która przeżyła wielką traumę w swoim życiu, więc cieszę się, że mimo iż nie od razu, to po jakimś czasie, zaczęła na nowo otwierać się dla ludzi, w tym przypadku dla dwóch chłopców. Podziwiam w niej siłę, którą odznacza się w końcowych rozdziałach, a także za wrażliwość i „ostre oko” — no bo, czego ona komuś nie wytknie? Jest szczera, co bardzo w niej cenię.
Konrad to kolejny główny bohater, choć odgrywający mniejszą rolę niż Klara. Na pierwszy rzut oka wydaje się być zgrywusem, podstępnym, pewnym siebie koszykarzem, jednak to przy przyjaciołach pokazuje inne emocje, które podpisują go bez dwóch zdań po mianem „pozytywnej postaci”. Bardzo lubię w nim cechy, które ukazują, że naprawdę jest nastolatkiem — chcącym życia i cieszącym się głupotami.
Następnym, jak i także ostatnim głównym bohaterem, jest Kamil. Chłopak ukrywający swoje uczucia pod maską obojętności, trzymający emocje na wodzy. Pęka dopiero wtedy, gdy rozmawia z kimś, na komu naprawdę mu zależy — ukazuje prawdziwe uczucia, doradza i słucha, ale także potrafi śmiać się i wygłupiać; oczywiście jak to nastolatek.
Powinnam wspomnieć też o Annie, ciotce Klary. Zaimponowała mi jej szczególna chęć do opieki nad bratanicą, aż zdziwiłam się, że zapracowana i poważana biznesmenka może zapragnąć wychować dziecko, w dodatku nie swoje. Wątek z nią przykuł moją uwagę.
Czas akcji nie jest wyraźnie przedstawiony, ale za pomocą opisów miejsc i sytuacji nie można zgubić się w treści; są bardzo dokładne, długie i nad wyraz ciekawe — sztuką jest stworzenie długiego opisu, który nie będzie nudzić. Również opisy bohaterów, które ukształtowały ich charaktery oraz wyglądy zewnętrzne, przez co zakładka o takim samym tytule przestaje być potrzebna (nie mówię, że zaczyna być zbędna!).

*Styl/Dialogi 33/37
Napisanie tego opowiadania było bardzo dobrym pomysłem, i już tłumaczę, dlaczego. Historia zaczyna się naprawdę banalnie, szczególnie prosty jest prolog. Jednak później, wraz z rozwijającą się akcją, opowiadanie przybiera całkiem inny obrót, którego na pewno nie spodziewałam się na początku. Przedstawiony został główny wątek, którym jest śmierć ojca głównej bohaterki i rozpoczęcie przez nią nowego życia, a od tego wątku odchodzą inne, drobniejsze i jest ich naprawdę dużo. Dlatego, wnioskując, więcej jest wątków niż niespodziewanych akcji. Nie wymagam skakania z budynków i zamieszek terrorystycznych od obyczaju, to jasne, ważniejsza jest w tym wypadku fabuła, albo raczej tor, który obiera oraz jak się rozwija. Pluję sobie w twarz, że zastałam jedynie siedem (z początku, gdy zaczęłam oceniać — sześć) rozdziałów, ponieważ akcja, jak i wątki, nie zdążyły się jeszcze w całości rozwinąć. Jednak nawet te kilka rozdziałów pozwoliło mi totalnie wciągnąć się w treść i teraz, gdy już wszystkie przeczytałam, ubolewam, gdy myślę, że muszę czekać tak długo na dalszy rozwój fabuły.
Styl na pewno przeciętny nie jest, co to to nie. Pisałam ci już w poprzedniej ocenie, że podziwiam cię, Patrycjo, za zdolność wczuwania się w role bohaterów, przez co zachowują się i wypowiadają w sposób odpowiedni dla ich wieku, zainteresowań, warstwy społecznej[….], a w przypadku „Trzech serc” nie jest inaczej! Słownictwo jest bogate, lecz nie trzeba pomagać sobie słownikiem, jeszcze nie trzeba. Opowiadanie czyta się naprawdę przyjemnie, dialogi są jak wisienka na torcie — jedynie urozmaicają całą treść. Występuje narracja pierwszoosoba, myślę, że odpowiednio dobrana do typu opowiadania.

*Oryginalność 3/7
Szczerze mówiąc, opowiadanie zapowiadało się jak typowa historia dziewczyny, której zginęli rodzice, a ona musi się pozbierać i zacząć swoje życie od nowa. Jest to oryginalne? Nie za bardzo. Tak samo jak później — poznaje dwóch chłopaków w szkole, którzy stają się dla niej bardzo bliscy. Jeśli w kolejnych rozdziałach nie dojdzie do tego, że oboje się w niej zakochają — a sugeruje to i tytuł bloga, i cytat z belki — będę naprawdę, naprawdę zdziwiona. Jedynym plusem jest chyba to że mimo iż historia zaczyna się jak wiele innych, autorka prowadzi opowiadanie po trochę innych torach, przez co efekt wydaje się być zadowalający. A żeby zrozumieć, jak bardzo jest on zadowalający i co to dokładnie znaczy w moich ustach, trzeba „Trzy serca” przeczytać.


