Oceniająca: Carolle
Autor: Nesti
Pierwsze Wrażenie 8/24
Gdy po raz pierwszy patrzę na bloga, na myśl przychodzi mi
rysunek dziecka: zrobiony jak najłatwiej i najprościej, niewykończony, trochę
niezdarny oraz niestaranny. To wszystko przez nagłówek, który wygląda właśnie w
ten sposób. Po za tym wszystko wydaje się być za duże: i posty, które swoją
długością zajmują blog od lewej do prawej bez miejsca na dodatki, i nagłówek,
zwyczajny, prosty, na którym nic się nie dzieje.
Nic, z tego co widzę, nie zachęca mnie do przeczytania
zawartości bloga. Nic nie sprawia, że czuję się zaintrygowana czy ciekawa.
Gdyby moja ocena składała się na samą grafikę i dodatki, nie byłoby zbyt dobrze.
Pomimo wszystko czuję odrzucenie. Możliwe, że autorki
naprawdę starały się, aby blog odzwierciedlał opowiadanie, jego klimat i nawet
je same, a potem zrobiły szablon, jednak muszę przyznać szczerze, że efekt nie
jest powalający. Czuję się, jakbym weszła na bloga dwunastolatki, która dopiero
zaczyna swoją przygodę z tym światem.
Może oryginalność tu jest, tak jak wspomniałam wyżej — jeśli
oczywiście szablon na pewno został wykonany przez autorki bloga.
Tytuł opowiadania, Tomorrow
is beautiful dream, nie sugeruje niczego innego. Jednak czy nie powinien on
brzmieć „Tomorrow is a/the beautiful
dream” ze względu na angielską gramatykę? A/the w zależności od tego, czy
myślimy o konkretnej rzeczy, czy o przypadkowej. Jutro jest pięknym snem/marzeniem. Adres wygląda już trochę inaczej:
tommorow-is-beautifull-dream —
rozumiem, że ta poprawna wersja była już zajęta.
W zgłoszeniu mam jedynie informację o tym, że blog jest z
kategorii postapokaliptycznych, jednak nie wiem czy to romans, kryminał, a może
komedia. Po wyglądzie nagłówka oraz znajdujących się na nim osobach, a także po
tytule, nachodzi mnie myśl, że może pojawić się wątek miłosny. Na razie to
tylko gdybania, ale jestem ciekawa, co z nich wyniknie.
W oczy rzuca mi się jedynie biel niezbyt ciekawego nagłówka.
Jest on reklamówką bloga, ale w tym przypadku jego „rzucanie się w oczy” nie
wydaje się dobre.
Grafika 12/23
Blog posiada jakiś szablon, ale czy jest on piękny, to ja
bym nie powiedziała. Może zacznijmy od nagłówka. Widać tu trzy młode kobiety i
również trzech mężczyzn w podobnym wieku. Jedna z dziewczyn ma urodę azjatycką,
druga afrykańską, a trzecia to raczej Europejka — przynajmniej ja bym ją tak
nazwała. Jeśli się znają, to jestem ciekawa, skąd. Może ich rodzice
wyemigrowali do jednego kraju? Hm. Z płcią męską nie ma już tego problemu;
każdy z nich jest podobnej urody. Jedynie ten najbardziej po prawej stronie —
tak mi się wydaje — jest w pewnym stopniu mulatem. Oprócz tych sześciu postaci,
na nagłówku widać również pistolet oraz… zegarki. Zegarki? To ja już nie wiem,
o czym może być opowiadanie (po przeczytaniu nadal nie wiem, co one znaczą).
Ciekawe!
Blog posiada zaledwie kilka — na palcach licząc — gadżetów,
w dodatku nie są one jakoś specjalnie wymyślne. Nic mnie nie zaskakuje.
Wybraną czcionkę czyta się przyjemnie, w końcu jest to pewnie
Arial — najzwyklejsza ze wszystkich. Wygląd raczej nie przeszkadza w czytaniu —
chyba że spojrzeć na datę dodania posta, nie ostatniego, ale wcześniejszych. Są
zaciemnione i wyraźnie ich nie widać.
Kolorystyka jest przyjemna dla oka, a wszystko wydaje się
być czytelne i przejrzyste — na razie nie znalazłam nic, co nie zgadzałoby się
z tym stwierdzeniem.
