środa, 14 stycznia 2015

Ocena #023

Oceniająca: Carolle
Autor: Nesti




Pierwsze Wrażenie 8/24
Gdy po raz pierwszy patrzę na bloga, na myśl przychodzi mi rysunek dziecka: zrobiony jak najłatwiej i najprościej, niewykończony, trochę niezdarny oraz niestaranny. To wszystko przez nagłówek, który wygląda właśnie w ten sposób. Po za tym wszystko wydaje się być za duże: i posty, które swoją długością zajmują blog od lewej do prawej bez miejsca na dodatki, i nagłówek, zwyczajny, prosty, na którym nic się nie dzieje.
Nic, z tego co widzę, nie zachęca mnie do przeczytania zawartości bloga. Nic nie sprawia, że czuję się zaintrygowana czy ciekawa. Gdyby moja ocena składała się na samą grafikę i dodatki, nie byłoby zbyt dobrze.
Pomimo wszystko czuję odrzucenie. Możliwe, że autorki naprawdę starały się, aby blog odzwierciedlał opowiadanie, jego klimat i nawet je same, a potem zrobiły szablon, jednak muszę przyznać szczerze, że efekt nie jest powalający. Czuję się, jakbym weszła na bloga dwunastolatki, która dopiero zaczyna swoją przygodę z tym światem.
Może oryginalność tu jest, tak jak wspomniałam wyżej — jeśli oczywiście szablon na pewno został wykonany przez autorki bloga.
Tytuł opowiadania, Tomorrow is beautiful dream, nie sugeruje niczego innego. Jednak czy nie powinien on brzmieć „Tomorrow is a/the beautiful dream” ze względu na angielską gramatykę? A/the w zależności od tego, czy myślimy o konkretnej rzeczy, czy o przypadkowej. Jutro jest pięknym snem/marzeniem. Adres wygląda już trochę inaczej: tommorow-is-beautifull-dream — rozumiem, że ta poprawna wersja była już zajęta.
W zgłoszeniu mam jedynie informację o tym, że blog jest z kategorii postapokaliptycznych, jednak nie wiem czy to romans, kryminał, a może komedia. Po wyglądzie nagłówka oraz znajdujących się na nim osobach, a także po tytule, nachodzi mnie myśl, że może pojawić się wątek miłosny. Na razie to tylko gdybania, ale jestem ciekawa, co z nich wyniknie.
W oczy rzuca mi się jedynie biel niezbyt ciekawego nagłówka. Jest on reklamówką bloga, ale w tym przypadku jego „rzucanie się w oczy” nie wydaje się dobre.


Grafika 12/23
Blog posiada jakiś szablon, ale czy jest on piękny, to ja bym nie powiedziała. Może zacznijmy od nagłówka. Widać tu trzy młode kobiety i również trzech mężczyzn w podobnym wieku. Jedna z dziewczyn ma urodę azjatycką, druga afrykańską, a trzecia to raczej Europejka — przynajmniej ja bym ją tak nazwała. Jeśli się znają, to jestem ciekawa, skąd. Może ich rodzice wyemigrowali do jednego kraju? Hm. Z płcią męską nie ma już tego problemu; każdy z nich jest podobnej urody. Jedynie ten najbardziej po prawej stronie — tak mi się wydaje — jest w pewnym stopniu mulatem. Oprócz tych sześciu postaci, na nagłówku widać również pistolet oraz… zegarki. Zegarki? To ja już nie wiem, o czym może być opowiadanie (po przeczytaniu nadal nie wiem, co one znaczą). Ciekawe!
Blog posiada zaledwie kilka — na palcach licząc — gadżetów, w dodatku nie są one jakoś specjalnie wymyślne. Nic mnie nie zaskakuje.
Wybraną czcionkę czyta się przyjemnie, w końcu jest to pewnie Arial — najzwyklejsza ze wszystkich. Wygląd raczej nie przeszkadza w czytaniu — chyba że spojrzeć na datę dodania posta, nie ostatniego, ale wcześniejszych. Są zaciemnione i wyraźnie ich nie widać.
Kolorystyka jest przyjemna dla oka, a wszystko wydaje się być czytelne i przejrzyste — na razie nie znalazłam nic, co nie zgadzałoby się z tym stwierdzeniem.
Czy panuje tu estetyka? Miałabym kilka wątpliwości. Po pierwsze, nagłówek jest bardzo duży i nieporęczny, tak samo jak posty — rozciągnięte na całą stronę, czyli do granic możliwości, co nie wygląda dobrze. Po drugie, układ dodatków. Czemu wszystko jest na samym dole? Nie potrafię tego przełknąć. Przecież można zrobić to o wiele ładniej, zakładki umieścić pod nagłówkiem, a nad postami; zrobić kolumny po bokach, jednocześnie zmniejszając obszerność tekstu.
Wygląd jest powiązany z treścią opowiadania, choć nie do końca. Na nagłówku widzimy tylko bohaterów, jednak nic po za tym, co, na przykład, mogłoby choć trochę urozmaicić grafikę i oblać nutką tajemniczości samą historię.
Blog nie jest przepełniony dodatkami, ale jest ich zdecydowanie za mało; radziłabym dodać ich chociaż trochę, dla przykładu podstronę o autorkach lub, co ważniejsze, o opowiadaniu, bo czegoś takiego nie znalazłam.


