Blog: Trzy Serca.
Oceniająca: Carolle
Autor: Patrycja Hry
Pierwsze wrażenie 12/24
Gdy widzę bloga po raz pierwszy, nie czuję czegokolwiek
szczególnego, co zachęcałoby mnie do przeczytania treści na nim zawartych. Czy
coś mnie odrzuca? Również nie, bo, szczerze mówiąc, nie ma tu prawie nic,
zgodzisz się ze mną? Jednak wbrew temu wszystkiemu pozostaję obojętna, chcę
przecież dać ci szansę.
Z drugiej strony drga we mnie mała, dobra struna, ponieważ
moje oczy widzą w tym wszystkim estetyczność, prostotę i powściągliwość. Może
autorka chciała, aby blog wyglądał prosto i żeby dopiero treść malowała go
wszystkimi kolorami? Przecież nie można oceniać książki po okładce, a
przynajmniej ludzie tak mówią. W takim razie nie będę tego robić.
Niestety nie widzę tu pomysłu autorki, chyba że chodzi o
dziewczynę znajdującą się nad prawą kolumną. Możliwe, że to właśnie Patrycja
wybrała ją, ponieważ pomyślała, że świetnie nadaje się na szablon. Z drugiej
strony nie mam pojęcia, czy rzeczywiście tak było.
Dopiero adres, jak i tytuł bloga, zaczynają budzić we mnie
myśli. Trzy serca? Mogłabym pomyśleć,
że będzie to kolejna opowieść o dwóch facetach walczących o jedną dziewczynę,
jednak nie sądzę, aby było to tak proste; w końcu czytałam już jednego bloga
tej autorki i był wręcz niesamowity. Czemu więc ten miałby być jego
przeciwieństwem? Belka zawiera bardzo piękny cytat; on również podpowiada mi,
że będzie to opowieść o miłości.
W oczy rzuca mi się również napis pod wizerunkiem
dziewczyny: My heart is falling apart,
co w moim „luźnym” tłumaczeniu znaczy mniej więcej: Moje serce się rozpada. Pachnie mi miłosnymi rozterkami nastolatki
i jakimś tragicznym wspomnieniem z jej życia. I, przysięgam, na razie nie wiem
o tym opowiadaniu nic więcej, niż to, że będzie ono z gatunku obyczaj i romans.
Smuci mnie trochę, że nie widzę twarzy dziewczyny i nie
potrafię w jakikolwiek sposób odczytać jej uczuć. Czy wzrok mnie nie myli i
dostrzegam jej łzy, które przedostają się przez rękaw bluzki?
Grafika 19/23
Blog posiada profesjonalnie zrobiony szablon. Nagłówka jako
takiego nie ma, lecz nad prawą kolumną widoczna jest ilustracja pochylonej,
zakrywającej sobie twarz dziewczyny, która płacze; jest to również jedyny
dodatek graficzny na stronie, wpasowujący się w całość szablonu. Wygląd bloga,
choć w małym stopniu, ale wiąże się z jego tematyką.
Strona ta posiada parę dodatków, jednak nie jest to nic
nadzwyczajnego. Kolorystyka wydaje się dość ponura, lecz doskonale
odzwierciedla nastrój opowiadania. Wybraną czcionkę, jak i jej kolor, czyta się
bardzo dobrze. Wszystko wygląda estetycznie, co poprawia mój nastój — lubię,
gdy każda rzecz ma swoje miejsce; tak jest również tutaj. Wygląd bloga nie
przeszkadza mi w czytaniu; bije schludnością i tak uwielbianym przeze mnie
porządkiem. Elementów nie jest za dużo, przez co blog nie jest nimi
przepełniony, ale również nie tak znowu mało, więc nie wygląda również pusto.
Autorka postawiła na prostotę.
Chyba zgodzą się ze mną wszyscy, że nie ma tu zbyt wielu
rzeczy, które mogłabym skomentować pod względem graficznym. Mam nadzieję, że
nie zapomniałam o żadnym szczególe.
Treść 80/92
*Fabuła/Akcja 24/28
Tekst czyta się szybko, przede wszystkim przez to, że fabuła
jest ciekawa, a wątki obierają różne, niespodziewane rozwiązania. Akcja wydaje
się być żywa i nie stoi w miejscu, choć niektóre z przedstawionych scen zajmują
całe rozdziały. Jedna rozmowa = jeden rozdział? Nie, tak być nie może.
