niedziela, 9 listopada 2014

Ocena #017

Oceniająca: Carolle
Autor: Patrycja Hry




Pierwsze Wrażenie 15/24
Gdy wchodzę na bloga po raz pierwszy, w oczy rzuca mi się przede wszystkim dziewczyna z nagłówka. Jej twarz jest bardzo wyrazista, a spojrzenie oczu o tęczówkach koloru głębokiego granatu przykuwa większość mojej uwagi.
Mój wzrok omiata również jej strój, a potem przenosi się na nagłówkową mapę i stworzenia, które się na niej znajdują. Wtedy dopiero zdaję sobie sprawę, że opowiadanie to dotyczy jakiejś gry (ba!), i to nie byle jakiej, bo Dragon Age: Origins. Już na początku uprzedzam, że kompletnie nie łapię się w tej tematyce, jednak nie zamierzam rezygnować w oceny: w końcu opowiadanie będzie mieszanką romansu i fantasy, a jest to, cóż, moja ulubiona mieszanka. Dlatego, podsumowując: mam nadzieję, że autorka nie będzie miała mi za złe, gdy czasem, zamiast prawidłowej nazwy jakiegoś przedmiotu lub gatunku postaci zgodnego z grą Dragon Age, użyję czegoś, co naprawdę wskaże, że z ową tematyką nie mam nic wspólnego.
Kolorystyka bloga jest dosyć ciemna, a nagłówek… Nagłówek wydaje się być specyficzną mieszanką mapy, jakichś fantastycznych postaci i krwi. Mam jedynie nadzieję, że śmierć nie będzie motywem przewodnim tej historii.
Czuję się zaintrygowana. Zawsze lubię próbować nowych rzeczy (chyba że chodzi o jedzenie – za żadne skarby!), a nigdy nie czytałam fan fiction na podstawie gry i myślę sobie, że może to być całkiem ciekawe, dlatego czekam, aż w końcu zagłębię się w akcję.
Nie mam pojęcia, które z postaci i czy w ogóle jakiekolwiek zostały wymyślone przez autorkę, tak samo, jak mapa Fereldenu i lokacje. Widzę jednak piękne motto na belce, które brzmi niczym prawdziwe oddanie; całość dopełnia melodyjny soundtrack z gry, którego szalenie przyjemnie mi się słucha. Adres bloga brzmi identycznie, jak jego tytuł, dlatego jedynym, co daje mi on na myśl, jest Dragon Age.
A skoro już o grze mowa, weszłam w Wikipedię i wystukałam parę drobnych, aczkolwiek potrzebnych informacji: „Gracz kieruje losami Szarego Strażnika (członka zakonu walczącego z morderczymi, mrocznymi pomiotami), który musi zjednoczyć państwo ogarnięte wojną domową i zabić upadłego Boga – Arcydemona.” Brzmi... strasznie. Tak samo, jak strasznie wyglądają zrzuty z gry. Spodziewam się, że będzie ciekawie.