Treść 77/92
*Fabuła/Akcja 22/28
Fabuła jest dość spójna, choć czasami przychodzą tzw. momenty „wahania”. Mam na myśli to, że dialog nie zawsze jest odzwierciedleniem opisu albo niektóre wątki są — delikatnie mówiąc — nieprzemyślane. Żeby poprzeć moje słowa przykładem, odniosę się do rozdziału szóstego oraz do bójki między Axelem i Josephem jakoś pod koniec notki. Ten pierwszy powiedział jedynie, że wziął papierosy z plecaka Josepha, a Joseph, nie myśląc wiele, uderzył go. To trochę nienaturalne. Nie wiem, czy coś podobnego zdarza się w prawdziwym życiu; nie jestem pewna, czy ludzie kiedykolwiek reagują tak gwałtownie. Scena jest jedynie do urozmaicenia, wtedy już się do niej nie przyczepię.
Wątków jest dość dużo, choć całe opowiadanie trzyma się na razie głównego celu: ucieczki i znalezienia stolicy, gdzie — możliwe — ekipa złożona z głównych bohaterów spotka innych ludzi, którzy ocaleli.
Akcja nie stoi w miejscu i nie ciągnie się oraz nie przeplata się przez nią żaden schemat. Jedynie mogłabym wypowiedzieć się tu o prowadzeniu pod rękę Jowany, lecz przecież jest ona niewidoma, więc pomoc jej zdaje się być sprawą oczywistą.
Opowiadanie rzadko trzyma w napięciu, ale nikt nie powiedział, że ma być inaczej; jedynym wyjątkiem, który przychodzi mi na myśl przy tym punkcie, jest moment, w którym Chantel stracił przytomność. Wtedy na pewno nie siedziałam spokojnie.
Treść trzyma się tematyki bloga, ale na razie nie wychodzi poza jej kręgi. Może przydałby się jakiś wątek, nie wiem, komediowy? Albo miłosny, co jest bardziej prawdopodobne?
Pozytywnie nie zaskakuje mnie chyba nic, ale negatywnie tak, niestety. Niektóre akcje były bardzo chaotycznie opisane, tak jakby autorki spieszyły się, żeby tylko przez nie przebrnąć i zacząć coś nowego, ciekawszego. Szczególnie zdarzało się to przy bójkach czy napaściach na ekipę.