Czy panuje tu estetyka? Miałabym kilka wątpliwości. Po
pierwsze, nagłówek jest bardzo duży i nieporęczny, tak samo jak posty —
rozciągnięte na całą stronę, czyli do granic możliwości, co nie wygląda dobrze.
Po drugie, układ dodatków. Czemu wszystko jest na samym dole? Nie potrafię tego
przełknąć. Przecież można zrobić to o wiele ładniej, zakładki umieścić pod
nagłówkiem, a nad postami; zrobić kolumny po bokach, jednocześnie zmniejszając
obszerność tekstu.
Wygląd jest powiązany z treścią opowiadania, choć nie do
końca. Na nagłówku widzimy tylko bohaterów, jednak nic po za tym, co, na przykład,
mogłoby choć trochę urozmaicić grafikę i oblać nutką tajemniczości samą
historię.
Blog nie jest przepełniony dodatkami, ale jest ich
zdecydowanie za mało; radziłabym dodać ich chociaż trochę, dla przykładu
podstronę o autorkach lub, co ważniejsze, o opowiadaniu, bo czegoś takiego nie
znalazłam.
Treść 77/92
*Fabuła/Akcja 22/28
Fabuła jest dość spójna, choć czasami przychodzą tzw. momenty
„wahania”. Mam na myśli to, że dialog nie zawsze jest odzwierciedleniem opisu
albo niektóre wątki są — delikatnie mówiąc — nieprzemyślane. Żeby poprzeć moje
słowa przykładem, odniosę się do rozdziału szóstego oraz do bójki między Axelem
i Josephem jakoś pod koniec notki. Ten pierwszy powiedział jedynie, że wziął papierosy
z plecaka Josepha, a Joseph, nie myśląc wiele, uderzył go. To trochę
nienaturalne. Nie wiem, czy coś podobnego zdarza się w prawdziwym życiu; nie
jestem pewna, czy ludzie kiedykolwiek
reagują tak gwałtownie. Scena jest jedynie do urozmaicenia, wtedy już się do
niej nie przyczepię.
Wątków jest dość dużo, choć całe opowiadanie trzyma się na
razie głównego celu: ucieczki i znalezienia stolicy, gdzie — możliwe — ekipa
złożona z głównych bohaterów spotka innych ludzi, którzy ocaleli.
Akcja nie stoi w miejscu i nie ciągnie się oraz nie
przeplata się przez nią żaden schemat. Jedynie mogłabym wypowiedzieć się tu o
prowadzeniu pod rękę Jowany, lecz przecież jest ona niewidoma, więc pomoc jej
zdaje się być sprawą oczywistą.
Opowiadanie rzadko trzyma w napięciu, ale nikt nie
powiedział, że ma być inaczej; jedynym wyjątkiem, który przychodzi mi na myśl
przy tym punkcie, jest moment, w którym Chantel stracił przytomność. Wtedy na
pewno nie siedziałam spokojnie.
Treść trzyma się tematyki bloga, ale na razie nie wychodzi
poza jej kręgi. Może przydałby się jakiś wątek, nie wiem, komediowy? Albo
miłosny, co jest bardziej prawdopodobne?
Pozytywnie nie zaskakuje mnie chyba nic, ale negatywnie tak,
niestety. Niektóre akcje były bardzo chaotycznie opisane, tak jakby autorki spieszyły
się, żeby tylko przez nie przebrnąć i zacząć coś nowego, ciekawszego.
Szczególnie zdarzało się to przy bójkach czy napaściach na ekipę.
*Świat Przedstawiony 17/20
Bohaterowie występujący w opowiadaniu są zwykłymi ludźmi.
Nie mają nadnaturalnych mocy, rodziców czarowników ani nic podobnego. Żyją w
świecie zniszczonym przez Apokalipsę, gdzie nie został już nikt, kogo znają.
Szóstka młodych, pełnych potencjału ludzi musi stworzyć jeden zespół, aby przetrwać
na nowej Ziemi (o ile to ogóle Ziemia).
