wtorek, 2 grudnia 2014

Ocena #019

Oceniająca: Carolle
Autor: Patrycja Hry



Pierwsze wrażenie 16/24
Pierwsze, co widzę, gdy wejdę na bloga, to nagłówek szablonu — jak dla mnie dość niedopracowany. Albo po prostu mi się nie podoba. Nie wiem, może mam takie wrażenie, ponieważ zdjęcie nagłówkowe różni się kolorem od tła bloga. I to, szczerze mówiąc, nie zachęca mnie do dalszego czytania. Jedyną pozytywną perspektywą jest to, że chociaż treść opowiadania będzie dobra — a wychodzę z tego założenia, ponieważ mam cichą nadzieję, że autorka, której blogi oceniałam już wcześniej i bardzo mi się podobały, nie zmieniła swojego charakterystycznego stylu pisania oraz nie straciła poczucia estetyki. Po za tym, nie czuję nic szczególnego; no chyba że jeśli chodzi o Londyn, który świeci mi w tle nagłówka — a to jedynie dlatego, że jest najbardziej uwielbianym przeze mnie miejscem na tym świecie.
Tytuł bloga brzmi identycznie jak jego adres, choć ten drugi, bez polskich znaków, wygląda dość nago. „Klątwa Nieśmiertelności", czyli tytuł utworu, jak i napis na belce: „Nieśmiertelność jest rodzajem zapomnienia - tak jak i sama śmierć.” kojarzą mi się z fantastyką i nie ukrywam, że z wampirami również. Nieśmiertelność = wampiry. A przynajmniej dla mnie jest to jasne. Przeczytałam cały „Zmierzch”, „Pamiętniki Wampirów” również, więc nic, co nieśmiertelne, nie jest mi obce. Też dlatego tytuł nie pozostaje dla mnie zbyt oryginalny.
Widzę też szablon, który całkowicie wykonany został przez autorkę. Powiem jedno: nie jest dla mnie idealny. Po prostu nie za bardzo mi pasuje, o czym wspomniałam już powyżej.
Moje oczy przykuwa dziewczyna znajdująca się po lewej stronie nagłówka. Rozumiem jej nadzwyczajną urodę: krwistoczerwone usta, blada skóra i czarne włosy dla kontrastu. Jeśli o jej cerę chodzi – wampiry już tak mają. Chyba że ona jest człowiekiem? Bo z drugiej strony na to wygląda. Nie ma kłów, jak chłopak, znajdujący się po prawej stronie nagłówka. Trochę to dziwne.
Ponadto przypomina mi on Roberta Pattinsona. Mylę się?


Grafika 19/23
Jeśli chodzi o szablon, nie brakuje go. I mimo że nie taki, jaki mnie by mi pasował, to również nie naganny.
Wygląd bloga jest powiązany z jego treścią, nawiązuje do postaci głównej bohaterki, jak i do wampirów, które też się w treści opowiadania pojawiają.
„Fantasy – Opowiadania”? Powiem, że zaciekawiła mnie ta strona-link, do której został on umieszczony na blogu. Na pewno przejrzę ranking! I również „Button”, który nie jest jakiś specjalnie artystycznie udoskonalony, ale pozostaje dla mnie ciągłą nowością na blogach z opowiadaniami. Dodatków ogółem nie ma za dużo; nie wiem, czy taki był plan autorki, ale jak dla mnie, jest tu trochę pusto. Warto dodać, że nie jestem też fanką Menu umieszczanego pod nagłówkiem; osobiście wolę ten, który można wcisnąć w jakiś dodatek do lewej czy prawej kolumny bocznej.
Wybraną czcionkę, jak i jej kolorystykę oraz dobór barw całokształtu bloga, odbiera się z przyjemnością. Nic mnie nie razi, nie jest też za ciemno: po prostu aż miło patrzeć. Jednak najmilej, muszę przyznać, wchodzi się na „Klątwę Nieśmiertelności” z przekonaniem, że wszystko jest ładne, schludne i poukładane, ogółem estetyczne — a jeśli ktoś nie wie, estetyka jest moim oczkiem w głowie.
Nagłówek nie zachęca mnie do czytania. Nie, nie, stanowcze: nie. Przedstawiona dziewczyna wygląda na okropnie sztuczną, idealną niczym lalka Barbie, zaś wampir po prawej jest zbyt przezroczysty. Londyn pozostaje chyba jedynym elementem wprawiającym mnie w ogólnie pozytywne uczucia. I jeszcze ten księżyc w pełni — nic nowego. Po za tym cytat na środku: „Siedemstet lat to chyba dobry czas, by pogodzić się z samotnością.” jest źle przepisany. „Siedemstet”?
Na szczęście, bloga ratuje ogólny porządek, estetyka i czytelność, a także umiarkowana — choć na dolnym pograniczu — ilość bloggerowych dodatków.