Grafika 20.5/23
Blog posiada szablon, a jego wygląd powiązany jest z tematyką opowiadania.
Nagłówek przedstawia wysoką, pewną siebie dziewczynę — choć może już kobietę — która dzierży w prawej dłoni ostrze, ubrana jest w zbroję, a wyraz jej twarzy wygląda na zacięty, pewny siebie i uwodzący, jakby mówiła: „hej, zabiję cię, choć może nie, wyglądasz dość przystojnie”. Jej rozchylone usta psują efekt grozy, choć, któż to wie, może natknęłam się właśnie na ruch zamierzony.
Owa kobieta znajduje się po lewej stronie nagłówka, natomiast cała jego reszta przedstawia mapę, a na niej cztery bijące się stwory o niezidentyfikowanych twarzach, jeden człowiek, który wygląda trochę jak elf — to pewnie przez dość szpiczaste uszy. Dostrzegam też, o ile wzrok mnie nie myli, palący się dom.
Wszystko to zdobią czerwone plamy, dokładniej krew, plamiąca również zbroję kobiety z lewej strony. Na samym dole widać tytuł, „Wspomnienia z Plagi”. Hm, nic mi to nie mówi, ale czcionka, choć w pewnym stopniu intrygująca, mnie się po prostu nie podoba.
Gdy zjedziemy niżej, pokazuje się menu bogate w aż jedenaście podstron, a z tego, co się zapowiada, będą one naprawdę ciekawe.
Potem wyświetlają się zwinięte posty, a po bokach dwie kolumny, w których umieszczono parę dodatków. Czy jest tu jakiś, który szczególnie mnie inspiruje? Raczej nie, wszystkie są dość zwyczajne.
Wybraną czcionką czyta się bardzo przyjemnie, ponadto kolorystyka, która została wybrana, bardzo dobrze zgrywa się z resztą bloga, przez co mam wrażenie, że stanowi to konkretną całość, a nie zlepek różności z pięciu innych światów. Blog sprawia wrażenie naprawdę zadbanego, a to wszystko przez estetykę, która została na nim zachowana — to dlatego przykładam do niej dużą wagę!
Strona nie jest przepełniona dodatkami. Nie ma ich również za mało (czyli jeden lub wcale), dlatego blog nie wydaje się być pusty. Trudno jest znaleźć też coś, co wydawałoby się nieczytelne — na razie na nic takiego nie zdążyłam się natknąć.


Treść 89/92
*Fabuła/Akcja 27/28
W tekście nie występują niezgodności, wszystko jest w większości spójne i trzyma się jednej kupy. Muszę pochwalić autorkę za wiele rzeczy, jeśli chodzi o fabułę i akcję, więc może zacznę od początku. Wątków jest dużo, bardzo dużo, przez co czytelnik nie może się nudzić. (Chociaż ziewałam przy paru rozdziałach, zapewne tych z wieloma opisami budynków, wnętrz i różnych podobnych spraw, ale nie martw się: każdy czytelnik przez to przechodzi.) Akcja stała w miejscu tylko z raz lub dwa, kiedy rozmowy lub inne czynności, których z imienia wymieniać nie będę, ponieważ nie było to zwyczajne współżycie dwóch osób; ciągnęły mi się w nieskończoność, ale w pełni to rozumiem — widocznie tak miało być.
Śledząc tekst przez ponad czterdzieści rozdziałów, mogę powiedzieć, że praktycznie nic — oprócz bohaterów, choć mam wrażenie, że oni również w jakimś stopniu się zmienili — nie pozostało takie same. Zostałam przeprowadzona przez duży obszar Fereldenu, którego nazwy na początku czytania nie potrafiłam zapamiętać, a teraz dokładnie znam rozmieszczenie gór, miast i wiosek, które się w nim znajdują, co — jak widać — jest potwierdzeniem tego, iż bardzo dokładnie wprowadziłaś mnie w całą fabułę twojej historii.
Z początku nie czułam żadnego wyraźnego uczucia, które sygnalizowałoby, że tkwi we mnie napięcie związane z dalszymi — dla mnie nieznanymi — losami bohaterów. Dopiero zakończenie rozdziału czterdziestego drugiego, czyli ostatniego, jaki jest na blogu, ogarnęła mnie frustracja. Nawet nie wiesz, jak się z tego cieszę! Znaczy to, że chcę dalej czytać twoje opowiadanie i poznawać dalszą historię losów Isabelli i jej przyjaciół, nie ważne jak długo miałabym na to czekać. A mam nadzieję, że niedługo.
Treść trzyma się tematyki bloga, jest to Dragon Age od początku aż do samego końca. Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie całokształt napisanej opowieści — patrząc na nagłówek, na pewno nie spodziewałam się takiej historii.

