Witam wszystkich w mojej pierwszej notce z oceną w roku 2015!
Spóźnione szczęśliwego Nowego Roku! ;p
______________________________________________________
Blog: Paranormal Activity Club
Spóźnione szczęśliwego Nowego Roku! ;p
______________________________________________________
Blog: Paranormal Activity Club
Oceniająca: Carolle
Autor: Ola Rolaka Ri
Pierwsze Wrażenie 14/24
Gdy patrzę na bloga po raz pierwszy, myślę sobie, że zaczyna
się naprawdę nieprzeciętnie: oryginalny układ szablonu, przemyślany nagłówek,
dużo gadżetów i wykończeń w postaci dodatków graficznych. Czy to, co widzę,
zachęca mnie do dalszego czytania? Jeśli patrzeć na tę część, która odpowiada za wygląd, to jak najbardziej: wszystko wygląda fajnie i nic mnie nie odrzuca;
natomiast mówiąc o części, w której rozprawię się z samym tekstem: na nagłówku
widzę Lucy i Natsu, którzy, o ile dobrze wiem, nie są postaciami stworzonymi
przez autorkę, a występują w mandze (czyli komiksie rysunkowym) Fairy Tail, oraz w anime (japońskiej
animacji rysunkowej) o tym samym tytule. No właśnie: anime, manga. Nie znam się
na tym ani trochę, więc ocenianie fabuły jest w tym przypadku dużym ryzykiem. Autorka
twierdzi jednak, że jest to tylko trochę
fanfic, gdzie wykorzystano same postaci z Fairy Tail, więc w końcu, choć z wahaniem, czy aby na pewno zrobię
to dobrze, podejmuję się wyzwania.
Tak jak już podkreśliłam — wszystko zaczyna się dość nieźle,
więc mam już ochotę, żeby zacząć czytać. Nigdy nie miałam do czynienia z żadną
mangą/anime, więc tym bardziej jestem ciekawa jak to wszystko wygląda. Jedynie
ten napis, „Komentuj, albo giń” (oczywiście przed „albo” nie powinno być
przecinka), i pistolet wycelowany w małego kociaka, odrzuca mnie. Sądzę, że
autorka o tym wie, ale jest wiele innych, ładniejszych i bardziej zachęcających
do komentowania dodatków. Dla przykładu: „doceń pracę autora, skomentuj”. Nie
bądźmy sadystami.
Patrząc na bloga jeszcze raz, nie widzę zbyt wielu pomysłów
autorki. Nawet tytuł opowiadania, Paranormal
Activity Club, wiąże mi się z czymś, co znane — z horrorem Paranormal Activity. Obejrzałam pierwszą
część owej serii filmów, i przysięgłam sobie, że drugiej się już nie tknę.
Horrory nie są dla mnie, co mówiłoby również o tym, że nie chcę czytać Paranormal Activity Club. Autorka
podkreśliła jednak, że będzie to romans, po części też kryminał, a wszystko to
połączą tajemnica i szkolne korytarze. W takim razie nie wiem już, co może
oznaczać ten tytuł (po przeczytaniu nadal nie mam pojęcia). Mam nadzieję, że
nie żadną paranormalną aktywność.
Czy coś rzuca mi się w oczy? Kotek, kotek z pistoletem. I
chyba nic więcej.
Grafika 23/23
Blog posiada profesjonalnie wykonany szablon, który — bądź
co bądź — nie jest taki zwyczajny. Kolumny otaczają nagłówek z lewej i prawej
strony, łącząc go z postami, a wszystko to oddzielone jest od siebie jedynie złotymi
wstęgami, które naprawdę ładnie komponują się z granatem będącym większą
kolorystyczną częścią bloga.
Jak dla mnie, na blogu znajdują się dwa bardzo ciekawe
dodatki. Pierwszym z nich są „Zasady”. Nie często spotykam coś takiego, a jest
to w jakimś sensie potrzebne. Dzięki „Zasadom” nie zapanuje na blogu chaos. Na
drugi ciekawy dodatek wybrałam „Mojego Chomika”. Sam w sobie jest tylko
linkiem, ale naprawdę warto w niego kliknąć — szczególnie jeśli jest się fanem
mangi i anime.
Wybraną czcionkę czyta się przyjemnie, a wygląd w
jakikolwiek sposób nie przeszkadza w studiowaniu tekstu. Prawie wszystko
wygląda estetycznie — mam zarzuty jedynie do grafiki chomika, która nie mieści
się w kolumnie oraz do kotka z pistoletem pod postami (jestem pewna, że jeden
wystarczy). Kolorystyka jest miła dla oka; wspominałam już, że granat świetnie
komponuje się ze złotymi paskami.
Nagłówek przedstawia dwóch młodych ludzi, dziewczynę i
chłopaka. Zapewne są to główni bohaterowie opowiadania. Jeśli do szablonu
sklejono ich z dwóch innych ilustracji, to wyszedł naprawdę niezły photoshop!
Wyglądają jak prawdziwi. Wzrok dziewczyny jest pewny siebie, zdaje mi się, że ma
tego młodzieńca w garści. Zresztą on wcale nie jest gorszy. Wyglądają jakby
szli na jakąś misję — widzę podekscytowanie w ich oczach i pewność, że im się
uda. Za parą widać jakąś budowlę — może akademię albo szkołę? Niżej natomiast
dostrzegam blat, a przy nim stołki. Czyżby klub, bar?
Blog nie jest przepełniony dodatkami, a jego wygląd ma swoje
odzwierciedlenie w treści. Wszystko jest przejrzyste oraz czytelne.
Treść 41/92
Może zacznę od tego, że zdołałam przeczytać jedynie dwa
rozdziały. Męczyłam się przy nich okropnie: trzeba było przebrnąć przez multum
błędów (do nich jeszcze dojdziemy), specyficzny styl pisania autorki, a także
fabułę, trochę nietrzymającą się kupy. Specjalnie zerknęłam jeszcze do
najnowszego rozdziału, myśląc, że jedynie początki (jak to one) były trudne,
jednak rozczarowałam się. Nic nie zmieniło się na lepsze. Jest mi z tego powodu
przykro, no ale cóż ja mogę poradzić? A, mogę pomóc i posłużyć dobrą radą. Właśnie
teraz spróbuję to zrobić.