*Świat Przedstawiony 17/20
Bohaterowie występujący w opowiadaniu są zwykłymi ludźmi. Nie mają nadnaturalnych mocy, rodziców czarowników ani nic podobnego. Żyją w świecie zniszczonym przez Apokalipsę, gdzie nie został już nikt, kogo znają. Szóstka młodych, pełnych potencjału ludzi musi stworzyć jeden zespół, aby przetrwać na nowej Ziemi (o ile to ogóle Ziemia).
Jest sześciu głównych bohaterów; nie ukrywam, że to dużo. I pewnie przez to żaden z nich nie został wykreowany do końca i dopięty na ostatni guzik. Po przeczytaniu ośmiu rozdziałów, potrafię powiedzieć coś o każdej z postaci. Ale czy dużo?
Nomen Nescio, bezimienna, jest czerwonowłosą dziewczyną z trudną przeszłością. Jako pierwsza zaczyna dogadywać się z Josephem, najnowszym członkiem ich ekipy. Sprytna, przebiegła i dowcipna, niezrażająca do siebie ludzi. Ariel, śliczna Azjatka, ufna i wzbudzająca ufność w innych. Została ugryziona, po czym przez pewien czas była w złej formie. Ma w sobie dużo wrażliwości i jest wyczulona na ból — szczególnie innych ludzi. Gdy zobaczyła nieprzytomnego Chantel na podłodze, zaczęła płakać; nie ukrywała, że jest zmartwiona. I ona, i Nomen, prowadzą na zmianę narrację. Dzięki temu lepiej wyodrębniamy ich cechy niż, na przykład, Jowany. Jowana — czarnoskóra jest siostrą — choć nie biologiczną — Chantel; mimo niemożności wykorzystywania swojego wzroku radzi sobie bardzo dobrze. Korzysta z pomocy innych, lecz nie zgadza się na współczucie; w pewnym sensie obwinia Boga za to, co jej zrobił. Chantel został przedstawiony jako przystojny, młody mężczyzna, pełen ludzkich uczuć, zawsze pomocny i dobrze zorganizowany. Złamał hasło na laptopie, dzięki czemu ekipa mogła przeczytać tajną wiadomość, która została do nich zaadresowana. Swoją siostrę uważa za jedną z najważniejszych osób na świecie, ostatnią z rodziny. Axel, chłopak z opaską na głowie, dość mocno opalony. Szczerze mówiąc, to chyba jego poznałam najmniej ze wszystkich. Wiem tylko tyle, że nigdy nie odmówił nikomu pomocy, ale również prowokuje — na przykład Josepha — do bójek. Joseph, najnowszy w ekipie. Znalazła go Nomen, kiedy szła po wodę. To ona przyprowadziła go do obozu. Z początku nie mówił dużo i roztaczał wokół siebie aurę tajemniczości, dopełniając ją tatuażami, które zajmują mu całe lewe ramię. Jako jedyny stara się rozgryźć Nomen; po jakimś czasie wpada na to, że jej imię to tak naprawdę wcale nie imię. Ciekawski, ale też ostrożny.
Czas akcji nie jest wyraźnie przedstawiony, ale gatunek opowiadania wcale nie narzuca dodania do niego tego punktu. Jest dobrze tak jak jest.
Opisy, które występują w Tomorrow is beautiful dream są zazwyczaj bogate w szczegóły i rozwinięte, choć trafiają się również słabsze momenty — o których wspominam w którejś części tej oceny — gdzie znajduje się za dużo prostych zdań z „był”, „była”, „było”. Dzięki opisom potrafiłam wyobrazić sobie sytuacje i miejsca, choć bohaterów niekoniecznie (pomagały mi na szczęście zdjęcia).