Jest sześciu głównych bohaterów; nie ukrywam, że to dużo. I
pewnie przez to żaden z nich nie został wykreowany do końca i dopięty na
ostatni guzik. Po przeczytaniu ośmiu rozdziałów, potrafię powiedzieć coś o
każdej z postaci. Ale czy dużo?
Nomen Nescio,
bezimienna, jest czerwonowłosą
dziewczyną z trudną przeszłością. Jako pierwsza zaczyna dogadywać się z
Josephem, najnowszym członkiem ich ekipy. Sprytna, przebiegła i dowcipna,
niezrażająca do siebie ludzi. Ariel,
śliczna Azjatka, ufna i wzbudzająca ufność w innych. Została ugryziona, po czym
przez pewien czas była w złej formie. Ma w sobie dużo wrażliwości i jest
wyczulona na ból — szczególnie innych ludzi. Gdy zobaczyła nieprzytomnego
Chantel na podłodze, zaczęła płakać; nie ukrywała, że jest zmartwiona. I ona, i
Nomen, prowadzą na zmianę narrację. Dzięki temu lepiej wyodrębniamy ich cechy
niż, na przykład, Jowany. Jowana —
czarnoskóra jest siostrą — choć nie biologiczną — Chantel; mimo niemożności
wykorzystywania swojego wzroku radzi sobie bardzo dobrze. Korzysta z pomocy
innych, lecz nie zgadza się na współczucie; w pewnym sensie obwinia Boga za to,
co jej zrobił. Chantel został
przedstawiony jako przystojny, młody mężczyzna, pełen ludzkich uczuć, zawsze pomocny
i dobrze zorganizowany. Złamał hasło na laptopie, dzięki czemu ekipa mogła
przeczytać tajną wiadomość, która została do nich zaadresowana. Swoją siostrę
uważa za jedną z najważniejszych osób na świecie, ostatnią z rodziny. Axel, chłopak z opaską na głowie, dość
mocno opalony. Szczerze mówiąc, to chyba jego poznałam najmniej ze wszystkich.
Wiem tylko tyle, że nigdy nie odmówił nikomu pomocy, ale również prowokuje — na
przykład Josepha — do bójek. Joseph,
najnowszy w ekipie. Znalazła go Nomen, kiedy szła po wodę. To ona przyprowadziła
go do obozu. Z początku nie mówił dużo i roztaczał wokół siebie aurę
tajemniczości, dopełniając ją tatuażami, które zajmują mu całe lewe ramię. Jako
jedyny stara się rozgryźć Nomen; po jakimś czasie wpada na to, że jej imię to
tak naprawdę wcale nie imię. Ciekawski, ale też ostrożny.
Czas akcji nie jest wyraźnie przedstawiony, ale gatunek opowiadania
wcale nie narzuca dodania do niego tego punktu. Jest dobrze tak jak jest.
Opisy, które występują w Tomorrow
is beautiful dream są zazwyczaj bogate w szczegóły i rozwinięte, choć
trafiają się również słabsze momenty — o których wspominam w którejś części tej
oceny — gdzie znajduje się za dużo prostych zdań z „był”, „była”, „było”.
Dzięki opisom potrafiłam wyobrazić sobie sytuacje i miejsca, choć bohaterów
niekoniecznie (pomagały mi na szczęście zdjęcia).
*Styl/Dialogi 31/37
Pisanie opowiadania Tomorrow
is beautiful dream okazało się świetnym pomysłem. Dzięki ciekawej,
stopniowo rozwijającej się fabule, barwnym postaciom i stuprocentowej
oryginalności autorek, znalazło ono swoje miejsce w świecie literackim.
Oczywiście trzeba je trochę oszlifować; to jednak następuje powoli wraz z
czasem.
Fabułę przeplatały niespodziewane wątki, lecz nie było ich
znowu tak dużo. Na pewno mogę zaliczyć do nich moment, kiedy ekipę zaatakowały
zwierzęta albo kiedy znaleziono tajemniczego laptopa (dokonała tego bodajże
Ariel). Z początku byłam lekko zniechęcona do opowiadania; to pewnie przez
grafikę, która nadal, do teraz, nie zachęca mnie do pozostania na blogu. Jednak
z czasem, gdy zaczęłam czytać, a akcja się rozwinęła, opowiadanie pochłonęło
mnie całkowicie. Treści nie było dużo, ale potrafiłam zadowolić się nawet tymi
kilkoma rozdziałami.