Treść 87/92
*Fabuła/Akcja 27/28
Podczas czytania nie natrafiłam się na żadne niezgodności. W wypadku, jeśli owe wystąpiły, ja na pewno ich nie zauważyłam. Tekst jest bardzo spójny, a wszystko wiąże się ze sobą, jakby było starannie uszytą tkaniną.
Wątków występuje bardzo, bardzo dużo i czasami zaczynałam się gubić, dlatego tu daję ostrzeżenie dla autorki: sama się w tym nie zaplątaj i — przede wszystkim — nie zapomnij o głównym wątku, którym jest… No właśnie, ja już nie mam pojęcia. Opowiadanie ma być na zasadzie, że Ver wraca do Londynu i od razu wpada w sam środek konfliktów, nierozwiązanych spraw, nowych znajomości i wielu, wielu innych rzeczy, które spadają na nią wszystkie jak kubeł zimnej wody? Rozumiem, wątków może być dużo, ale chciałabym, aby ten główny jakoś się wyróżniał, bo na razie nie widzę końca dla tej opowieści.
Akcja bardzo rzadko stoi w miejscu, aż nawet nie pamiętam, kiedy stało się to z nią ostatnio. Nigdy nic nie jest takie samo, ani przez opowieść nie przeplata się żaden określony schemat.
Nie jest ono nudne, ani nie ma fabuły, którą mogłabym określić jako tą „na porządku dziennym”. Pojawia się dużo różnorakich akcji, ale nie wszystkie są jbardzo niespodziewane; owszem, czasami zdarza się, że nagle opowiadanie obiera zwrot, którego bym nigdy w życiu nie oczekiwała, ale nie dzieje się to często.
Treść jak najbardziej trzyma się tematyki bloga. Najbardziej, jak do tej pory, zaskoczyła mnie postać Lilith. Zawsze nieprzewidywalna i nieokreślona, wprowadza dużo zamętu — podoba mi się to!