*Fabuła/Akcja 16/28
Przy tekście napisanym w ten sposób niezgodności stoją na
ostatnim miejscu spraw ważnych do wychwycenia. Mimo tego nie, raczej na żadną z
nich się nie natknęłam, choć zdarzyło się parę błędów logicznych (wypisane
niżej). Tekst jest raczej spójny, ale czasami sens ucieka z napisanych słów.
Za plusa można uznać to, że akcja jest żywa, a w opowiadaniu
występuje dużo wątków: każdy z nich ma swój cel i nic nie gubi się gdzieś
pośrodku bez możliwości powrotu. Gdyby jeszcze te wątki były ciekawsze, opisane
wolniej i swobodniej (bez miliona wykrzykników, „hihi” i „hehe” w dialogach —
zamieniamy to na „zaśmiał/a się”, bez słów pisanych w całości DUŻYMI LITERAMI,
bez dzielenia słów na sylaby — nie jesteśmy przedszkolakami; i nie, to nie jest
specyficzny styl, bo owy nie istnieje, to po prostu niepoprawne i nieestetyczne
zapisywanie tworzonego przez siebie tekstu) to może coś fajnego by z tego
opowiadania wyszło. Każdy może rozwijać swoją pasję, każdy może próbować — nikt
nam tego nie zabroni. Praca czyni mistrza.
Wątki się zmieniają i nie ma dla nich jakiegoś określonego
schematu. To dobrze, autorka stara się wymyślać nowe akcje — nie zawsze
wychodzi to najlepiej, ale doceniam jej zawziętość.
Romans, szkoła, tajemnica, kryminał. Nie dotarłam do żadnego
oprócz szkoły, po prostu nie dałam rady. Chciałabym, żeby jednak umożliwić to
innym: po prostu przejrzeć rozdziały (albo oddać je becie). Miałam nadzieję, że
poznam dalsze losy bohaterów, ale jeśli poprawność nie pójdzie z punktami ku
górze, nie ma na to żadnej szansy. Jest dużo osób, które nie przykładają do tego
wagi, nie przeszkadza im tekst przedstawiony w taki sposób: dobrze, że
kilku/kilkunastu owych osobników trafiło na Paranormal
Activity Club.
*Świat Przedstawiony 11/20
Bohaterowie opowiadania są zwykłymi ludźmi mieszkający w
Magnolii, krainie pełnej złych ludzi, wielu gwałtów, przemocy, alkoholu i
narkotyków. Lucy Heartfilia,
blondwłosa dziewczyna o wyraźnie zarysowanych kobiecych kształtach, której nie
oprze się żaden mężczyzna; szanująca siebie, potrafiąca marzyć, pragnąca dobra.
I on, Natsu Dragneel, różowowłosy,
pochodzący z szanowanej rodziny chłopak; wyznający zasady podobne do Lucy — tak
samo jak ona, Dragneel nie myśli o ranieniu ludzi, prostytucji i wszystkich
złych rzeczach, które pochłonęły Magnolię. W końcu trafiają na siebie dzięki
człowieczemu impulsowi Natsu — chłopak ratuje Lucy z rąk chcącego zgwałcić ją
Zerefa. Tak zaczyna się ich wspólna historia.
Bohaterowie byli chyba najlepszą częścią całego tworu
zwanego Paranormal Activity Club. Nie
jest to pocieszające stwierdzenie, skoro właśnie postaci zostały zapożyczone od
mangi/anime Fairy Tail. Cóż, mnie
spodobał się sposób, w jaki bohaterowie zostali wykreowani, mimo że czasami zdawali
się być impulsywni, podejmowali głupie, jak dla ich wieku, decyzje i zachowywali
się nienaturalnie.
Czas akcji nie jest wyraźnie przedstawiony; wiadomo jedynie,
że wieczorem jest zimno (kiedy Lucy zostaje bez domu w rozdziale pierwszym).
Mimo to nie odczuwa się braku owych informacji.
Opisy są kolejną ważną sprawą, której w opowiadaniu po
prostu brakuje. Spójrzmy przykładowo na rozdział pierwszy: opis widoczny jest
tylko na początku, jako wprowadzenie, natomiast cała długa reszta notki składa się wyłącznie z chaotycznych dialogów,
zawierających za dużo wykrzykników. Efekt jest z tego taki, że ja, jako
człowiek nieinteresujący się mangą i anime, kompletnie nie potrafiłam wyobrazić
sobie bohaterów ani miejsc, do których prowadziła ich akcja — oczywiście dopóki
nie zajrzałam do odpowiedniej zakładki na blogu. Niestety ja tego nie pochwalam.
*Styl/Dialogi 13/37
Jeśli chce się pisać opowiadanie, to się je pisze. Nie można
potem żałować, że może niepotrzebnie je zaczęliśmy, bo w końcu było ono jednym
z kroków do stania się lepszym w pisarstwie; amatorskim, ale jednak. Pytanie
można sobie zadać, ale inne: czy dobrym pomysłem było publikowanie? Masz
czytelników, ktoś jednak jest twoim zwolennikiem? No to pewnie! Jeżeli tylko
nie boisz się krytyki, na którą przy publikowaniu zawsze jesteś narażony, rób,
co tylko zechcesz. Jedynym ważnym warunkiem w publikowaniu jest to, żebyś nie zawieszał
bloga i z niego nie rezygnował, dopóki naprawdę nie zakończysz opowieści.
Usłyszałam kiedyś najgłupszą wypowiedź na świecie: „Wiesz, każdemu kiedyś
kończy się wena.” To nieprawda. Nie wierzę, żeby można było nagle zrezygnować
z czegoś, czemu poświęcało się tyle czasu, starań i nieprzespanych godzin. To
brak wiary w siebie, brak chęci.. Ale nie można rezygnować z czegoś, co jest
twoją pasją. Jeśli zostawisz jedną niedokończoną opowieść, aby zacząć nową, bo
„masz dobry pomysł na fabułę”, to zapewniam cię, że jego również nie skończysz.
