wtorek, 15 lipca 2014

„Gwiazd Naszych Wina” - Recenzujemy


Autor: John Green
 Tytuł: Gwiazd Naszych Wina
Oryginalny tytuł: The Fault In Our Stars
Gatunek: Literatura młodzieżowa

Data wydania: 10 stycznia 2012
Przekład: Magda Białoń-Chalecka
Wydawnictwo: Bukowy Las
Liczba stron: 312
Liczba rozdziałów: 25

Pierwsze zdanie: Pod koniec zimy siedemnastego roku mojego życia mama stwierdziła, że wpadłam w depresję.



Opis książki:
Szesnastoletnia Hazel choruje na raka i tylko dzięki cudownej terapii jej życie zostało przedłużone o kilka lat.
Jednak nie chodzi do szkoły, nie ma przyjaciół, nie funkcjonuje jak inne dziewczyny w jej wieku, zmuszona do taszczenia ze sobą butli z tlenem i poddawania się ciężkim kuracjom. Nagły zwrot w jej życiu następuje, gdy na spotkaniu grupy wsparcia dla chorej młodzieży poznaje niezwykłego chłopaka. Augustus jest nie tylko wspaniały, ale również, co zaskakuje Hazel, bardzo nią zainteresowany. Tak zaczyna się dla niej podróż, nieoczekiwana i wytęskniona zarazem, w poszukiwaniu odpowiedzi na najważniejsze pytania: czym są choroba i zdrowie, co znaczy życie i śmierć, jaki ślad człowiek może po sobie zostawić na świecie.
Wnikliwa, odważna, pełna humoru i ostra Gwiazd Naszych Wina to najambitniejsza i najbardziej wzruszająca powieść Johna Greena. Autor w błyskotliwy sposób zgłębia w niej tragiczną kwestię życia i miłości.

Moja opinia:
Książkę tę kupiłam po obejrzeniu filmu „Gwiazd Naszych Wina”, który wszedł do kin w czerwcu tego roku. Film bardzo mnie zachwycił, dlatego uznałam, że błędem byłoby nieprzeczytanie również książki. Wszystko, co w swoim utworze zaoferował John Green, było dla mnie niesamowite.
Książkę przeczytałam w zaledwie dwa dni, nie mogąc się od niej jakkolwiek oderwać. Były nawet momenty, kiedy płakałam czytając, ale nie spodziewałam się, że mogę inaczej zareagować na opowieść o chorobie, o życiu z chorobą, kiedy to rak nie jest w tobie, tylko po prostu tobą jest.
John Green zachwycił mnie swoją wielką wyobraźnią, którą jestem szczerze zachwycona. W książce nie brakowało cytatów i złotych myśli, które nadały jej charakterystycznego wydźwięku. Dzięki starannemu opisowi każdego zdarzenia i uczuć, które towarzyszyły Hazel Grace oraz Augustusowi — dwójce głównych bohaterów, którzy spotykają się na grupie wsparcia i zakochują się w sobie — kolejny raz doszłam do wniosku, jak bardzo życie przypomina loterię. To nie my wybieramy, czy będziemy mieli raka, czy nie i czy go wyleczymy, czy nie. Bohaterowie występujący w „Gwiazd Naszych Wina” również nie mieli na to wpływu. Jednak żyli szczęśliwie, tak, jak potrafili najlepiej — znajdując w sobie oparcie i zrozumienie. Nie mówili: dlaczego to ja jestem chory? Mimo że obydwoje wyrwani byli z innych rzeczywistości i mimo że byli tylko nastolatkami, potrafili wykorzystać życie, które zostało im dane, potrafili przeżyć swoją małą nieskończoność razem, spełniając marzenie i ciesząc się swoją obecnością. I gdybym mogła, oddałabym im kilka swoich dni.

Moja ocena: 
Bez żadnych wahań daję tej książce 10/10.

Na sam koniec dodając cytat:
„Życie nie jest fabryką spełnionych życzeń” – Augustus Waters

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Poprzednie Notki