*Świat Przedstawiony 20/20
Nie mam pojęcia, na jakie grupy i podgrupy dzielą się bohaterowie gry Dragon Age, nie wiem, czy mag może być człowiekiem, czy też nie, dlatego pozwól, że mieszać się w to nie będę. Przeskoczę od razu do sprawy, jaką jest przedstawienie postaci w Wspomnieniach z Plagi.
Wszystkie postaci ukazane zostały w innym świetle. Po każdym przeczytanym przeze mnie rozdziale, miałam wrażenie, że znam już bohaterów, mogę im zaufać i domyślać się skutków kolejnych podejmowanych przez nich decyzji — oczywiście na podstawie wcześniejszych wydarzeń. Jakim to było dla mnie zaskoczeniem, kiedy okazało się, że jest zupełnie inaczej! Każda z postaci — nieważne, czy była to Isabella czy Morrigan — cechowała się nieprzewidywalnością, charyzmą i innymi charakterystycznymi wartościami.
Cieszę się też, że przedstawiłaś ich wszystkich jako bardzo pozytywnych bohaterów. Tym, co wyróżnia grupkę od innych, jest pewnego rodzaju siła, którą na pewno odczułam nie tylko ja. Siła ta pomogła im przezwyciężyć wszelkie trudności i skupiła ich bliżej siebie. Może wiesz, o co mi chodzi? O przyjaźń. Genialnie odzwierciedliłaś ją w swoich postaciach.
Czas akcji nie jest wyraźnie przedstawiony, jednak sądzę, że nie jest to potrzebne. Wiadomo, jaka jest pora roku oraz czy następuje dzień, czy może noc i sądzę, że tyle informacji wystarczy.
Tekst zawiera bardzo dużo opisów — sytuacji, bohaterów, miejsc — które zostały rozwinięte w bardzo ciekawy sposób. Tylu porównań to jeszcze nigdzie nie wyczytałam! Uważam, że opisy są jedną z najlepszych części opowiadania, jak i całego bloga. Ile bym dała, żeby sama takie pisać.
Rozpoczynając opowieść, nie wiedziałam — dosłownie! — nic o grze, na której postawie pisane jest fan fiction Wspomnienia z Plagi. Szczerze mówiąc, nie wiedziałam, że coś takiego, jak Dragon Age w ogóle istnieje. Teraz jestem już bardziej dokształcona, nie spodziewałam się też, że tak wiele szczegółów we mnie zostanie. Może zaczęłabym grać?

*Styl/Dialogi 35/37
Napisanie tego opowiadania było świetnym pomysłem. Wciąż i wciąż następowały nieprzewidywalne — przynajmniej dla mnie — zwroty akcji, które trzymały całą moją osobę w nerwach. Gdy rozdział się kończył, nie ważne było to, jak bardzo chciało mi się spać, czy jak bardzo ważny sprawdzian miałam kolejnego dnia, po prostu brałam się za czytanie kolejnego.
Opowiadanie jest bardzo wciągające, w pewnym sensie przeraża mnie, jak bardzo. No cóż, chyba nic z tym nie zrobię.
Twój styl pisania, Patrycjo, jest dość charakterystyczny, a przy tym słownictwo wydaje się być naprawdę bogate. Potrafisz wczuć się w rolę starego krasnoluda i napisać tekst w sposób, jaki on by go wypowiedział, a nie jak nastolatka, która pisaniem chce za wszelką cenę wcisnąć „lol” w jakąś część dialogu. Nie wiem, czy piszesz poprawną polszczyzną, w końcu twoim tekstem zajmuje się beta, ale mam nadzieję, że nie popełniasz wielu błędów. Taki styl, jak twój, nie może zostać zniszczony przez błędy ortograficzne czy interpunkcyjne.
Aby zrozumieć tekst, nie musiałam posługiwać się żadnym słownikiem. Dialogi, które piszesz, zawsze wyrażają inne uczucia, dlatego raz byłam świadkiem kłótni między Morrigan a Alistairem, a chwilę potem śmieszną wymianą zdań między Zevranem i pijanym Oghrenem. W każdym razie, mimo że dialogi są tak różne, nigdy nie nudzą.
Występuje narracja trzecioosoba. Jest dobrze dobrana do treści, jednak nie pogardziłabym również pierwszoosobową.