Opowiadanie Paranormal
Activity Club mnie — niestety — nie zaciekawiło, i nie sprawiło, że
chciałam czytać więcej i więcej. Nie było dużo niespodziewanych zwrotów akcji i
wydarzeń budzących serce do szybszej pracy, żadnego dreszczyku, nic. Czułam się
źle, czytając. Aż niedobrze mi z tym, że się teraz do tego przyznaję. Starałam
się jak mogłam, żeby wykrzesać z siebie choć trochę pozytywnej energii dla tego
tworu, ale nie dałam rady. Może dlatego, że przez dwie godziny studiowałam jedynie
rozdział pierwszy? Nie wiem.
Styl autorki, zdaje mi się, nie jest jeszcze dobrze
wyrobiony. Jestem ciekawa, ile już czasu piszesz, Olu? Ze swojego doświadczenia
czuję, że to początek — choć może się mylę — bo ja sama zaczynałam podobnie
dobre trzy lata temu. Teraz, gdy czytam swój pierwszy prolog, który
publikowałam w wieku dwunastu lat, chce mi się śmiać i płakać jednocześnie.
Może ty również przejdziesz przez coś podobnego niedługo.
Słownictwo nie jest ani bardzo bogate, ani bardzo płytkie.
Wulgaryzmy dodatkowo obniżają jego wyjątkowość.
Dialogi występujące w opowiadaniu są przekomiczne. Naprawdę.
Dużo się śmiałam — najwięcej przy scenie w barze, kiedy Lucy i Natsu się
„upijali”. Mówiąc teraz całkiem poważnie, zaliczyłabym PAC’a do komedii.
Występuje narracja trzecioosobowa, ale nie wpływa ona na
przebieg akcji. Tekstu niestety nie czytało mi się przyjemnie. Nie musiałam
posługiwać się słownikiem.
*Oryginalność 1/7
Z tego, co wyczytałam, powiązanie Fairy Tail z Paranormal Activity Club opiera się jedynie na krainie
Fiore. Wykorzystane zostały też postacie: Natsu i Lucy. Są oni zwykłymi ludźmi,
a nie czarodziejami — chyba że tylko na razie tak jest. Poza tym fabuła nie
jest jakaś specjalnie wymyślna, co dodatkowo potęguje fakt, w jaki sposób
została przedstawiona. Żaden pomysł na wątek — z tych, przez które udało mi się
przebrnąć — nie był ciekawy ani interesujący.
Poprawność 7/50
Tyle się tego nazbierało, że nawet nie wiem, od czego by tu
zacząć.
Ortografia jest na średnim poziomie (choć na najlepszym ze
wszystkiego), gdzieniegdzie zdarzają się błędy. Natomiast interpunkcja,
zjadanie liter, złe końcówki, niepoprawnie pisane dialogi, powtórzenia… O rany.
Tego jest tyle, że chyba — szczególnie w początkowych rozdziałach — nie
znalazłabym całkowicie poprawnie napisanego zdania.
Błędy rażą po oczach, a tekst czyta się naprawdę źle.
Radziłabym poćwiczyć, poczytać trochę — to da
się wyuczyć. Chyba że idziemy na łatwiznę — są jeszcze bety.
*Ortografia 7/15
Rozdział 1 – Pić i żyć
To historia o pięknej, nie pokonanej przez czas, miłości,
która rodząc się już w dzieciństwie[…] = „niepokonanej”, „nie” z przymiotnikami
piszemy razem
Chciała stąd wyjść, jednak on postawił ją przed siebie i z
całej siły spoliczkował. = „postawił ją przed sobą”
Niespodziewanie gospodarz podniósł się i wskazał gościu[…] =
„i wskazał gościowi”
Wtedy zobaczył, że na jej twarzy płynie malutki strużek
krwi. = „płynie malutka strużka krwi”
Szybko chwycił swój rękaw od bluzki i zaczął nią wycierać
ranę. = „zaczął nim [rękawem] wycierać”
- Co?! – zapytała się szorstko, ale jak miała inaczej
zareagować. = bez „się” [po prostu tego nie dodajemy]
[…]to od razu jej rodzina zyskała by sławę[…] = „zyskałaby”
[tryb dopuszczający użyty w formie osobowej: klik]
Spojrzał w stronę dobiegającego się krzyku. = bez „się”
*Interpunkcja 0/10
Rozdział 1 – Pić i żyć
To historia o pięknej, nie pokonanej
przez czas, miłości, która rodząc się już w dzieciństwie[…] = zbędny przecinek
przed „miłości”
Za uśmiechem na twarzy, skrywa się
rozpacz, która[…] = zbędny przecinek przed „skrywa”
[…]człowiekiem, który nie zawahał się
zostawić żony, w miejscu, gdzie istniało[…] = zbędny przecinek przed „w
miejscu[…]”
[…]którzy w przyszłości mieli połączyć
swoje rodziny, „świętym” więzłem małżeńskim. = zbędny przecinek
W siedzibie fioryjskiej mafii, wrzało od
krzyków, rozmów i innych zbędnych
rzeczy. = zbędny przecinek przed „wrzało”
Do środka wszedł mężczyzna, o władczej i
surowej postawie. = zbędny przecinek
– Witam serdecznie! – zaczął zacierać
ręce widząc siedzącego za biurkiem mężczyznę. = „zaczął” z dużej litery, w
końcu to początek nowego zdania; przecinek przed „widząc” [klik]
– Gdzie nasz młody panicz? – dziecko niepewnie
wyszło z ukrycia ukazując czarną czuprynę na głowie. = „dziecko” z dużej
litery, początek zdania; przecinek przed „ukazując” [czupryna musi być na
głowie, nigdzie indziej, więc dodawanie „na głowie” na koniec zdania nie jest
logiczne]
- Witam! – ukłonił się lekko. – Mam pójść
z nią? – spojrzał na swojego ojca, który[…] = „ukłonił” i „spojrzał” z dużej
litery
[…]wziął ją za małą rączkę i zaczął
prowadzić, do jego pokoju. = zbędny przecinek
- Jak zostanę twoim mężem, to nigdy cię
nie uderzę! – chłopiec wstał i usiadł tuż obok niej. = „chłopiec” z dużej
litery
- Pewnie, jak będziemy już dorośli[…] =
zbędny przecinek
Chłopiec z napływu emocji, wstał. =
zbędny przecinek
Gdy wstał zobaczył, że dziewczynka
płacze. = przecinek przed „zobaczył”
- Coś się stało? – spanikował i szybko
wstał. = „spanikował” z dużej litery
[…]krzyknął nie wiedząc, co się dzieje. =
przecinek przed „nie wiedząc”, zbędny przecinek po „nie wiedząc”
*Inne
błędy 0/15
Rozdział 1 – Pić i żyć
[…]miało się odbyć spotkanie dwóch młodych dziedziców,
którzy w przyszłości mieli połączyć swoje rodziny[…] = powtórzenie —
„miało”; „mieli”
Blondwłosa piękność o czekoladowych
oczach i niesamowitych walorach, których żaden mężczyzna na świecie nie był w
stanie pominąć[…]
= „pominąć”? Co?