Poprawność 28/50
*rozdziały oceniane pod względem poprawności: Prolog, Rozdział 1, 4, 5 oraz 6*
Błędów interpunkcyjnych nie ma dużo, jednak, jak można zauważyć poniżej, czasami się zdarzają. Masz betę, a ona nie powinna mieć z tym większego problemu. Jeśli chodzi o szyk zdania, powtórzenia czy po prostu zwykłe pomyłki słowne, wynikające pewnie z niedopatrzenia — jest tego naprawdę mnóstwo. Aby się ich pozbyć lub chociażby zmniejszyć tę dużą ilość, wystarczy sprawdzić napisany tekst z raz lub dwa przed opublikowaniem go na blogu — wiem, że może być to męczące, ale warto. Przez błędy czyta się odrobinę gorzej, lecz nie są to rażące i odpychające pomyłki.
Dodając: ortografia zdana na piątkę!

*Ortografia 15/15
brak

*Interpunkcja 7,5/10
ROZDZIAŁ 4.
– Nie wiem co powiedzieć… = przecinek po „nie wiem”

ROZDZIAŁ 5.
Po powrocie ze szkoły dom zastałam pusty[…] = przecinek po „szkoły”
Po drugie nie masz pojęcia, jak twoje pytania na stołówce na mnie podziałały. = przecinek po „po drugie”

ROZDZIAŁ 6.
[…]Nie szalej, dobrze się odżywiaj a jak ci strzeli do głowy[…] = przecinek przed „a”
[…]gdy ledwo załadował się system a moim oczom ukazała się migająca koperta w prawym rogu ekranu. = przecinek przed „a”

*Inne błędy -0,5/15
Prolog
[…]wątłe ramiona oraz zgrabna sylwetkę, odznaczającą się pod materiałem białej koszulki. = „zgrabną”
Właśnie się zaczął pierwszy dzień reszty mojego życia. = lepiej brzmiałoby, gdyby „się” wskoczyło dopiero za „zaczął”

ROZDZIAŁ 1.
Spojrzałam za jego oddalającą się sylwetkę[…] = „oddalającą się sylwetką”
Gdy pokonałam dwa pietra[…] = „piętra”
[…]każda z nich potraciła mnie łokciem[…] = „potrąciła”

ROZDZIAŁ 4.
 […]oczy zdawały się jedynym elementem w jego twarzy, z której dawało się[…] = powtórzenie — „zdawały się”, „dawało się”
[…]Zwyczajnie blada jestem, ale dzięki za troskę. = zły szyk zdania — „Zwyczajnie jestem blada[…]”
Jednak jej nie chodziło o to, że mam ci ja zastąpić, a o to, co powinnam robić. = „ją”
Naładowana pozytywna energią, zaczęłam wchodzić[…] = „pozytywną”
[…]gdy dzieje się cos nowego[…] = „coś”

ROZDZIAŁ 5.
Moja ryba z ziemniakami już dawno przestałą być ryba. = „przestała”; „rybą”
Uśmiechnął się, a ja pomyślałam, że to naprawę piękny uśmiech[…] = „naprawdę”
Co jak co, rozumiałabym, gdybym to ja sama się roześmiał, ale on chichrający mi się  bezwstydnie w twarz. = w ogóle nie rozumiem tego zdania, naprawdę
Kamil odwala za mnie całą robotę, bo gdy przychodzi do testów, to moje oceny chyliły się poniżej normy. = raz czas teraźniejszy, raz przeszły
Mięśnie szczęki napinały mu się co chwilę, dokładnie widziałam, jak pracują pod blada skórą. = „bladą”
[…]przez moją samolubną i egocentryczną osobę, użalającą się nad sobą i dbająca o własny smutek. = „dbającą”
[…]Konrad i ja mieliśmy krótka pogawędkę. = „krótką”
Starałam się poukładać wszystko, co o nim wiedziałam w jakaś namacalną całość[…] = „jakąś”

ROZDZIAŁ 6.
Jednak mimo to, z dnia na dzień, z coraz większą ochota wychodziłam do szkoły. = „ochotą”
– Spóźniłaś się – powiedziała na przywitanie Konrad. = „powiedział”
Sweter, koniecznie w ciemnym, najlepiej czarnym, kolorze lub czerwona bluzę w typie kangurka. = „czerwoną”
[…]spytałam, wskazując brodą na teczkę pękająca w szwach od papierów. = „pękającą”
[…]czy chłopaki wpadną, biorąc pod uwagę tajemnicza niedyspozycję Kamila. = „tajemniczą”
[…]zadałam kolejne pytanie, szykując dwóch kubków i wyjmując łyżeczkę z szuflady. = „dwa kubki”
– Nie wyglądała najlepiej – zaczęłam[…] = „wyglądał”; chodziło o Kamila
Konrad odwrócił kota ogonem, a w kuchni rozległ się gwizd czajnika, a buchająca z niego para pokryła niemal całe okno. = powtórzenie — „a” x2
[…]powiedział, posyłając mi smutny uśmiech, który do końca nie rozumiałam. = „którego”
Pociągnęłam nosem i zamrugałam parę razy, czując wzbierająca[…] = „wzbierającą”
To Anna tu jest bogaczką nosząca sznury pereł[…] = „noszącą”
[…]Tęsknię za Gdańskiem, za moim starym, prostym zżyciem. = niepotrzebne „z”
Jestem na nią tak wściekła, ze wyrwała mnie z domu! = „że”