*Oryginalność 7/7
Oryginalność jest chyba sprawą, w której najmniej mogę się wypowiedzieć. Autorka na pewno nie ściąga z żadnych książek ani filmów, które miałam okazję w swoim życiu obejrzeć. Jeśli chodzi o grę… Wiem, że Śnieżne Elfy wymyśliłaś sama i naprawdę to doceniam, tak samo, jak wątek z Kręgiem i relacje między bohaterami. Coś pozmieniałaś, coś dodałaś — ja jestem zadowolona, nie wiem jak ty.
Pierwszy raz napotykam fan fiction na podstawie gry, więc dam ci tego maksa.


Poprawność 20/50
Z tego, co wiem, tekst pod względem poprawności sprawdza beta. Cieszę się, że autorka potrafiła przyznać się do swoich pomyłek i zgłosiła się po pomoc, aby jej tekst stał się przyjaźniejszy w odbiorze.
Szczerze mówiąc, obecność bety podniosła mnie na duchu dopiero po przeczytaniu ostatniego rozdziału. Gdy studiowałam jego tekst, miałam wrażenie, że napisał go zupełnie ktoś inny niż Patrycja. Sądziłam, że beta poprawia błędy, które autorka po prostu przeocza i nie są one częste, a tu taka niespodzianka — oczywiście niemiła — spotyka mnie przy Ciemnej stronie. Zakładam, że rozdział ten nie został jeszcze sprawdzony, mam rację? Błędów jest naprawdę dużo, nie tylko tych, które wynikają z pośpiechu, lecz również interpunkcyjnych. Jedyne, za co mogę cię pochwalić, Partycjo, to ortografia. Zdałaś ją na piątkę.
Nie licząc ostatniego opublikowanego rozdziału, błędów nie ma dużo, nie rzucają się w oczy i nie rażą, przynajmniej mnie. Czasami zabrakło przecinka lub pojawił się drobny — pewnie nawet nie zauważony przez ciebie — błąd, ale zdarzało się to rzadko. Beta nie zostanie z tobą na zawsze, Patrycjo, więc radziłabym potrenować poprawność językową.

*Ortografia 14/15
– Ostrouchy ma racje[…] = „rację”

*Interpunkcja 0/10
ROZDZIAŁ 1. Pierwsze wspomnienia
– Nic szczególnego, mój mało trzeźwy przyjacielu – odparł elf, patrząc w niebo – Nie ma jeszcze południa, a ty[…] = kropka po „niebo”, przecież to koniec zdania/myśli
– Tak, jak ty toporem, krasnoludzie. – zaśmiał się pod nosem Zevran. = „zaśmiał” z dużej litery, początek zdania

ROZDZIAŁ 40. Nie jesteśmy sami.
Nie umarł nawet po spotkaniu z ogrem, mimo iż, jego kości przypominały papkę[…] = zbędny przecinek po „iż”

ROZDZIAŁ 42. Ciemna strona.
Miała wrażenie, że biegła nie mogąc się zatrzymać. = przecinek przed „nie mogąc”
Talisen już dawno spał na posadzce, a my staliśmy na balkonie sącząc kradzione wino. = przecinek przed „sącząc”
Nie wiem, co jest między wami i nie obchodzi mnie też to co się dzieje za zamkniętymi drzwiami waszej sypialni[…] = przecinek po „to”
  Couslandówna zaprzeczyła kręcąc energicznie głową. = przecinek przed „kręcąc”
– Proszę zbudź wszystkich[…] = przecinek po „proszę”
– Nie wiemy, co nas czeka to pewne. = wielokropek po „czeka”
[…]każde z nas ma ciepłą pelerynę więc nie powinniśmy zamarznąć. = przecinek przed „więc”
[…]a każdy zabrał to, co według niego było mu potrzebne drużyna ruszyła drogą usłaną[…] = przecinek przed „drużyna”
Zevran przyglądając się drewnianym belkom i deskom już oczami wyobraźni widział[…] = przecinek po „deskom”
[…]ale wydaje mi się że to miejsce bardzo na mnie oddziałuje[…] = przecinek przed „że”
Sten nie odezwawszy się przystanął i wydał z siebie pomruk niezadowolenia. = przecinek po „się”
Przy drzwiach, które miały bardziej zachęcający wygląd niż inne można było[…] = przecinek po „inne”
Bliżej sklepowej lady, na którą składał się wysoki stół pokryty brzydkim szarozielonym materiałem w kratę ułożone zostały skrzynie[…] = przecinek przed „pokryty” i po „kratę”
Nim się odezwała przyglądała mu się przez parę sekund[…] = przecinek po „odezwała”
Ostrożnie jak to miał w  zwyczaju zaczął przechadzać się po przybytku[…] = przecinek po „ostrożnie” i po „zaczął”