[…]oglądając
350
odcinek serialu[…] = liczby i cyfry zapisujemy słowami
[…]chwyciła
pilot od telewizora, wyłączyła go[…] = wyłączyła pilota?
Zaczęła
spoglądać na swój
biały sufit, rozmyślając nad swoim życiem i nad ty, co się wydarzyło przez całe siedem lat życia. =
„tym”; powtórzenia — „swój”; „swoim” i „życiem”; „życia”
Nie pamiętała
zabaw z matką[…] = to skąd wiedziała, że kiedyś się z nią bawiła?
-
Minęło już całee… – wyciągnęła to słowo[…] = wyciągnęła
słowo?
Zaczęła
dokładnie się
przyglądać każdej sukience. = „przyglądać
się”, zły szyk zdania
[…]Nasza
firm
ostatnio ma problemy[…] = „firma”
Miał
jedną zaletę. Miał
dużo znajomości[…] = powtórzenie — 2x „miał”
– Ty
być
mi nic nie zrobił? = „byś”
[…]zaczął
bacznie się
przyglądać kolejnym[…] = „przyglądać
się”, zły szyk zdania
Był
zniecierpliwiony, dlatego zsunął się po ścianie i siadając na podłodze. = „usiadł”; dlatego, że był
zniecierpliwiony, to usiadł na podłodze? Hm.
– Zacisną
mocno powieki i odebrał. = „zacisnął”
Ludzie
zjeżdżali się tutaj, by móc podziwiać piękno przyrody i móc
odpocząć[…] = powtórzenie — 2x „móc”
[…]drzewa
powoli zaczęły
przyodziewać złoto, czerwień czy inne kolory. Chodniki zaczęły się pokrywać[…] =
powtórzenie — 2x „zaczęły”
[…]się pokrywać kolorowymi liśćmi[…] = „pokrywać się”, zły szyk zdania
To
nie jest manga shoujo, gdzie wszystko jest takie piękne. = nie jestem pewna,
czy to dobre zdanie; bohater może porównywać mangi i mieć pojęcie, że sam w
jednej z nich występuje?
Szybko
schowała zdjęcie
poduszkę, a sama lekko ogarnęła twarz. = „pod poduszkę”
[…]uśmiechną
się drwiąco[…] = „uśmiechnął”
Z
oczu zaczęły nieświadomie spływa łzy. = „spływać”
Czerwona
ciec
zaczęła coraz mocniej zabarwiać chodnik. = „ciecz”
[…]UCIEKAJ!
NIC MI NIE BĘDZIĘ[…]
= „będzie”
- A
co się stało? – zapytała osoba, po drugiej stronie telefonu. – Czyżbyś umieram?
= „umierał”
- A
teraz się nie ruszał.
Wyciągamy – ostrzegł go Macao[…] = „ruszaj”
[…]westchnął
głęboko, a następnie zacisną mocno powieki. = „zacisnął”
[…]starał
się nie krzyczeć, ale operacje piekielnie bolała. = „operacja”
*Dodatki
13/15
Blog zawiera dużo dodatkowych
zakładek. Są to:
ü
„Spis Treści” — spis rozdziałów: i tych
opublikowanych, i tych w drodze, łącznie z procentem, który w tym przypadku
mówi nam o postępach pracy;
ü
„Zapowiedź” — krótka zapowiedź sezonu pierwszego
opowieści; ciekawa i zachęcająca do czytania; jeden minus — czy można „mieć
historię swoich narodzin”? Nie brzmi to zbyt fajnie;
ü
„Bohaterowie” — krótkie opisy bohaterów wraz z
ilustracjami; osobiście jestem przeciw tego typu podstronom, wolę kiedy
czytelnicy sami kreują sobie w głowie wygląd bohaterów — choć w tym wypadku
postacie są odzwierciedleniem tych z Fairy
Tail, prawda?; przed znakami zapytania nie stawiamy spacji; na dole notki
napisane zostało „Zauważyłeś/aś jakiś błąd? Natychmiast mnie poinformuj na
facebooku, bądź w komentarzu!!!” — powinno być „poinformuj mnie”, zły szyk
zdania (przecież nawet źle brzmi);
ü
„Mapa” — dwie mapki (Ziemi oraz Magnolii) i ilustracje
dzielnic drugiego ze światów, w którym rozgrywa się akcja opowiadania;
ü
„Świat Pac-a” — krótkie zapoznanie świata Paranormal Activity Club (rozwiązałam
ten skrót — pac — dopiero po dłuższym czasie); „Ziemią” piszemy z dużej litery;
ü
„Linki” — odnośniki do różnych stron, w tym
button prowadzący do Internetowego Spisu;
ü
„Spamiarnia” — zupełnie inny blog stworzony
tylko dla spamu? No nieźle;
ü
„Ola Ri na Facebooku” — fanpage autorki.