*Świat Przedstawiony 20/20
Bohaterów było dużo, a każdy z nich wydawał się inny. Jedynymi postaciami, które towarzyszyły mi od pierwszych do ostatnich rozdziałów, to chyba Veronique i Lilith, mniej Kain. A także: Max, Georg, Adrian, Nathan, Kitty, Gabriel, Michael, Rafael, Olivia, Maggie, Ted, Natsu, Arthur (wcześniej Aegnor), Siergiej, Diva, Armand, Alexander, Makenna… Wymieniłam chyba wszystkich, lecz nie jestem pewna.
Może powiem o nich krótko: w treść zostało wprowadzonych bardzo dużo ciekawych i barwnych postaci, a co lepsze, każda z nich była inna — naprawdę: inne charaktery, inne warstwy społeczne, inne rasy, inne ideały. Bohaterowie zostali stworzeni w bardzo skrupulatny sposób, przez co nawet utwór stał się pełniejszy. Gratuluję!
Każda z postaci wydaje mi się ważna w jakiś sposób, więc ciężko było podzielić wszystkich na pierwszo- i drugoplanowych. Pozwól, Patrycjo, że zajmę się w takim razie jedynie Veronique.
Główną bohaterką Klątwy Nieśmiertelności jest wampirzyca pochodząca z francuskiej rodziny szlacheckiej. Czarnowłosa piękność, za którą ogląda się każdy, niezależnie od płci, Veronique Vigee-Lebrun. Wytrzymała, silna i potężna; zrodzona z Matki Demonów, pierwszego wampira. Niezależna, pewna siebie, darząca miłością chłopca, a potem ciężko zraniona. Musiała zacząć swoje życie od początku, czego chyba nikt by jej nie pozazdrościł. Młoda kobieta, która wchodząc w dorosłe życie nie raz przeskoczyła kłodę leżącą na jej drodze do spełnienia. Pozytywna i, na swój sposób, urokliwa bohaterka. Zbudowała swoim bytem cały świat przedstawiony.
Czas akcji został wyraźnie przedstawiony, pierwsze rozdziały dzieją się siedemset pięćdziesiąt dziewięć lat wcześniej niż reszta fabuły. Na pewno nie powinno być inaczej; tak przedstawiony czas kształtuje większą część utworu i odgrywa duże piętno na dalszych wydarzeniach.
Opisów było bardzo dużo, ponadto zostały przedstawione obszernie i ciekawie; rozbudowane, bogate, z dużą ilość słów, jedynie ze śladowymi powtórzeniami. Dzięki nim wyobraziłam sobie (aż za dobrze!) wszelakie miejsca, wygląd bohaterów czy rodzaj rozgrywanej sytuacji.

*Styl/Dialogi 34/37
Skłamałabym mówiąc, że opowiadanie zostało napisane niepotrzebnie. Jest wręcz przeciwnie! Każdemu, kto czyta fantastykę, przydałaby się dawka wielu zwrotów akcji, ciekawych wątków, mnóstwa szczegółów i ogromu nowych postaci, których można postać bliżej, a potem zakochać się w nich; to właśnie oferuje Klątwa Nieśmiertelności, więc jestem zadowolona, że miałam okazję na nią trafić i wgłębić się w jej treść.
Opowiadanie wciągnęło mnie, jednak nie aż tak, jakbym tego chciała — może dlatego, że często występowały bardzo długie opisy jakichś historii wplecionych w treść, a to, mogę przyznać szczerze, nie jest moją ulubioną częścią. Plus ciągłe zmiany wątków, przewijanie akcji i długie, długie rozdziały, które nie nadają się do przełknięcia „na raz”, jak ja musiałam to zrobić. Mimo wszystko czytało mi się — w większości — przyjemnie.
Styl autorki jest dość charakterystyczny, a słownictwo bogate. Zresztą cóż tu mówić? Nie lubię się powtarzać, a w poprzednich dwóch ocenach już dość Patrycję wychwaliłam. Jedyne, co dodam, to to, że wcale się nie pogorszyła!
Nie musiałam pomagać sobie słownikiem, żeby zrozumieć treść. Dialogi są bardzo ciekawe — niektóre oziębiają akcję, drugie zaś rozśmieszają czytelników. Mają wpływ na dalszą część utworu, a to, moim zdaniem, jest bardzo ważne. Plus fakt, że nie wycięłabym żadnego z ich, ponieważ każdy jest naprawdę potrzebny!
Występuje narracja trzecioosobowa, jednak jej nigdy się nie czepiam. Uważam, że każdy pisze tak, jak mu się podoba, a treść Klątwy nie jest nieodpowiednia, żeby trzeba było narrację zmienić.