*Styl/Dialogi 31/37
Pisanie opowiadania Tomorrow is beautiful dream okazało się świetnym pomysłem. Dzięki ciekawej, stopniowo rozwijającej się fabule, barwnym postaciom i stuprocentowej oryginalności autorek, znalazło ono swoje miejsce w świecie literackim. Oczywiście trzeba je trochę oszlifować; to jednak następuje powoli wraz z czasem.
Fabułę przeplatały niespodziewane wątki, lecz nie było ich znowu tak dużo. Na pewno mogę zaliczyć do nich moment, kiedy ekipę zaatakowały zwierzęta albo kiedy znaleziono tajemniczego laptopa (dokonała tego bodajże Ariel). Z początku byłam lekko zniechęcona do opowiadania; to pewnie przez grafikę, która nadal, do teraz, nie zachęca mnie do pozostania na blogu. Jednak z czasem, gdy zaczęłam czytać, a akcja się rozwinęła, opowiadanie pochłonęło mnie całkowicie. Treści nie było dużo, ale potrafiłam zadowolić się nawet tymi kilkoma rozdziałami.
Style autorek są raczej zwyczajne — piszą prosto, gładko i na temat. Wprost do młodych czytelników. Ich słownictwo, moim zdaniem, jest wystarczające — choć czasami opisy składały się z dużej liczby użytych „był” lub „było”, ale powtarzam, jedynie czasami. Nie musiałam pomagać sobie słownikiem, żeby zrozumieć tekst.
Dialogi są w większości ciekawe oraz nie nudzą, bardzo dobrze współgrają z opisami, przeplatając się z nimi, dzięki czemu czytelnik może zasmakować wszystkiego. Od tego — niestety — również pojawiły się wyjątki. Rozdziały są dość krótkie, więc ciężko jest zawrzeć w nich jakiś ciekawy, dość dobry opis i na dodatek rozbudowane dialogi. W jednej z notek pojawiły się praktycznie jedynie rozmowy z bohaterami, przez co rozdział czytałam z pięć minut. To trochę za krótko. Może wypadałoby je wydłużyć?
Występuje narracja pierwszoosobowa z punktu widzenia Ariel, jeśli rozdział pisze Weronika, oraz z punktu widzenia Nomen, jeśli wypada kolej Nesti. Jest to ciekawe urozmaicenie, choć z początku nie potrafiłam się połapać, kto sprawuje tę „władzę” nad narracją. Na początku każdego rozdziału można dodać imię bohaterki, która opowiada. To na pewno ułatwiłoby sprawę. Albo nawet ją rozwiązało.
Podsumowując: opowiadanie czyta się przyjemnie.

*Oryginalność 7/7
Autorki wykazały się dużą kreatywnością, nieczęsto bowiem zdarza mi się czytać bloga z kategorii postapokaliptycznych. Jak każdy gatunek, także ten odłam fantastyki, ma swoich ulubieńców. Szczerze mówiąc, pierwszy raz spotykam się z tego typu fabułą. Widać jak na dłoni, że autorki próbują wtaczać do opowiadania swoje pomysły — Apokalipsa i jej historia, mroczne pelikany, niewidoma dziewczyna, która przetrwała (oczywiście mu mojemu zdziwieniu — jednak wszystko w pewnym momencie zostaje wyjaśnione). Dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy, a samo opowiadanie pobudziło do życia nawet moją kreatywność. Jestem ciekawa, co stanie się dalej.


Poprawność 22/50
Błędów, jak można zauważyć poniżej — a to jeszcze nie wszystkie! — jest dużo. Ortografia trzyma się na wysokim poziomie, szczególnie u Nesti; Weronika natomiast popełnia małe, choć tak naprawdę banalne pomyłki. Z interpunkcją jest o wiele gorzej, choć błędy są z jedynie dwóch kategorii. Pierwsza: przecinki przed imiesłowami  — klik. Druga: zapis dialogów. Można skorzystać z pomocy Google — jest wiele stron, które wyjaśniają pisownię, dlatego nie będę podawać żadnej konkretnej.
Przez pomyłki czyta się gorzej, choć nie wszystkie wyłapuje się automatycznie — szczególnie kiedy akcja nabiera tempa w czwartym czy piątym rozdziale — stają się wtedy mniej widoczne, ponieważ tekst nareszcie zaczyna wciągać czytelnika.

*Ortografia 11/15
ROZDZIAŁ 1 [Weronika Mruk]
Wole nawet nie myśleć, co by się ze mną stało ... = „wolę”

ROZDZIAŁ 7 [Weronika Mruk]
Otwarł drzwi i spojrzał zdziwiony. = „otworzył” [spojrzał zdziwiony — dopisz na kogo, żeby zdanie brzmiało naturalnie]
No wiesz, chyba trafiłem na sypialnie. = „sypialnię”

ROZDZIAŁ 8 [Nesti]
Otwarłam szufladę, która nie stawiała większego oporu. = „otworzyłam”

*Interpunkcja 0/10
PROLOG [Nesti]
Gdy tylko przyjechaliśmy do Afryki nie było właściwie czego ratować. = przecinek po „Afryki”
Tylko, że  z dwoma ogonami i kwasem zamiast krwi. = zbędny przecinek