Na blogu znajduje się również
wiele dodatków. Zacznijmy od lewej kolumny:
ü
„Fanpage” — czyli to samo, co ostatnia zakładka
w Stronach;
ü
„Komentujemy” — o czym wspominałam już powyżej;
ü
„Tylu mnie odwiedziło” — liczba wyświetleń
bloga;
ü
„Ostrzeżenia”;
ü
„Zasady” — o których również wspominałam;
ü
„Kto czyta?” — obserwatorzy bloga;
ü
„Ilu was będzie?” — obserwatorzy konta Google
autorki; czemu akurat taka nazwa gadżetu?;
ü
„Naj rozdziały” — po co coś takiego, skoro
czytelnik i tak przeczyta wszystkie rozdziały?
Prawa kolumna:
ü
„Stali czytelnicy”;
ü
„Strony”;
ü
ankieta „Jestem stałym czytelnikiem”;
ü
„Informator” — najnowsze aktualizacje (polecam
je odświeżyć)
ü
„Tłumacz”;
ü
„Pytania”;
ü
Liczba osób będących obecnie na blogu;
ü
„Mój chomik” — o którym też rozprawiałam
powyżej.
Dodatkowe informacje o opowiadaniu
znajdziemy w zakładkach „Mapy” oraz „Świat Pac-a”. Wszystkie linki i odnośniki
działają jak należy oraz są poukładane estetycznie (z opisanymi wyżej
wyjątkami). Nie ma zbędnych zakładek.
Mowa
końcowa
Dodatkowe
punkty od oceniającej: 0/5 punktów
Efekt końcowy w dodatkowej punktacji
wynosi zero, jednak to nie tak, że nic nie przyznałam. Plus jeden należał się
za dużą liczbę ciekawych dodatków, przez co blog nigdy nie wyglądał pusto, oraz
plus jeden za świetną grafikę — o to autorka się postarała. Minus jeden za
chaotyczność tekstu, i drugi za małą ilość opisów. Także wychodzi nam równe
zero.
Szczerze mówiąc, gdy dochodzę do końca
oceny PAC’a, jestem nastawiona do
opowiadania jak i całego bloga neutralnie. Złe strony świetnie złączyły się z
tymi dobrymi, i mowę piszę tak,
jakbym zaczynała wszystko od nowa.
Mam nadzieję, że powyżej zaznaczyłam
wszystkie ważne do poprawienia/wyćwiczenia sprawy. Oprócz tego — wcześniej o
tym nie pisałam — ładnie byłoby, abyś (skoro masz wcięcia w tekście) akapity
robiła również przed myślnikami w dialogach, oraz nie usuwała muzyki, bo ta
jest naprawdę świetna!
Pamiętaj, że nigdy nie można się łamać,
nawet tą moją ocenką. Pamiętaj, Olu, że nie jest ona wcale taka najgorsza, a
żeby być w czymś dobrym, potrzeba dużo czasu i ćwiczeń. W takim razie do
roboty!
Gratuluję dużej liczby czytelników,
którzy, mam nadzieję, dają ci dużo wsparcia — ja ci go pewnie trochę odebrałam,
oczywiście nieumyślnie, bo taka moja rola, aby oceniać sprawiedliwie.
Życzę ci powodzenia, i na pewno zajrzę na
Paranormal Activity Club, aby
zobaczyć jak ci idzie.
Punkty w sumie 98/209
Ocena:
ok. 47%,
czyli Dwója, nie postarałeś się!
No to trudno. No bałam się strasznie oceny. Pomimo wszystko stworzyłam tego bloga głównie dla fanów tego fandomu, jednak z myślą także o osobach, które się na tym nie znają. No widać nie udało mi się to. Szczerze mówiąc o błędach to ja ostrzegałam, bo
OdpowiedzUsuń1) czasami kochany Word mi poprawia i ja nie zauważę
2) Nigdy nie byłam orłem z ortografii, gramatyki itd.
3) Możliwe, że nieznajomość ogólnych zasad pisania itd.
Nie wiem, co mam jeszcze ci powiedzieć. Może to, że przepraszam, że akcja początkowych rozdziałów ci się nie spodobała, ale wiele osób mówi mi, że kolejne rozdziały są już dużo lepsze, chyba od 4 rozdziału. Postaram się poprawić te rozdziały, przeczytam jej jeszcze raz i przede wszystkim zniweluje błędy. Przepraszam, że nie posługuję się jakiś niezwykłym słownictwem, ale osobiście lubię proste, zrozumiałe książki, blogi i może właśnie dlatego wolę sama tak pisać.
Jedynie czego jestem jeszcze ciekawa to rzeczy niespójnych, jeśli chodzi ci o scenę w łazience, to była ona później wyjaśniona i to nie było niczym nielogicznym, a jeśli coś jeszcze znalazłaś, to przepraszam. Staram się, a wyszło mi jak wyszło.
A teraz nie zrozumiałam z twojej wypowiedzi jakiś rzeczy:
1) "oraz nie usuwała muzyki, bo ta jest naprawdę świetna!", po prostu chodziło ci o to, bym zostawiła w tym pasku muzykę? Bo tak nie do końca się połapałam :)
i coś jeszcze było, ale nie pamiętam ...
A! Pytałaś się, ile piszę. Ogólnie na poważnie zaczęłam pisać w sierpniu 2013 roku, więc mam już za sobą 3 skończone blogi.
Mała ilość opisów. Padłam i leżę, bo niestety ja tak się staram przy pisaniu opisów, że już moja głowa robi się nabuzowana. Chyba po prostu nie potrafię pisać opisów i tyle. Przepraszam za to i tyle.