Style autorek są raczej zwyczajne — piszą prosto, gładko i na
temat. Wprost do młodych czytelników. Ich słownictwo, moim zdaniem, jest
wystarczające — choć czasami opisy składały się z dużej liczby użytych „był”
lub „było”, ale powtarzam, jedynie czasami.
Nie musiałam pomagać sobie słownikiem, żeby zrozumieć tekst.
Dialogi są w większości ciekawe oraz nie nudzą, bardzo
dobrze współgrają z opisami, przeplatając się z nimi, dzięki czemu czytelnik
może zasmakować wszystkiego. Od tego — niestety — również pojawiły się wyjątki.
Rozdziały są dość krótkie, więc ciężko jest zawrzeć w nich jakiś ciekawy, dość
dobry opis i na dodatek rozbudowane dialogi. W jednej z notek pojawiły się
praktycznie jedynie rozmowy z bohaterami, przez co rozdział czytałam z pięć
minut. To trochę za krótko. Może wypadałoby je wydłużyć?
Występuje narracja pierwszoosobowa z punktu widzenia Ariel,
jeśli rozdział pisze Weronika, oraz z punktu widzenia Nomen, jeśli wypada kolej
Nesti. Jest to ciekawe urozmaicenie, choć z początku nie potrafiłam się
połapać, kto sprawuje tę „władzę” nad narracją. Na początku każdego rozdziału
można dodać imię bohaterki, która opowiada. To na pewno ułatwiłoby sprawę. Albo
nawet ją rozwiązało.
Podsumowując: opowiadanie czyta się przyjemnie.
*Oryginalność 7/7
Autorki wykazały się dużą kreatywnością, nieczęsto bowiem
zdarza mi się czytać bloga z kategorii postapokaliptycznych. Jak każdy gatunek,
także ten odłam fantastyki, ma swoich ulubieńców. Szczerze mówiąc, pierwszy raz
spotykam się z tego typu fabułą. Widać jak na dłoni, że autorki próbują wtaczać
do opowiadania swoje pomysły — Apokalipsa i jej historia, mroczne pelikany,
niewidoma dziewczyna, która przetrwała (oczywiście mu mojemu zdziwieniu —
jednak wszystko w pewnym momencie zostaje wyjaśnione). Dowiedziałam się wielu
ciekawych rzeczy, a samo opowiadanie pobudziło do życia nawet moją kreatywność.
Jestem ciekawa, co stanie się dalej.
Poprawność 22/50
Błędów, jak można zauważyć poniżej — a to jeszcze nie
wszystkie! — jest dużo. Ortografia trzyma się na wysokim poziomie, szczególnie
u Nesti; Weronika natomiast popełnia małe, choć tak naprawdę banalne pomyłki. Z
interpunkcją jest o wiele gorzej, choć błędy są z jedynie dwóch kategorii. Pierwsza:
przecinki przed imiesłowami — klik.
Druga: zapis dialogów. Można skorzystać z pomocy Google — jest wiele stron,
które wyjaśniają pisownię, dlatego nie będę podawać żadnej konkretnej.
Przez pomyłki czyta się gorzej, choć nie wszystkie wyłapuje
się automatycznie — szczególnie kiedy akcja nabiera tempa w czwartym czy piątym
rozdziale — stają się wtedy mniej widoczne, ponieważ tekst nareszcie zaczyna
wciągać czytelnika.