ROZDZIAŁ 1 [Weronika Mruk]
- Tutaj ! - zawołałam. = bez spacji między „tutaj” a wykrzyknikiem [tak samo z kropkami i znakami zapytania]
- Ktoś tu jest ? - usłyszałyśmy męski głos zza ściany. = „usłyszałyśmy” z dużej litery, początek zdania
- Dzięki. - wyszeptałam z trudem. = bez kropki po „dzięki”; to wszystko jest jedną wypowiedzią

ROZDZIAŁ 6 [Nesti]
- To jest niemożliwe.- powiedział. = bez kropki po „niemożliwe”; jest to jedna wypowiedź
- Razem z Ariel, Axelem, Jowaną i Chantel, obiecaliśmy, że zapomnimy o przeszłości. = bez przecinka po „Chantel”
A to jej dotyczy. – nie wiedziałam, co mu odpowiedzieć. = „nie” z dużej litery; początek zdania
Chcesz zapomnieć o przeszłości , ale właśnie przez nią, nie możesz się zabić. = zbędny przecinek po „nią”
- Niektórych wydarzeń nie da się zapomnieć. – w tym momencie wróciło wszystko. = „w” z dużej litery
– Poza chłopakami z gangu wiesz o tym, tylko ty, więc wiadomo = zbędny przecinek po „o tym”
To, co zrobiłaś jest złe. = zbędny przecinek
Nie zmieniło to jednak moich uczuć, co do niego. = zbędny przecinek
Axel odpowiedział, jak gdyby nigdy nic, a szatyn bez zbędnych słów, uderzył go. = zbędny przecinek po „słów”
- Jakiś kilometr przed nami, po prawej stronie drogi, zauważyliśmy dom. Możemy tam przenocować. – powiedział Chantel. Tym razem ja pójdę z Josephem, a wy idźcie przodem. = brakuje myślnika przed drugą wypowiedzią Chantel

ROZDZIAŁ 7 [Weronika Mruk]
Wczoraj nie było czasu żeby się rozejrzeć. = przecinek przed „żeby”
Jedynie Chantel wytrwale klawiszował próbując włamać się do laptopa. = przecinek przed „próbując”
[…]wymruczał nie przestając patrzeć w w ekran. = przecinek przed „nie przestając” [+ o jedno „w” za dużo]
Podobnie, jak z Josephem. = zbędny przecinek
Wszyscy zebrali się wokół Chana usiłując zobaczyć, coś na ekranie. = przecinek przed „usiłując”; zbędny przecinek przed „coś”
[…]powiedział Chantel otwierając folder. = przecinek przed „otwierając”
Krzyczałam trzymając go za ręce. = przecinek przed „trzymając”
Wiedziałam co się dzieje. = przecinek po „wiedziałam”

*Inne błędy 7/15
PROLOG [Nesti]
Jedynym moim celem było znaleźć bezpieczne miejsce. = lepiej będzie brzmiało „znalezienie bezpiecznego miejsca”
Porozrzucane szmaty wymieszały się odłamkami szkła. = „z” między zaznaczonymi słowami

ROZDZIAŁ 6 [Nesti]
Jako pierwszy szedł Axel. Zaraz za nim szła Ariel razem z Jowaną i Chantel. = powtórzenie — „szedł”; „szła”
Jeden z napadów, chata jakiegoś bogacza, który był na jakiejś tam uroczystości. = powtórzenie — „jakiegoś”; „jakiejś”

ROZDZIAŁ 7 [Weronika Mruk]
Pierwszy raz od dawna reszta była w dobrych humorach. Tylko ja i Nomen byłyśmy zmęczone. Nie było czasu nawet[…] = powtórzenia — „była”; „było”; „byłyśmy”
- Coś jeszcze ciekawego ? = „jeszcze coś ciekawego”
Był dziwny, ale było w nim coś ciekawego. = powtórzenie — „był”; „było”
Niespodziewanie zaczął krztusić. = „zaczął się