No na koniec chcę ci podziękować za ocenę. Postaram się poprawić, żeby jak kiedyś zechcesz do mnie zajrzeć, to oczaruję cię moim blogiem (marzenie ściętej głowy). No to idę poprawiać rozdzialiki ;) Jeszcze raz dzięki i papa :)
Właśnie o to chodziło mi z muzyką. ;)
UsuńNie ma za co przepraszać, to tylko ocena, a sama wiesz najlepiej, ile to, co robisz, jest warte, więc nie ma się co łamać. Nie przyjmuję przeprosin, bo są niepotrzebne. ;)
A i tak przepraszam bardzo, ale zaczęłam liczyć te swoje punkty i mi wyszło 98, a nie 89 (niby liczyłam zgodnie z waszymi kryteriami), niby nie zmienia oceny, ale zawsze bliżej też trójczyny :)
OdpowiedzUsuńRacja! Mój błąd, zamieniłam sobie cyfry i zamiast 98, wyszło mi 89. Już poprawiam. ;)
UsuńA! Przypomniałam sobie, co jeszcze było dziwne :
OdpowiedzUsuń"[…]krzyknął nie wiedząc, co się dzieje. = przecinek przed „nie wiedząc”, zbędny przecinek po „nie wiedząc”" to tu ma być przeciwne, czy nie, bo już się pogubiłam ;)
Powinno być: "[...]krzyknął, nie wiedząc co się dzieje."
UsuńDobra... już zrozumiałam. Jakoś źle przeczytałam :)
UsuńNo dzięki za ocenę. Wielu moich czytelników nie zgadza się z oceną, ale ktoś szczerze powiedział, że większość poleciała mi za błędy, a fabuła? Akurat uważam, że to jest sprawa indywidualna :)
Na pewno dzięki ocenie zobaczyłam, jak powinnam pisać poprawnie, i że powinnam usunąć koteczka :)
Czytałam te komentarze; cieszę się, że cię bronią - dobrze spełniają się w swojej roli.
UsuńTo prawda, że większość punktów poleciała za błędy. Jeśli jest ich dużo, cały tekst traci jakąś część swojego uroku. Gdy je zniwelujesz, z dwói zrobi się czwóra, mówię ci. :)
Ten drugi koteczek jest już o wiele lepszy! ;p I nie ma za co dziękować. ;)
Jak tu jestem, to jeszcze zadam ci pytanie o opisy, bo jedni mówią tak, drudzy tak i wreszcie jest problem. Ja osobiście nienawidzę w książkach, blogach długich opisów. Oczywiście każde są potrzebne w jakimś stopniu, ale czytając moje rozdziały zawsze uważałam, że mam wystarczającą ilość opisów. Nie wiem, może nie potrafię ich pisać, ale zarazem nie rozumiem ... jejku jak to powiedzieć, co oznaczają dobre opisy?
UsuńO Jezu ... nawet jak czytam blogi, to pomijam opisy, bo nie jestem w stanie tego czytać, a bez problemu jakoś sobie wyobrażam i nie wiem w jaki sposób mam je pisać.
Jasne, że opis nie musi być jakiś super długi. Chodzi tylko o to, żebyś przedstawiła swoją wizję postaci/miejsca/sytuacji dosyć dokładnie, aby czytelnicy choć trochę wyobrazili to sobie tak jak ty. Wystarczy, że unikasz powtórzeń, nie piszesz ciągle "to było takie, tamto takie, a to było żółte". Chodziło mi przede wszystkim o rozdział pierwszy. Na początku jest długi opis - świetny opis. Tylko potem, jak zjeżdżasz sobie w dół, ciągle widać myślniki. W kolejnych rozdziałach jest już coraz lepiej.
UsuńTeż nie lubię bardzo długich opisów, bo naprawdę czasami nudzą. Dlatego trzeba znaleźć równowagę między nimi a dialogami. :)
Dobra. Dzięki ci za pomoc. Właśnie idę poprawiać 1 rozdział i już widzę, ile jest błędów i możliwe, że za mało opisów. Postaram się poprawić. Mam nadzieję, że dalej będzie już tylko lepiej ;)
UsuńWiesz... zaczęłam teraz czytać o moich błędach i jakoś się znalazłam przy akapicie styl/ dialogi dziwne zdania, bo naprawdę ich nie rozumiem. Chodzi mi o to, że ja zrozumiałam to tak, jakbym przerwała pisanie bloga, albo chciała to zrobić. Nie wiem, czy to o to chodziło, ale nie mam najmniejszego zamiaru zostawić bloga, bo już mam na koncie trzy skończone blogi i nienawidzę niedokończonych opowieści. I dlatego właśnie nie rozumiem twojej wypowiedzi.
OdpowiedzUsuńMożliwe jest to, że pierwszy akapit brzmi tak, jak powiedziałaś, ale nie, rzuciłam tylko luźną radę, odpowiadając jednocześnie na pytanie, czy warto było pisać to opowiadanie/czy było to dobrym pomysłem. ;)
UsuńOk. Rozumiem :)
UsuńHmm... Na początku należy się przywitać, bo tak nakazuje kultura. Dlatego zacznijmy jeszcze raz :D.
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie!
Zajrzałam na Twoją stronkę, bo Ola, której bloga oceniałaś, udostępniła tą informację na swoim fanpage'u na FB. Przyznam szczerze, że Twoja ocena jest ostra, ale jest wiele rzeczy, z którymi się zgadzam. PAC’a jeszcze nie miałam okazji czytać, ale znam dwa inne jej blogi, czyli „Detektywa z przypadku” i „Nowe życie”, które utrzymane są w podobnym stylu. Zwróciłaś uwagę piszącej na błędy, które zdarzało mi się wypominać w komentarzach, ale wiadomo, nie ma to jak porządna i dokładna analiza, którą Ty zrobiłaś :). Osobiście lubię historie Oli, bo jej pomysły są ciekawe, przynajmniej tak było w przypadków blogów, które śledziłam, jednakże pojawiające się błędy odbierały część radości z czytania. Cieszę się, że oceniłaś jej blogi obiektywnie, bo ja, jako czytelniczka, nie potrafiłabym tego zrobić. Niemniej ocena mnie samą przeraziła, chociaż nie chodziło o moją pracę. Czy coś jeszcze mogę dodać? Tak! Życzę Ci wszystkiego dobrego w Nowym Roku i serdecznie pozdrawiam :).