*Oryginalność 6/7
Nie powiem, że nie — wiele razy natknęłam się już na wampiry. Stały się one dla mnie już tak powszechne, że prawie jakby… codzienne. Natomiast, w tym wypadku, spotkałam się z rasą przedstawioną w trochę inny sposób, niż ten, który znany był mi do tej pory. Cieszę się, że mimo iż autorka nie wymyśliła nowego gatunku istot nadprzyrodzonych, to dodała do nich wymyślone przez siebie lub po prostu rzadziej spotykane cechy tyczące się wampirów, przez co opowiadanie nabrało kolorytu i większej tajemniczości.
Autorka nie ściąga z żadnych książek, które dane mi było przeczytać. Fabuła jest dla mnie nowością, a pomysły na nią wciąż mnie zaskakują. Jest tego dużo, więc i więcej czasu poświęcić trzeba, aby można było „ogarnąć” całą akcję i wszystkie wątki.


Poprawność 36/50
Występuje dość dużo błędów, lecz nie rażą one bardzo po oczach — oczywiście w moim odczuciu. Czasami zdarzyło się, że wadziły, ale mówię tu tylko o tych większych i ważniejszych. Mimo wszystko, błąd to błąd, nigdy tego nie zmienimy.
Ortografia i interpunkcja są na dość dobrym poziomie, ale masz betę, więc to raczej jej poziom, a nie twój, Patrycjo. Więcej jest powtórzeń, złego szyku zdania czy pomyłek, które nazywam „popełnianymi przez nieuwagę”. Po prostu studiuj dokładniej tekst przed dodaniem go na bloga.

*Ortografia 12/15
ROZDZIAŁ 1. Szlachcianka i stajenny.
[…]chciała się bawić, co było naturalne, zaważając na to, że była tylko dzieckiem. = „zważając” w tym kontekście
[…]a nawet gdyby mogła,  one i tak same uciekały przed nią z przeraźliwym piskiem. = nie może być „uciekały”, bo to się nie zdarzyło; mówimy w trybie dopuszczającym [„gdyby”], gdybiemy i dlatego musi być „uciekałyby”

ROZDZIAŁ 22. Ten, co wie wszystko.
[…]spytał z nie skrywaną kpiną w głosie. = „nieskrywaną”, „nie” z przymiotnikami piszemy razem

*Interpunkcja 8,5/10
ROZDZIAŁ 1. Szlachcianka i stajenny.
[…]Kochanie, wiem że zależy ci na tym chłopcu[…] = przecinek przed „że”

ROZDZIAŁ 20. Pytania i odpowiedzi.
[…]Powiem wam, jak się sprawy przedstawiają, i znikam[…] = bez przecinka przed „i”
– Wybacz, że jestem wulgarna, i że wiem, czego chcę. = bez przecinka przed „i”

*Inne błędy 8,5/15
ROZDZIAŁ 1. Szlachcianka i stajenny.
[…]że była zwyczajną dziewczynką, która mogła mieć przyjaciół, z którymi będzie się beztrosko bawić. = powtórzenie — „która”; „którymi”
Byli w tym samym wieku, więc mała Veronique nie rozumiała, dlaczego była takim[…] = powtórzenie — „byli”; „była”
I tak, dwie osoby, z dwóch różnych światów, śmiertelnik i wampirzyca, nawiązało nić porozumienia. = „[…]Dwie osoby[…]nawiązało nić porozumienia.”? — „nawiązały”
Veronique uśmiechnęła się tajemniczo. Chyba nigdy nie przestanie to zadziwiać. = „jej”
[…]na którym oficjalnie się uznawano młodego wampira jako pełnoprawnego członka[…] = zły szyk zdania; najpierw czasownik, potem „się” — „uznawano się” [+raczej powinno być „uznawało się”]

ROZDZIAŁ 20. Pytania i odpowiedzi.
[…]ale mi się wydaje, że Kain to po prostu typowy starszy bratem. = „brat”
Nasz matka jest ekscentryczna[…] = „nasza”
[…]Mimo uszczypliwej uwagi jego zwierzęce wzrok mówił coś innego[…] = „zwierzęcy”

ROZDZIAŁ 21. Immortalis.
Po przeszukaniu nakładał na nadgarstek gościa jaskrawopomarańczowa opaskę z logiem klubu[…] = „jaskrawo pomarańczową” [+piszemy to oddzielnie]
Z sufitów zwisały łańcuchy, do z doczepionymi niebieskimi lampami. = niepotrzebne „do” [+bez przecinka]