ROZDZIAŁ 8 [Nesti]
- Gdzie to mam… wbić? = „gdzie mam to… wbić”
Pewnie niedługo skończy działać i znowu będziemy mieli problem[…] = „przestanie”
Całość była chaotyczna, niektórych słowach brakowało liter[…] = „w niektórych…”
Azjatka miała ubrany czarny dres, a Chantel nie miał już ubrudzonych ubrań. = powtórzenie — „miała”; „miał”
Wgapiałam się w to ekran dobre kilkanaście minut. = w końcu „w to” czy „w ekran”?
Chłopak miał na sobie tylko spodnie z dresu. = „od”
Jego umięśnione ciało idealnie współgrało z tatuażem na jego lewej kończynie górnej. = powtórzenie — 2x „jego”
Męska część zespołu cię wyrzuciła z pokoju ? = „wyrzuciła cię”


*Dodatki 6/15
Blog zawiera trzy dodatkowe zakładki:
ü  „Zwiastun” — można by go umieścić na środku, żeby było ładniej; już w pierwszym slajdzie jest błąd — „pordróż”; zwiastun nie mówi zbyt wiele, ale jest w jakiś sposób intrygujący;
ü  „Bohaterowie” — nic innego, jak te same zdjęcia, co na nagłówku, jednakże w kolorze, oraz imiona głównych bohaterów; również można by umieścić je na środku;
ü  „Spam” — tu chyba nic nie trzeba wyjaśniać.
Oprócz Stron, mamy parę dodatków:
ü  „Rozdziały” — blogowy spis treści;
ü  „Obserwatorzy”;
ü  „Polecamy Bloga” — razem z buttonem prowadzącym do Internetowego Spisu;
ü  oraz linki do Ostrza Krytyki i Terrible Crash.
Blog nie zawiera żadnych, jakichkolwiek informacji o opowiadaniu, co — według mnie — jest dużym błędem. Linki i odnośniki działają prawidłowo (oprócz Prologu w Rozdziałach), ale nie podoba mi się ich ułożenie.
Dodatki nie wywarły na mnie żadnego wrażenia, są raczej zwykłe i nie ma w nich nic ciekawego. Nie ma zbędnych zakładek.


Mowa końcowa
Dodatkowe punkty od oceniającej: 2/5 punktów
Dodaję dwa dodatkowe punkty za oryginalność. Opowiadanie bardzo mnie pod tym względem zaskoczyło. Oczywiście pozytywnie.
Nie popadajmy jednak w samozachwyt! Minie jeszcze trochę czasu, zanim blog stanie się perfekcyjny. Po pierwsze — i jedno z najważniejszych — całkowicie zmieniłabym grafikę bloga. Wiem, że najważniejsza jest treść, która okazuje się być o niebo lepszą od grafiki, lecz to też jest ważne. Proponuję jakiś estetyczniejszy szablon.
Po drugie, błędy. Nad nimi zawsze można pracować — sama robię to już nie od dziś i nadal nie jestem w tym idealna, ale zauważam efekty mojej pracy. Sposobów na naukę jest wiele — można pisać więcej prac, czytając wcześniej zasady poprawności językowej, jak i również sięgnąć do słownika, choć to jest już mniej przyjemne.
 Po trzecie, dodatki. Blog zawiewa pustką. Z tym też może trzeba byłoby coś zrobić.
To już chyba wszystko. Chciałabym pogratulować obydwóm autorkom za ciekawie rozwijającą się fabułę. Widzę, że czytelników też jest sporo! Oby was nie opuszczali.
Życzę powodzenia!

Punkty w sumie 127/209

Ocena:

ok. 61%, czyli Trója też nie jest taka zła!


1 komentarz:

  1. Gdy czytałam początek oceny, sądziłam, że będzie to jedynka. Cóż, gdyby faktycznie chodziło o samą grafikę, na pewno zasługiwałaby na ''1''. Ale nie samą grafiką blog żyje. Ważne, że treśc nie była taka zła, choć wygląd bloga odpychał Cię Carolle. Oceniasz sprawiedliwie, i życzę dalszych sukcesów na tym Internetowym Spisie.

    Całuski ;*

    OdpowiedzUsuń

Poprzednie Notki