R.
Ps. I taka mała uwaga ode mnie, niezrzeszonej bety, „nieprawda” i „poza tym” należy napisać j.w. :D.
Ps.2. Najwyżej Ola mnie udusi za ten komentarz. Ale najpierw musiałaby mnie znaleźć :D.
Starałam się być szczera, a niestety wyszło trochę ostro.
OdpowiedzUsuńI dziękuję za poprawki, nawet nie zauważyłam swoich błędów, a przecież wiem, jak pisze się te słowa.
Również pozdrawiam; mam nadzieję, że Ola jednak cię nie udusi!
Ja osobiście bardzo lubię szczerość, bo sama jestem prawdomówna do bólu :D. Wiesz, myślę, że każdy, kto życzy sobie, by ktoś ocenił jego pracę, liczy się z krytyką. Przynajmniej takie jest moje zdanie.
UsuńNie ma za co :D. Ja po prostu tak mam :). Zauważę błąd i go wypominam, a nie by kogoś urazić.
Hmm... Na razie cisza. Nie otrzymałam listownych gróźb, dlatego jest dobrze *puka w niemalowane*. A nuż w złą godzinę wypowiedziałam?
3maj się cieplutko :D.
Ps. Sama planuję założyć blogi i być może poproszę Cię o ocenę, ale dopiero, gdy się rozkręcą :).
Oj nie zabiję przecież i nawet dopiero dzisiaj jakoś to zobaczyłam. Powiem, że jeden błąd robiłam przez długi czas przez ciebie Roszpunciu. Nie wiem, czy znajdę jeszcze ten komentarz, ale pamiętam go, bo ja zawsze po uwagach staram się poprawić błędy, jednak jak zaczniesz pisać, to sama zauważysz, że wszystkiego nie da się czasami wyłapać. Ja zawsze staram się poprawiać rozdziały na tyle, ile wiem, a że to mi (jak widać) nie wychodziło, to trudno. Mogę się starać poprawiać, ale to nie jest takie łatwe.
UsuńA załóż bloga. Już zacieram rączki, by szukać u cb błędów. Będę czytała uważnie!
Hejo Olu :). Fajnie, że się odezwałaś? Serio? Ano, błądzić rzeczą ludzką, a ja ideałem nie jestem :). Jeśli wprowadziłam Cię czymś w błąd - bardzo przepraszam, kajam się. Wytknij mi go kiedyś, żebym na przyszłość wiedziała. I ja doskonale zdaję sobie sprawę, że pisanie nie jest łatwe i nie wszystkie błędy człowiek wyłapie. A co do bloga to jeszcze trochę czasu minie... Ale na pewno dam Ci okazję do narzekania :D. O to się nie martw! Ja ne!
UsuńGdzie ja ten "?" dałam? Hahaha :D. Idę spać, bo głupoty robię :D. Dobranoc!
UsuńDobranoc, dobranoc... ;)
UsuńMam do cb jeszcze jedno pytanie. Powiem, że ta sprawa mnie trochę zirytowała, bo nagle doznałam olśnienia i teraz nie chcę ci tego popuścić. Otóż napisałaś mi "Bohaterowie byli chyba najlepszą częścią całego tworu zwanego Paranormal Activity Club. Nie jest to pocieszające stwierdzenie, skoro właśnie postaci zostały zapożyczone od mangi/anime Fairy Tail.". Może i jesteś szczerza, ale nie jesteś uczciwa. Dlaczego? Podam ci adres, który zaprzecza tym słowom i twojej opinii :http://rock-me-girl.blogspot.com/ . Dobrze widzisz. To twój blog, twój FANFIC, z ZAPOŻYCZONYMI bohaterami. Skoro jesteś recenzentką, chcesz być w jakiś sposób profesjonalna, to lepiej zastanów się zanim coś napiszesz. W tej opinii wyraźnie zaznaczałaś, że nie popierasz zapożyczania postaci i w tym momencie sama sobie zaprzeczasz.
OdpowiedzUsuńJestem uczciwa, ponieważ nie napisałam, że "nie popieram zapożyczania postaci". Nic takiego nie było. Przecież na tym polega fan fiction, prawda? Dlatego nie sądzę, żeby z moim blogiem było coś nie tak. Natomiast swój blog określiłaś jako "trochę fanfic". Zresztą to nieważne. Może wyjaśnię sens słów, które zawarłam w ocenie.
Usuń"Bohaterowie byli chyba najlepszą częścią całego tworu zwanego Paranormal Activity Club. Nie jest to pocieszające stwierdzenie, skoro właśnie postaci zostały zapożyczone od mangi/anime Fairy Tail.". Chciałam tym przekazać, że najbardziej spodobało mi się wykreowanie postaci, że jest najlepszą częścią opowiadania; natomiast później zorientowałam się, że przecież ty ich nie wymyśliłaś. Wcale nie mam nic przeciwko fan fictions, w końcu sama takie piszę. Chyba źle mnie zrozumiałaś, a myślałam, że wyraziłam się jasno.
I dla informacji: zastanawiam się, zanim coś napiszę. Przecież dlatego publikuję. Nie zauważyłam, żebym sobie zaprzeczała.
Na wszelki wypadek - http://pl.wikipedia.org/wiki/Fan_fiction
Ja nie twierdzę, że z twoim blogiem coś jest nie tak. Szczerze, to ja zupełnie inaczej zinterpretowałam twoje słowa, ale i te i te późniejsze naprawdę brzmią dla mnie tak, jakbyś nie popierała zapożyczania bohaterów. Ok. Ja wiem, co to jest fanfic. Wiem, jak się go piszę i wiem, o co w nim chodzi. Oj dobra nie będę już nad tym siedzieć. Może ja źle cię zrozumiałam, a może i ty źle dobrałaś słowa.