Czytelnik musi odetchnąć kiedyś od pędzącej akcji, ale nie potrzebuje robić
tego przez cały czas. W tekście nie doczytałam się żadnych niezgodności, więc
mogę przybić autorce piątkę — fabuła jest niezwykle rozbudowana (i sądzę, że
nadal będzie rozpierać się na boki), przy czym opisywanych jest więcej wątków,
a im ich pełniej, tym trudniej utrzymać jedną wersję zdarzeń. Nie określiłabym
akcji, jako „trzymającej w napięciu” albo „naprawdę niespodziewanej”. Czasami
wątki kończą się inaczej, niż przewidywaliśmy, ale nie jest tak notorycznie. W
wydarzeniach nie przeplatają się żadne schematy, a treść jak najbardziej trzyma
się tematyki bloga. Muszę przyznać, że pozytywnie zaskakuje mnie sposób, w jaki
autorka z banalnego początku opowieści zrobiła coś niesamowitego, coś, co
naprawdę chce się czytać — ale o tym niżej.
*Świat Przedstawiony 20/20
Głównych bohaterów jest, jak dobrze wyczytałam, trzech —
reszta odgrywa mniej znaczące role. Na początek Klara, od której wszystko się zaczyna, cała historia. Jest
nastoletnią dziewczyną, która przeżyła wielką traumę w swoim życiu, więc cieszę
się, że mimo iż nie od razu, to po jakimś czasie, zaczęła na nowo otwierać się
dla ludzi, w tym przypadku dla dwóch chłopców. Podziwiam w niej siłę, którą
odznacza się w końcowych rozdziałach, a także za wrażliwość i „ostre oko” — no
bo, czego ona komuś nie wytknie? Jest szczera, co bardzo w niej cenię.
Konrad to kolejny
główny bohater, choć odgrywający mniejszą rolę niż Klara. Na pierwszy rzut oka
wydaje się być zgrywusem, podstępnym, pewnym siebie koszykarzem, jednak to przy
przyjaciołach pokazuje inne emocje, które podpisują go bez dwóch zdań po mianem
„pozytywnej postaci”. Bardzo lubię w nim cechy, które ukazują, że naprawdę jest
nastolatkiem — chcącym życia i cieszącym się głupotami.
Następnym, jak i także ostatnim głównym bohaterem, jest Kamil. Chłopak ukrywający swoje uczucia
pod maską obojętności, trzymający emocje na wodzy. Pęka dopiero wtedy, gdy
rozmawia z kimś, na komu naprawdę mu zależy — ukazuje prawdziwe uczucia,
doradza i słucha, ale także potrafi śmiać się i wygłupiać; oczywiście jak to
nastolatek.
Powinnam wspomnieć też o Annie, ciotce Klary. Zaimponowała mi jej szczególna chęć do opieki
nad bratanicą, aż zdziwiłam się, że zapracowana i poważana biznesmenka może
zapragnąć wychować dziecko, w dodatku nie swoje. Wątek z nią przykuł moją
uwagę.
Czas akcji nie jest wyraźnie przedstawiony, ale za pomocą
opisów miejsc i sytuacji nie można zgubić się w treści; są bardzo dokładne,
długie i nad wyraz ciekawe — sztuką jest stworzenie długiego opisu, który nie będzie
nudzić. Również opisy bohaterów, które ukształtowały ich charaktery oraz
wyglądy zewnętrzne, przez co zakładka o takim samym tytule przestaje być
potrzebna (nie mówię, że zaczyna być zbędna!).
*Styl/Dialogi 33/37
Napisanie tego opowiadania było bardzo dobrym pomysłem, i
już tłumaczę, dlaczego. Historia zaczyna się naprawdę banalnie, szczególnie
prosty jest prolog. Jednak później, wraz z rozwijającą się akcją, opowiadanie
przybiera całkiem inny obrót, którego na pewno nie spodziewałam się na początku.