*Dodatki 11/15
Blog posiada sześć podstron. Może skomentuję je od początku:
ü  „Autorka” — cóż tu dużo mówić, oceniałam już twojego jednego bloga, na którym też odwołałam się do tej zakładki, więc nie napiszę nic nowego; również ten sam błąd: „Czym się interesuje?” — „ę” zamiast „e”; nie pisałam wcześniej nic o tatuażach — są prześliczne;
ü  „O blogu” — podstawowe informacje o opowiadaniu, krótki opis fabuły, button;
ü  „Bohaterowie” — spis czterech bohaterów; zakładki nie uczepię się, jak to mam w zwyczaju, jeśli chodzi o „bohaterów”, ponieważ nie ma tu żadnych innych informacji niż wiek i gif z wizerunkiem, a całość dopełniają cytaty, które mam nadzieję zobaczyć w tekście opowiadania; obeszłoby się bez kropek po imionach, nazwiskach i wieku;
ü  „Rozdziały” — blogowy spis treści;
ü  „Linki” — odnośniki do katalogów i ocenialnii, w tym do Internetowego Spisu; Katalog Opowieści został zlikwidowany, więc link możesz usunąć;
ü  „Spam” — jeden mały błąd, mianowicie „niezwiązane” piszemy razem.
Dodatki nie wywarły na mnie specjalnego wrażenia, ale jest ich kilka:
ü  Akcja dokarmiana autorów, czyli zachęcenie do komentowania;
ü  Łączna liczba wyświetleń bloga;
ü  Obserwatorzy.
Informacje o opowiadaniu znajdują się w podstronie „O blogu”. Wszystkie linki i odnośniki działają prawidłowo, są poukładane oraz wyglądają estetycznie. Nie ma zbędnych zakładek. Całość wzbogaca muzyka, która idealnie wpasowuje się w treść opowiadania.
Rozumiem, że blog dopiero się rozwija, ale wygląda trochę ubogo. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie wzbogaci się o parę dodatków.


Mowa końcowa
Dodatkowe punkty od oceniającej: 2/5 punktów
Może domyślasz się, Patrycjo, za co przyznałam ci dodatkowe punkty? Spojrzałam sobie na chwilę na poprzednią ocenę, chodzi mi o Wspomnienia z Plagi. Mimo że niewiele, ale trochę tak, poprawiłaś się, jeśli chodzi o poprawność językową. Ważne, że jest lepiej i za to też cię nagradzam.
Znów najlepszą stroną całokształtu twojej pracy jest treść. Tym się kieruj. Kreujesz swój własny świat, w którym możesz robić, co tylko żywnie ci się podoba. Na tym polega pisanie — na uzewnętrznianiu niespełnionych życzeń i pragnień, na pozwalaniu naszej kreatywności i wolności umysłu działać poprzez słowa. Pierwsze wrażenie, oryginalność czy grafika są jedynie moim subiektywnym zdaniem. Każdy będzie postrzegał to inaczej.
Jak już pisałam wcześniej — pracuj nad interpunkcją (wiem, że jest wredna!) i sprawdzaj pisany przez siebie tekst. Nic więcej dodać już chyba nie muszę. Oh, no i gratuluję świetnego wykreowania postaci — i w „Trzech Sercach”, i we „Wspomnieniach z Plagi” oraz mam nadzieję, że też w kolejnym opowiadaniu, który przyjdzie mi niedługo ocenić.

Punkty w sumie 152/209

Ocena:


ok. 73%, czyli Mocna czwóra!

1 komentarz:

  1. Dziękuję za miłe słowa. Cieszę się, że łamię stereotypy, co się tyczy historii obyczajowych. Od samego początku wiedziałam jak poprowadzę historię Klary, Konrada i Kamila. Co się tyczy błędów. Musze je poprawić. Zanim coś opublikuję, czytam tekst paręnaście razy, ale z niewiadomych przyczyn zawsze coś przeoczę. Co się Bety tyczy, myślę, by zmienić. Wiem, że robię błędy, a gdy dostaję poprawiony tekst prawie ich tam nie ma wytkniętych, a należę do tych, co muszą mieć palcem pokazane: O, Tu! Popraw!

    Dziękuję za komplement związany z tatuażami. Te widoczne na zdjęciach to ledwie mały procent tego, co mam na sobie ;)

    Jedyne, co mogę teraz zrobić to czekać na ocenę Klątwy.

    Pozdrawiam,
    P.

    OdpowiedzUsuń

Poprzednie Notki