UsuńPozdrawiam
Według mnie twoja ocena jest bardzo ostra i też trochę nie sprawiedliwa, bo jak po przeczytaniu 2 rozdziałów możesz stwierdzić czy ktoś piszę dobrze, czy nie. Fan fik rozkręca się z czasem ( a przecież każdy wie że początki są najtrudniejsze, a jak dla mnie w tej historii początek nie jest zły, a raczej bardzo ciekawy i mi podobał się najbardziej z całej powieści, na razie oczywiście). Historie Oli mają to do siebie że wszystko jest spójne i nie są tam zostawione niedokończone wątki ( w " Detektywie z przypadku" jest to bardzo dobrze widoczne). No a jeśli jeszcze wiesz o czym jest "Fairy Tail" to takiemu fanfiction na pewno stawisz wysoka ocenę, bo wydaje mi się że fabuła jest "ciutkę" ważniejsza od ortografii i interpunkcji. No więc podsumowując powinnaś przeczytać najpierw całe fanfiction,a potem oceniać, bo inaczej nie wiesz właściwie o czym ono jest i nie masz czego oceniać ( a w dodatku to opowiadanie na razie nie jest długie, więc przeczytanie go nie zajęło by Ci dużo czasu)
OdpowiedzUsuńA ja sądzę, że ocena jest sprawiedliwa, mimo że ostra. Dwa pierwsze rozdziały były długie i już po skończeniu ich było zero punktów w ortografii i interpunkcji - więc widzisz, coś da się z nimi zrobić. Wiem, że początki są najtrudniejsze, ale nie czytałam "Detektywa z przypadku", więc nie wiem, czy to o czym mówisz, jest widoczne czy też nie.
OdpowiedzUsuńOpowiadanie ma mało rozdziałów, ale są one długie i wyczerpujące, więc z 2 pierwszych dowiedziałam się już całkiem dużo - o świecie przedstawionym, bohaterach i początkach fabuły.
Dziękuję za rady, ale będę się trzymać swoich zasad.
Jak dla mnie to dopasowana ocena!
OdpowiedzUsuńIDEALNA! PIONA!
UsuńWitam!
OdpowiedzUsuńBardzo żałuję, ze nie zajrzałam wcześniej, jak wszystko tutaj było świeże, ale chciałabym dodać od siebie kilka słów.
Ocena nie jest ostra. Jest rzetelna i sprawiedliwa ale nie ostra, i jeśli ktoś tak uważa to nie ma pojęcia o takowej. Carolle, świetna robota, aczkolwiek ja jestem orędowniczką czytania wszystkich rozdziałów, bo wiadomo, daje to większy obraz. Ale wiadomo, są wyjątki. I blogi Oli jest jednym z nich.
Przede wszystkim uważam, ze minimalizm jest na topie i nawet, jeśli w tej kwestii ktoś zechce posądzić mnie o hipokryzję bo u siebie mam tego trochę, to śmiało. Rhan Boleyn JEST hipokrytką. Wchodząc na bloga Oli rozbolały mnie oczy, autentycznie. Jest tego tyle, ze można się zgubić i nie rozumiem jak coś takiego można punktować. Masa, jedno na drugim, kompletnie tego nie rozumiem.
Co do treści... "Odgłos palców wstukiwanych w konsolę..." Idealny Natsu na którego lecą wszystkie kobiety... Jezu, i ojciec który każe dziecku ćpać, ku*wic się, robic rozboje... Tak bardzo prawdziwe i tak bardzo inteligentne.
Standardowy motyw mał... Chwila, od kiedy rodziny w mafii wydają swoje dzieciaki by się wżeniły w inne rodziny? Zachowanie Zerefa - naprawdę powinnam to komentować? Zniszczone coś, co zapowiadało się na interesujące w tej historii. Oczywiście przeczytałam pobieżnie, no i co ja mogę tam wiedzieć na ten temat, ale dwójka zasłużona jak najbardziej.
To tyle z mojej skromnej strony.
Pozdrawiam :)
Trafiłam na twój komentarz i zacznę może od tego, że jestem z lekka zdziwiona. Pozostawiam kwestię recenzji. Na to nie patrzę, ale twój komentarz jest trochę dziwny.
Usuń" Chwila, od kiedy rodziny w mafii wydają swoje dzieciaki by się wżeniły w inne rodziny?" - mam nadzieję, że nie należysz do żadnej mafii, ale to nie jest jakieś dziwne zjawisko + mam na to wyjaśnienie.
" Zachowanie Zerefa" - Tutaj już totalnie tego nie rozumiem, bo 1) jak zawsze, mam wyjaśnienie 2) Nie wiem, co tu jest źle?
"Oczywiście przeczytałam pobieżnie" - praktycznie rzecz biorąc robisz to samo, co autorka recenzji, ale ... Powiem tak. Stworzyłam jakiś świat. Ten świat idzie swoim własnym rytmem. To, co mogło ci się wydawać dziwne w pierwszym rozdziale, w np. 20 będzie ci się już wydawało normalnie (nie użyję słowa logiczne, żeby się nie wkopać). Już w drugim rozdziale parę rzeczy się wyjaśnia, ale w rzeczywistości każdy sezon, saga będzie zawierał coś, co ukaże nam inną stronę medalu. Zeref -> niedługo zostanie wyjaśnione Żenek rodzin -> jest ku temu powód, ale przecież nie będę zdradzała wszystkiego w pierwszym rozdziale "Idealny Natsu na którego lecą wszystkie kobiety... " -> lecą na niego, bo ma kasę i wpływy! "ojciec który każe dziecku ćpać ..." -> to jest też pretekst do pewnej sprawy i trochę było wyjaśnione w rozdziale 2.
Nie wiem, czy uda mi się zrobić dobre wyjaśnienia, ale staram się. Jeśli fabuła ci nie podpasowała, rozumiem. Nie każdy lubi coś takiego. Jednemu podoba się Agatha Chrystie, inny nie może jej zdzierżyć. To po prostu jest kwestia gustu :)