Przedstawiony został główny wątek, którym jest śmierć ojca głównej bohaterki i
rozpoczęcie przez nią nowego życia, a od tego wątku odchodzą inne, drobniejsze
i jest ich naprawdę dużo. Dlatego, wnioskując, więcej jest wątków niż
niespodziewanych akcji. Nie wymagam skakania z budynków i zamieszek
terrorystycznych od obyczaju, to jasne, ważniejsza jest w tym wypadku fabuła,
albo raczej tor, który obiera oraz jak się rozwija. Pluję sobie w twarz, że
zastałam jedynie siedem (z początku, gdy zaczęłam oceniać — sześć) rozdziałów,
ponieważ akcja, jak i wątki, nie zdążyły się jeszcze w całości rozwinąć. Jednak
nawet te kilka rozdziałów pozwoliło mi totalnie wciągnąć się w treść i teraz,
gdy już wszystkie przeczytałam, ubolewam, gdy myślę, że muszę czekać tak długo
na dalszy rozwój fabuły.
Styl na pewno przeciętny nie jest, co to to nie. Pisałam ci
już w poprzedniej ocenie, że podziwiam cię, Patrycjo, za zdolność wczuwania się
w role bohaterów, przez co zachowują się i wypowiadają w sposób odpowiedni dla
ich wieku, zainteresowań, warstwy społecznej[….], a w przypadku „Trzech serc” nie jest inaczej!
Słownictwo jest bogate, lecz nie trzeba pomagać sobie słownikiem, jeszcze nie trzeba. Opowiadanie czyta
się naprawdę przyjemnie, dialogi są jak wisienka na torcie — jedynie
urozmaicają całą treść. Występuje narracja pierwszoosoba, myślę, że odpowiednio
dobrana do typu opowiadania.
*Oryginalność 3/7
Szczerze mówiąc, opowiadanie zapowiadało się jak typowa
historia dziewczyny, której zginęli rodzice, a ona musi się pozbierać i zacząć
swoje życie od nowa. Jest to oryginalne? Nie za bardzo. Tak samo jak później —
poznaje dwóch chłopaków w szkole, którzy stają się dla niej bardzo bliscy.
Jeśli w kolejnych rozdziałach nie dojdzie do tego, że oboje się w niej
zakochają — a sugeruje to i tytuł bloga, i cytat z belki — będę naprawdę,
naprawdę zdziwiona. Jedynym plusem jest chyba to że mimo iż historia zaczyna
się jak wiele innych, autorka prowadzi opowiadanie po trochę innych torach,
przez co efekt wydaje się być zadowalający. A żeby zrozumieć, jak bardzo jest
on zadowalający i co to dokładnie znaczy w moich ustach, trzeba „Trzy serca” przeczytać.
Poprawność 28/50
*rozdziały oceniane
pod względem poprawności: Prolog, Rozdział 1, 4, 5 oraz 6*
Błędów interpunkcyjnych nie ma dużo, jednak, jak można
zauważyć poniżej, czasami się zdarzają. Masz betę, a ona nie powinna mieć z tym
większego problemu. Jeśli chodzi o szyk zdania, powtórzenia czy po prostu
zwykłe pomyłki słowne, wynikające pewnie z niedopatrzenia — jest tego naprawdę
mnóstwo. Aby się ich pozbyć lub chociażby zmniejszyć tę dużą ilość, wystarczy
sprawdzić napisany tekst z raz lub dwa przed opublikowaniem go na blogu — wiem,
że może być to męczące, ale warto. Przez błędy czyta się odrobinę gorzej, lecz
nie są to rażące i odpychające pomyłki.
Dodając: ortografia zdana na piątkę!
*Ortografia 15/15
brak
*Interpunkcja 7,5/10
ROZDZIAŁ 4.
– Nie wiem co powiedzieć… = przecinek po „nie wiem”
ROZDZIAŁ 5.
Po powrocie ze szkoły dom zastałam pusty[…] = przecinek po
„szkoły”
Po drugie nie masz pojęcia, jak twoje pytania na stołówce na
mnie podziałały. = przecinek po „po drugie”
ROZDZIAŁ 6.