*Dodatki 11,5/15
Strona posiada sześć dodatkowych podstron, którymi są:
ü  „O mnie” — nie wiem, co mogłabym jeszcze skomentować, a czego nie zrobiłam; na pewno widnieje tu ten sam błąd, co na innych dwóch blogach: „Czym się interesuje?” z „ę” na końcu — przejrzałam cię, użyłaś metody „kopiuj-wklej”!;
ü  „O opowiadaniu” — krótkie informacje o historii, opis fabuły, zdjęcie wampira oraz inne małe głupotki (oczywiście nie w złym tego słowa znaczeniu); również wiadomość o becie;
ü  „Rozdziały” — czyli spis treści wraz z gifem kłów na samej górze;
ü  „Spam” — jedyne zastrzeżenie: dałabym go na końcu Menu;
ü  „Linki” — odnośniki do katalogów, ocenialnii; w tym odnośnik do Internetowego Spisu;
ü  „Filmy” — co do trailera: nawet niezły, szczególnie początkowe słowa, jednak reszta to tylko przedstawienie postaci, czyli coś, czego na pewno nie zapamiętałam ze zwiastuna; „nie wiedzą” piszemy oddzielnie, jeśli chodzi nam o czasownik; co do filmiku o paringu: historia całkiem ciekawa, ale wybrana czcionka, jej kolor oraz nieestetycznie dopasowane gify.. aż żal mówić.
Również parę dodatków:
ü  „Fantasy – Opowiadania” — coś, o czym już wspominałam;
ü  Informacje o spamie, prawach autorskich oraz zakazie kopiowania;
ü  Button;
ü  Łączna liczba wyświetleń;
ü  Obserwatorzy.
Jak widać — dodatki nie są zbyt nadzwyczajne. Oprócz tego buduje się we mnie uczucie, że jest tu trochę pusto, w większości przez ich małą ilość.
Dobrą wiadomością jest to, że linki i odnośniki działają oraz są ładnie poukładane, a w zakładce „O Opowiadaniu” znajdziemy podstawowe informacje na temat „Klątwy Nieśmiertelności”. Również to, że widzę odnośnik do ISu.
Nie ma zbędnych zakładek, a przynajmniej ja tak sądzę. Jedyne co, to „Spam” dałabym jako ostatni w Menu.


Mowa końcowa
Dodatkowe punkty od oceniającej: 4/5 punktów
Dostajesz cztery dodatkowe punkty: dwa za świetną kreację Veronique, Lilith, Kaina i wszystkich swoich postaci oraz pozostałe dwa za niesamowitą fabułę, która przedstawiła mi wampiry w zupełnie innym świetle niż to, które znałam do tej pory.
Ogólnie rzecz biorąc, jestem bardzo zachwycona talentem jakim dysponujesz, Patrycjo. Najbardziej spodobały mi się Wspomnienia z Plagi, co dziwne, bo było to moje pierwsze spotkanie z grą Dragon Age. Trzy Serca i Klątwa Nieśmiertelności wcale nie są gorsze; wręcz przeciwnie. Cieszę się, że zdecydowałaś się zgłosić je do oceny.
Najlepszą stroną — jakby zwykle zresztą — okazała się treść. Fabuła, wykreowanie postaci; nigdy nie zawodzisz!
Pamiętaj, żeby nigdy nie zgubić wątku głównego. Oh, no i również poprawność językowa — sprawdzaj tekst. Tylko tyle mogę ci doradzić.
To była twoja najlepsza i najbardziej punktowana ocena (pięć i pół punktu zabrakło do piątki, no), dlatego gratuluję. Trzy czwóry to nie tak źle, prawda?
Życzę ci powodzenia w dalszym pisaniu!

Punkty w sumie 173,5/209

Ocena:


ok. 83%, czyli Mocna czwóra!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Poprzednie Notki