*Inne błędy 0/15
ROZDZIAŁ 1. Pierwsze wspomnienia
Generalnie wolał się nie odzywać niepytany, jedynie z[…] = lepiej brzmiałoby, gdyby „się” zostało przeniesione za słowo „odzywać”

ROZDZIAŁ 2. Obietnica
– Kto ci zlecił nasze zabójstwo? = lepiej brzmiałoby, gdyby „ci” wskoczyło za „zlecił”
Nas jest pięcioro na niego jednego, poza tym Rufus też będzie mieć na niego oko[…] = powtórzenie — „niego” x2

ROZDZIAŁ 40. Nie jesteśmy sami.
Wystarczająca karą jest oddychanie tym samym powietrzem[…] = „wystarczającą”
Przez cała wyprawę bała się, że spadnie na nich lawina[…] = „całą”
[…]podczas snu zaatakują ich górskie wilki czy inne stworzenia, kończąc tym samym ich nędzny[…] = powtórzenie — „ich” x2

ROZDZIAŁ 41. Skrywane uczucia.
  Zacisnął dłoń, jakby chciał w ten sposób uchronić kobietę od wszelakiego złego, po czym odwrócił od niej wzrok[…] = „zła”
Jeden szybki ruch wystarczył, by plącząca szlachcianka utonęła w jego objęciach. = a nie „płacząca”?

ROZDZIAŁ 42. Ciemna strona.
Isabella wyciągnęła niepewnie dłoń, cofając ją wpierw nieznacznie, jakby miała dotknął zakazanej jej rzeczy. = „dotknąć”
Cos się stało[…] = „coś”
– Sam przed chwila powiedziałeś, że… = „chwilą”
– Wracajmy do środka  poprosił nader życzliwym tonem głosu. = poprawnie: — Wracajmy do środka. — Poprosił nader życzliwym tonem głosu.
[…]Musimy się spakować i ruszać w dalsza drogę. = „dalszą”
Posuwali się w ciszy, czujne patrolując okolicę wzrokiem. = „czujnie”
Ostatnie czego chcieli top wpaść w zasadzkę. = zbędne „p” w słowie „to”
Domu stały niemal w równej od siebie odległości[…] = „domy”
Swymi fioletowymi oczami odszukał liderkę, z która skrzyżował spojrzenia. = „którą”
[…]na co ten odwrócił tylko srebrzysta twarz. = „srebrzystą”
Sprawdzę co tez mogą nam zaserwować[…] = „też”
[…]z marszy ruszając w wskazanym przez nią kierunku. = „marszu”; „we wskazanym…”
Przy drzwiach, które miały bardziej zachęcający wygląd niż inne można było dostrzec parę skrzyń wypełnionych szarymi workami. Przez dziurę jednego z nich można było wypatrzeć ziemniaczane bulwy. = powtórzenie — „można było” x2
[…]widać było szparę bladego światła, sugerująca, iż w środku[…] = „sugerującą”
Twarz nosiła ślady minionych lat w postaci  ledwo widocznych zmarszczek, zdarzających iż ów człowiek[…] = „zdradzających”
Można było pomyśleć, że o normalny jegomość, jednak jego[…] = „to”
[…]jakby jego twarz była dobrze dobraną maską teatralną, która przywdziewają aktorzy komediowi. = „którą”
W czym mogę pomów. = „pomóc”; znak zapytania na końcu zdania
[…]po czym przeniósł wzrok na Isabellę, która stałą wpatrzona w nieznajomego[…] = „stała”
Zevran czuł, ze nie robiła tego bez powodu. = „że”