*Ortografia 11/15
ROZDZIAŁ 1 [Weronika
Mruk]
Wole nawet nie myśleć, co by się ze mną stało ... = „wolę”
ROZDZIAŁ
7 [Weronika Mruk]
Otwarł drzwi i spojrzał zdziwiony. = „otworzył” [spojrzał zdziwiony — dopisz na kogo,
żeby zdanie brzmiało naturalnie]
No wiesz, chyba trafiłem na sypialnie. = „sypialnię”
ROZDZIAŁ 8 [Nesti]
Otwarłam szufladę, która nie stawiała większego oporu. =
„otworzyłam”
*Interpunkcja 0/10
PROLOG [Nesti]
Gdy tylko przyjechaliśmy do Afryki nie
było właściwie czego ratować. = przecinek po „Afryki”
Tylko, że
z dwoma ogonami i kwasem zamiast krwi. = zbędny przecinek
ROZDZIAŁ
1 [Weronika Mruk]
- Tutaj ! - zawołałam. = bez spacji między
„tutaj” a wykrzyknikiem [tak samo z kropkami i znakami zapytania]
- Ktoś tu jest ? - usłyszałyśmy męski
głos zza ściany. = „usłyszałyśmy” z dużej litery, początek zdania
- Dzięki. - wyszeptałam z trudem. = bez
kropki po „dzięki”; to wszystko jest jedną wypowiedzią
ROZDZIAŁ
6 [Nesti]
- To jest niemożliwe.- powiedział. = bez
kropki po „niemożliwe”; jest to jedna wypowiedź
- Razem z Ariel, Axelem, Jowaną i
Chantel, obiecaliśmy, że zapomnimy o przeszłości. = bez przecinka po „Chantel”
A to jej dotyczy. – nie wiedziałam, co mu
odpowiedzieć. = „nie” z dużej litery; początek zdania
Chcesz zapomnieć o przeszłości , ale
właśnie przez nią, nie możesz się zabić. = zbędny przecinek po „nią”
- Niektórych wydarzeń nie da się
zapomnieć. – w tym momencie wróciło wszystko. = „w” z dużej litery
– Poza chłopakami z gangu wiesz o tym,
tylko ty, więc wiadomo = zbędny przecinek po „o tym”
To, co zrobiłaś jest złe. = zbędny
przecinek
Nie zmieniło to jednak moich uczuć, co do
niego. = zbędny przecinek
Axel odpowiedział, jak gdyby nigdy nic, a
szatyn bez zbędnych słów, uderzył go. = zbędny przecinek po „słów”
- Jakiś kilometr przed nami, po prawej
stronie drogi, zauważyliśmy dom. Możemy tam przenocować. – powiedział Chantel.
Tym razem ja pójdę z Josephem, a wy idźcie przodem. = brakuje myślnika przed
drugą wypowiedzią Chantel
ROZDZIAŁ
7 [Weronika Mruk]
Wczoraj nie było czasu żeby się
rozejrzeć. = przecinek przed „żeby”
Jedynie Chantel wytrwale klawiszował
próbując włamać się do laptopa. = przecinek przed „próbując”
[…]wymruczał nie przestając patrzeć w w
ekran. = przecinek przed „nie przestając” [+ o jedno „w” za dużo]
Podobnie, jak z Josephem. = zbędny
przecinek
Wszyscy zebrali się wokół Chana usiłując
zobaczyć, coś na ekranie. = przecinek przed „usiłując”; zbędny przecinek przed
„coś”
[…]powiedział Chantel otwierając folder.
= przecinek przed „otwierając”
Krzyczałam trzymając go za ręce. =
przecinek przed „trzymając”
Wiedziałam co się dzieje. = przecinek po
„wiedziałam”
*Inne
błędy 7/15
PROLOG
[Nesti]
Jedynym
moim celem było znaleźć
bezpieczne miejsce. = lepiej będzie brzmiało „znalezienie
bezpiecznego miejsca”
Porozrzucane
szmaty wymieszały się odłamkami szkła.
= „z” między zaznaczonymi słowami
ROZDZIAŁ
6 [Nesti]
Jako
pierwszy szedł
Axel. Zaraz za nim szła Ariel razem z Jowaną i Chantel. = powtórzenie
— „szedł”; „szła”
Jeden
z napadów, chata jakiegoś bogacza, który był na jakiejś tam uroczystości. =
powtórzenie — „jakiegoś”; „jakiejś”
ROZDZIAŁ
7 [Weronika Mruk]
Pierwszy
raz od dawna reszta była w dobrych humorach. Tylko ja i Nomen byłyśmy
zmęczone. Nie było
czasu nawet[…] = powtórzenia — „była”; „było”; „byłyśmy”
-
Coś jeszcze ciekawego ? = „jeszcze coś ciekawego”
Był
dziwny, ale było
w nim coś ciekawego. = powtórzenie — „był”; „było”
Niespodziewanie
zaczął krztusić. = „zaczął się”
ROZDZIAŁ 8 [Nesti]
-
Gdzie to mam…
wbić? = „gdzie mam to… wbić”
Pewnie
niedługo skończy
działać i znowu będziemy mieli problem[…] = „przestanie”
Całość
była chaotyczna, niektórych słowach brakowało liter[…] = „w niektórych…”
Azjatka
miała
ubrany czarny dres, a Chantel nie miał już ubrudzonych ubrań. = powtórzenie —
„miała”; „miał”
Wgapiałam
się w to ekran dobre kilkanaście minut. = w końcu „w to” czy „w
ekran”?