[…]Nie szalej, dobrze się odżywiaj a jak ci strzeli do głowy[…]
= przecinek przed „a”
[…]gdy ledwo załadował się system a moim oczom ukazała się
migająca koperta w prawym rogu ekranu. = przecinek przed „a”
*Inne błędy -0,5/15
Prolog
[…]wątłe ramiona oraz zgrabna sylwetkę, odznaczającą się pod materiałem
białej koszulki. = „zgrabną”
Właśnie się zaczął pierwszy dzień reszty mojego życia. =
lepiej brzmiałoby, gdyby „się” wskoczyło dopiero za „zaczął”
ROZDZIAŁ 1.
Spojrzałam za jego oddalającą się sylwetkę[…] = „oddalającą się
sylwetką”
Gdy pokonałam dwa pietra[…] = „piętra”
[…]każda z nich potraciła mnie łokciem[…] = „potrąciła”
ROZDZIAŁ 4.
[…]oczy zdawały się jedynym elementem w jego twarzy, z której dawało się[…]
= powtórzenie — „zdawały się”, „dawało się”
[…]Zwyczajnie blada jestem, ale dzięki za troskę. = zły szyk
zdania — „Zwyczajnie jestem blada[…]”
Jednak jej nie chodziło o to, że mam ci ja zastąpić, a o to, co powinnam
robić. = „ją”
Naładowana pozytywna energią, zaczęłam wchodzić[…] =
„pozytywną”
[…]gdy dzieje się cos nowego[…] = „coś”
ROZDZIAŁ 5.
Moja ryba z ziemniakami już dawno przestałą być ryba. = „przestała”; „rybą”
Uśmiechnął się, a ja pomyślałam, że to naprawę piękny uśmiech[…] =
„naprawdę”
Co jak co, rozumiałabym, gdybym to ja sama się roześmiał, ale
on chichrający mi się bezwstydnie w
twarz. = w ogóle nie rozumiem tego zdania, naprawdę
Kamil odwala za mnie całą robotę, bo gdy przychodzi do
testów, to moje oceny chyliły się poniżej normy. = raz czas teraźniejszy, raz przeszły
Mięśnie szczęki napinały mu się co chwilę, dokładnie
widziałam, jak pracują pod blada skórą. = „bladą”
[…]przez moją samolubną i egocentryczną osobę, użalającą się
nad sobą i dbająca
o własny smutek. = „dbającą”
[…]Konrad i ja mieliśmy krótka pogawędkę. = „krótką”
Starałam się poukładać wszystko, co o nim wiedziałam w jakaś namacalną
całość[…] = „jakąś”
ROZDZIAŁ 6.
Jednak mimo to, z dnia na dzień, z coraz większą ochota
wychodziłam do szkoły. = „ochotą”
– Spóźniłaś się – powiedziała na przywitanie Konrad. = „powiedział”
Sweter, koniecznie w ciemnym, najlepiej czarnym, kolorze lub
czerwona
bluzę w typie kangurka. = „czerwoną”
[…]spytałam, wskazując brodą na teczkę pękająca w szwach od papierów. =
„pękającą”
[…]czy chłopaki wpadną, biorąc pod uwagę tajemnicza
niedyspozycję Kamila. = „tajemniczą”
[…]zadałam kolejne pytanie, szykując dwóch kubków i wyjmując łyżeczkę z
szuflady. = „dwa kubki”
– Nie wyglądała najlepiej – zaczęłam[…] = „wyglądał”;
chodziło o Kamila
Konrad odwrócił kota ogonem, a w kuchni rozległ się gwizd czajnika,
a
buchająca z niego para pokryła niemal całe okno. = powtórzenie — „a” x2
[…]powiedział, posyłając mi smutny uśmiech, który do
końca nie rozumiałam. = „którego”
Pociągnęłam nosem i zamrugałam parę razy, czując wzbierająca[…]
= „wzbierającą”
To Anna tu jest bogaczką nosząca sznury pereł[…] = „noszącą”
[…]Tęsknię za Gdańskiem, za moim starym, prostym zżyciem.