*Dodatki 15/15
Zakładek na blogu jest dosyć dużo, więc może na początek to nimi się zajmijmy.
ü „O mnie” — zakładka sprawiająca, że cała otoczka, która była wytworem mojego mózgu i jednocześnie obrazem, wyobrażeniem autorki, wyparowała bezwiednie i już nigdy nie wróciła; prawdziwy, krótki opis życia, ukazujący osobę prawdziwą i nieudającą nikogo innego; parę złotych myśli i akapit, który spodobał mi się najbardziej (zacytuję: „Może to nielogiczne, ale jestem skurwysynem. Dlaczego? Bo przez lata bycia dobra osobą, pomagającą wszystkim wokół, potrafiącą o czwartej nad ranem ubrać się i wyjść na mróz tylko po to, by pomóc przyjacielowi, a w podzięce dostać zardzewiałym nożem stworzonym z kłamstw, szyderstw i nieszczerości w plecy, człowiek wyłącza w pewnym stopniu swoje człowieczeństwo.”); jeden mały błąd: „Czym się interesuje?” — na końcu powinno znaleźć się „ę”, a nie „e”;
ü  „O blogu” — na początek trzy gify, które mnie wprost urzekają i sama pojęcia nie mam, dlaczego, po prostą są piękne i tyle; następnie parę podstawowych informacji na temat opowiadania oraz krótki opis fabuły; na samym końcu linki do ocen bloga;
ü  „Bohaterowie” — zakładka, której egzystowania ogólnie rzecz biorąc nie popieram, ponieważ wolę sama wyobrażać sobie, jak wyglądają bohaterowie, niż czytać suche fakty, z których i tak nic nigdy nie zapamiętuję, również w tym przypadku, lecz jeśli już musi, to niech sobie istnieje; niepotrzebne są te kropki po imionach i nazwiskach bohaterów; portrety natomiast bardzo ładne;
ü  „Rozdziały” — blogowy spis treści;
ü  „Miniaturki” — zbiór przeróżnych krótkich teksów o świecie Dragon Age; pod pierwszym obrazkiem pierwsze zdanie napisane jest inną czcionką niż reszta, po czym występuje ono pod koniec fragmentu, jakby było skopiowane; każdy z siedmiu one-shotów jest inny i każdy ma zdumiewające zakończenie; chyba najbardziej podoba mi się miniaturka „Król i królowa”;
ü  „Moje blogi” — trzy inne blogi autorki;
ü  „Linki” — odnośniki do katalogów i ocenialnii;
ü  „Słownik Dragon Age” — dużo suchych faktów, których na ogół nie wpajam zbyt prosto, lecz podstrona rozjaśniła wiele luk mojej wiedzy o grze Dragon Age;
ü  „Bestiariusz” — kolejna dawka faktów, co prawda jest tego dużo, lecz da się ogarnąć (po dłuższym czasie); mogłoby obyć się bez kropek po nazwach; można by sprawdzić napisany tekst pod względem poprawności, to samo, jeśli chodzi o „Słownik Dragon Age” (błędów wypisywać nie będę, ale są tak widoczne, że na pewno je znajdziesz — w większości, jak nie w całości, są to błędy stylistyczne);
ü  „Mapa Fereldenu;Lokacje” — ilustracja mapy oraz kilkunastu miejsc z opisywanej w opowiadaniu krainy;
ü  „Spam” — przyczepię się do tekstu tam umieszczonego: jedna część napisana jest do większej ilości osób, a druga tylko do jednej, więc radziłabym zmienić to na którąś z opcji, zamiast umieszczać obydwie.
Dodatków również jest kilka. Może zacznę od lewej kolumny:
ü  „Starszy Zaklinacz” — bez kropki;
ü  „Kontakt”;
ü  „Szarzy Strażnicy” — ilość osób odwiedzających bloga; statystyki;
ü  „Pradawne Zwoje” — archiwum bloga; bez kropki.
Prawa kolumna:
ü  Ikonka z Zevranem zachęcającym do komentowania;
ü  Link do wywiadu z autorką;
ü  Krótka informacja o tym, aby nie spamować;
ü  „Wyciszeni” — użytkownicy obserwujący bloga; bez kropki.
Blog zawiera informacje o opowiadaniu, umieszczone są one w podstronie „O blogu”. Wszystkie linki i odnośniki poukładane zostały estetycznie i działają prawidłowo, nie panuje nieporządek. W „Linkach” znajduje się button ISu; nie widzę żadnych zbędnych zakładek ani dodatków.
Bardzo spodobała mi się czerwona strzałeczka znajdująca się po prawej stronie bloga, która raz po raz przenosiła mnie do nagłówka i menu oraz kod CCS — jest prosty i genialny w zarazem!