Chłopak
miał na sobie tylko spodnie z dresu. = „od”
Jego
umięśnione ciało idealnie współgrało z tatuażem na jego lewej kończynie górnej. =
powtórzenie — 2x „jego”
Męska
część zespołu cię
wyrzuciła z pokoju ? = „wyrzuciła
cię”
*Dodatki
6/15
Blog zawiera trzy dodatkowe zakładki:
ü „Zwiastun”
— można by go umieścić na środku, żeby było ładniej; już w pierwszym slajdzie
jest błąd — „pordróż”; zwiastun nie mówi zbyt wiele, ale jest w jakiś sposób
intrygujący;
ü „Bohaterowie”
— nic innego, jak te same zdjęcia, co na nagłówku, jednakże w kolorze, oraz
imiona głównych bohaterów; również można by umieścić je na środku;
ü „Spam”
— tu chyba nic nie trzeba wyjaśniać.
Oprócz Stron, mamy parę dodatków:
ü „Rozdziały”
— blogowy spis treści;
ü „Obserwatorzy”;
ü „Polecamy
Bloga” — razem z buttonem prowadzącym do Internetowego Spisu;
ü oraz
linki do Ostrza Krytyki i Terrible Crash.
Blog nie zawiera żadnych, jakichkolwiek informacji o
opowiadaniu, co — według mnie — jest dużym błędem. Linki i odnośniki działają
prawidłowo (oprócz Prologu w Rozdziałach),
ale nie podoba mi się ich ułożenie.
Dodatki nie wywarły na mnie żadnego wrażenia, są raczej
zwykłe i nie ma w nich nic ciekawego. Nie ma zbędnych zakładek.
Mowa
końcowa
Dodatkowe
punkty od oceniającej: 2/5 punktów
Dodaję dwa dodatkowe punkty za
oryginalność. Opowiadanie bardzo mnie pod tym względem zaskoczyło. Oczywiście
pozytywnie.
Nie popadajmy jednak w samozachwyt! Minie
jeszcze trochę czasu, zanim blog stanie się perfekcyjny. Po pierwsze — i jedno
z najważniejszych — całkowicie zmieniłabym grafikę bloga. Wiem, że
najważniejsza jest treść, która okazuje się być o niebo lepszą od grafiki, lecz
to też jest ważne. Proponuję jakiś estetyczniejszy szablon.
Po drugie, błędy. Nad nimi zawsze można
pracować — sama robię to już nie od dziś i nadal nie jestem w tym idealna, ale
zauważam efekty mojej pracy. Sposobów na naukę jest wiele — można pisać więcej
prac, czytając wcześniej zasady poprawności językowej, jak i również sięgnąć do
słownika, choć to jest już mniej przyjemne.
Po
trzecie, dodatki. Blog zawiewa pustką. Z tym też może trzeba byłoby coś zrobić.
To już chyba wszystko. Chciałabym
pogratulować obydwóm autorkom za ciekawie rozwijającą się fabułę. Widzę, że
czytelników też jest sporo! Oby was nie opuszczali.
Życzę powodzenia!
Punkty w sumie 127/209
Ocena:
ok. 61%,
czyli Trója też nie jest taka zła!
Gdy czytałam początek oceny, sądziłam, że będzie to jedynka. Cóż, gdyby faktycznie chodziło o samą grafikę, na pewno zasługiwałaby na ''1''. Ale nie samą grafiką blog żyje. Ważne, że treśc nie była taka zła, choć wygląd bloga odpychał Cię Carolle. Oceniasz sprawiedliwie, i życzę dalszych sukcesów na tym Internetowym Spisie.
OdpowiedzUsuńCałuski ;*