= niepotrzebne „z”
Jestem na nią tak wściekła, ze wyrwała mnie z domu! = „że”
*Dodatki 11/15
Blog posiada sześć podstron. Może
skomentuję je od początku:
ü
„Autorka” — cóż tu dużo mówić, oceniałam już
twojego jednego bloga, na którym też odwołałam się do tej zakładki, więc nie
napiszę nic nowego; również ten sam błąd: „Czym się interesuje?” — „ę” zamiast
„e”; nie pisałam wcześniej nic o tatuażach — są prześliczne;
ü
„O blogu” — podstawowe informacje o opowiadaniu,
krótki opis fabuły, button;
ü
„Bohaterowie” — spis czterech bohaterów;
zakładki nie uczepię się, jak to mam w zwyczaju, jeśli chodzi o „bohaterów”,
ponieważ nie ma tu żadnych innych informacji niż wiek i gif z wizerunkiem, a
całość dopełniają cytaty, które mam nadzieję zobaczyć w tekście opowiadania;
obeszłoby się bez kropek po imionach, nazwiskach i wieku;
ü
„Rozdziały” — blogowy spis treści;
ü
„Linki” — odnośniki do katalogów i ocenialnii, w
tym do Internetowego Spisu; Katalog Opowieści został zlikwidowany, więc link
możesz usunąć;
ü
„Spam” — jeden mały błąd, mianowicie
„niezwiązane” piszemy razem.
Dodatki nie wywarły na mnie specjalnego
wrażenia, ale jest ich kilka:
ü
Akcja dokarmiana autorów, czyli zachęcenie do
komentowania;
ü
Łączna liczba wyświetleń bloga;
ü
Obserwatorzy.
Informacje o opowiadaniu znajdują się w
podstronie „O blogu”. Wszystkie linki i odnośniki działają prawidłowo, są
poukładane oraz wyglądają estetycznie. Nie ma zbędnych zakładek. Całość
wzbogaca muzyka, która idealnie wpasowuje się w treść opowiadania.
Rozumiem, że blog dopiero się rozwija,
ale wygląda trochę ubogo. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie wzbogaci się o
parę dodatków.
Mowa
końcowa
Dodatkowe
punkty od oceniającej: 2/5 punktów
Może domyślasz się, Patrycjo, za co
przyznałam ci dodatkowe punkty? Spojrzałam sobie na chwilę na poprzednią ocenę,
chodzi mi o Wspomnienia z Plagi. Mimo
że niewiele, ale trochę tak, poprawiłaś się, jeśli chodzi o poprawność
językową. Ważne, że jest lepiej i za to też cię nagradzam.
Znów najlepszą stroną całokształtu twojej
pracy jest treść. Tym się kieruj. Kreujesz swój własny świat, w którym możesz
robić, co tylko żywnie ci się podoba. Na tym polega pisanie — na
uzewnętrznianiu niespełnionych życzeń i pragnień, na pozwalaniu naszej
kreatywności i wolności umysłu działać poprzez słowa. Pierwsze wrażenie,
oryginalność czy grafika są jedynie moim subiektywnym zdaniem. Każdy będzie
postrzegał to inaczej.
Jak już pisałam wcześniej — pracuj nad
interpunkcją (wiem, że jest wredna!) i sprawdzaj pisany przez siebie tekst. Nic
więcej dodać już chyba nie muszę. Oh, no i gratuluję świetnego wykreowania
postaci — i w „Trzech Sercach”, i we „Wspomnieniach z Plagi” oraz mam
nadzieję, że też w kolejnym opowiadaniu, który przyjdzie mi niedługo ocenić.
Punkty w sumie 152/209
Ocena:
ok. 73%,
czyli Mocna czwóra!
Dziękuję za miłe słowa. Cieszę się, że łamię stereotypy, co się tyczy historii obyczajowych. Od samego początku wiedziałam jak poprowadzę historię Klary, Konrada i Kamila. Co się tyczy błędów. Musze je poprawić. Zanim coś opublikuję, czytam tekst paręnaście razy, ale z niewiadomych przyczyn zawsze coś przeoczę. Co się Bety tyczy, myślę, by zmienić. Wiem, że robię błędy, a gdy dostaję poprawiony tekst prawie ich tam nie ma wytkniętych, a należę do tych, co muszą mieć palcem pokazane: O, Tu! Popraw!
OdpowiedzUsuńDziękuję za komplement związany z tatuażami. Te widoczne na zdjęciach to ledwie mały procent tego, co mam na sobie ;)
Jedyne, co mogę teraz zrobić to czekać na ocenę Klątwy.
Pozdrawiam,
P.