Mowa końcowa
Dodatkowe punkty od oceniającej: 5/5 punktów
Może zacznę od pięciu (na pięć!) dodatkowych punktów, które zostały ci przeze mnie ofiarowane. Całe opowiadanie naprawdę mnie zachwyciło i jestem niezmiernie szczęśliwa, że niedługo zaczynam czytać twojego kolejnego bloga. Wiedz, że na pewno stanę się stałą czytelniczką Wspomnień z Plagi, jestem bardzo ciekawa, jak zakończysz tę opowieść.
Najbardziej spodobał mi się chyba tekst, choć wszystko, co mi zaoferowałaś, przyjęłam z radością. Tekst natomiast wydaje się być najlepszym z darów.
Co radziłabym ci poprawić? Popracuj nad poprawnością tekstu, aby beta nie miała dużo roboty oraz zrób coś, aby pierwsze wrażenie zapunktowało wyżej. Może zastanów się nad zmianą nagłówka? Nie mam pojęcia, zostawię to tobie.
Na koniec chcę też przeprosić za długi czas oczekiwań na ocenę. Wierz mi, że wstawiam ją najwcześniej, jak mogę.
Życzę ci owocnej pracy, nie waż mi się też kogokolwiek tam uśmiercać! Nawet jeśli chodzi o Rufusa.
Dziękuję za czas z lekturą, który mi ofiarowałaś. I gratuluję tak wysokiej liczby punktów!

Punkty w sumie 164.5/209

Ocena:

ok. 79%, czyli Mocna czwóra!

Na koniec jeszcze jeden cytat z zakładki „O mnie”:
„Dlaczego piszę opowiadania? Piszę, bo moja głowa nie jest w stanie znieść tak wielu myśli kotłujących się w jednym miejscu. Piszę, by fikcyjne postacie opowiedziały cześć mojej historii, część mojego życia. Piszę, by znaleźć się w innym, lepszym, świecie. Piszę, bo nie umiem bez tego żyć. Kocham kreować swoją własną rzeczywistość, kocham nadawać kształt bohaterom, z którymi spędzam później większą cześć mojego smutnego życia.”

1 komentarz:

  1. Nic się nie stało. Jestem ciekawa jak Ci się spodoba mój kolejny blog, który jest o wiele krótszy od "Wspomnień". Jestem zadowolona z oceny, bo czemu nie miałabym być. Ciesze się, że opowiadanie przypadło Ci do gustu i mam nadzieję, że będziesz zaglądać i czytać kolejne rozdziały, które pojawią się niebawem.
    Błędy poprawię. Betę mam, owszem. Pomaga mi, bo jak sama zauważyłaś ja i interpunkcja nie żyjemy w zgodzie. Zatem dziękuję za ocenę i czekam na kolejną. Pozdrawiam,
    P.

    OdpowiedzUsuń

Poprzednie Notki