Blog: Wspomnienia z Plagi.
Oceniająca: Carolle
Autor: Patrycja Hry
Pierwsze Wrażenie 15/24
Gdy wchodzę na bloga po raz pierwszy, w oczy rzuca mi się
przede wszystkim dziewczyna z nagłówka. Jej twarz jest bardzo wyrazista, a
spojrzenie oczu o tęczówkach koloru głębokiego granatu przykuwa większość mojej
uwagi.
Mój wzrok omiata również jej strój, a potem przenosi się na
nagłówkową mapę i stworzenia, które się na niej znajdują. Wtedy dopiero zdaję
sobie sprawę, że opowiadanie to dotyczy jakiejś gry (ba!), i to nie byle
jakiej, bo Dragon Age: Origins. Już na początku uprzedzam, że kompletnie nie
łapię się w tej tematyce, jednak nie zamierzam rezygnować w oceny: w końcu
opowiadanie będzie mieszanką romansu i fantasy, a jest to, cóż, moja ulubiona
mieszanka. Dlatego, podsumowując: mam nadzieję, że autorka nie będzie miała mi
za złe, gdy czasem, zamiast prawidłowej nazwy jakiegoś przedmiotu lub gatunku postaci
zgodnego z grą Dragon Age, użyję czegoś, co naprawdę wskaże, że z ową tematyką
nie mam nic wspólnego.
Kolorystyka bloga jest dosyć ciemna, a nagłówek… Nagłówek
wydaje się być specyficzną mieszanką mapy, jakichś fantastycznych postaci i
krwi. Mam jedynie nadzieję, że śmierć nie będzie motywem przewodnim tej
historii.
Czuję się zaintrygowana. Zawsze lubię próbować nowych rzeczy
(chyba że chodzi o jedzenie – za żadne skarby!), a nigdy nie czytałam fan fiction
na podstawie gry i myślę sobie, że może to być całkiem ciekawe, dlatego czekam,
aż w końcu zagłębię się w akcję.
Nie mam pojęcia, które z postaci i czy w ogóle jakiekolwiek
zostały wymyślone przez autorkę, tak samo, jak mapa Fereldenu i lokacje. Widzę
jednak piękne motto na belce, które brzmi niczym prawdziwe oddanie; całość
dopełnia melodyjny soundtrack z gry, którego szalenie przyjemnie mi się słucha.
Adres bloga brzmi identycznie, jak jego tytuł, dlatego jedynym, co daje mi on na
myśl, jest Dragon Age.
A skoro już o grze mowa, weszłam w Wikipedię i wystukałam
parę drobnych, aczkolwiek potrzebnych informacji: „Gracz kieruje losami Szarego Strażnika (członka zakonu walczącego z
morderczymi, mrocznymi pomiotami), który musi zjednoczyć państwo ogarnięte
wojną domową i zabić upadłego Boga – Arcydemona.” Brzmi... strasznie. Tak
samo, jak strasznie wyglądają zrzuty z gry. Spodziewam się, że będzie ciekawie.
Grafika 20.5/23
Blog posiada szablon, a jego wygląd powiązany jest z
tematyką opowiadania.
Nagłówek przedstawia wysoką, pewną siebie dziewczynę — choć
może już kobietę — która dzierży w prawej dłoni ostrze, ubrana jest w zbroję, a
wyraz jej twarzy wygląda na zacięty, pewny siebie i uwodzący, jakby mówiła:
„hej, zabiję cię, choć może nie, wyglądasz dość przystojnie”. Jej rozchylone
usta psują efekt grozy, choć, któż to wie, może natknęłam się właśnie na ruch
zamierzony.
Owa kobieta znajduje się po lewej stronie nagłówka,
natomiast cała jego reszta przedstawia mapę, a na niej cztery bijące się stwory
o niezidentyfikowanych twarzach, jeden człowiek, który wygląda trochę jak elf —
to pewnie przez dość szpiczaste uszy. Dostrzegam też, o ile wzrok mnie nie
myli, palący się dom.
Wszystko to zdobią czerwone plamy, dokładniej krew, plamiąca
również zbroję kobiety z lewej strony. Na samym dole widać tytuł, „Wspomnienia
z Plagi”. Hm, nic mi to nie mówi, ale czcionka, choć w pewnym stopniu
intrygująca, mnie się po prostu nie podoba.
Gdy zjedziemy niżej, pokazuje się menu bogate w aż
jedenaście podstron, a z tego, co się zapowiada, będą one naprawdę ciekawe.
Potem wyświetlają się zwinięte posty, a po bokach dwie
kolumny, w których umieszczono parę dodatków. Czy jest tu jakiś, który
szczególnie mnie inspiruje? Raczej nie, wszystkie są dość zwyczajne.
Wybraną czcionką czyta się bardzo przyjemnie, ponadto
kolorystyka, która została wybrana, bardzo dobrze zgrywa się z resztą bloga,
przez co mam wrażenie, że stanowi to konkretną całość, a nie zlepek różności z
pięciu innych światów. Blog sprawia wrażenie naprawdę zadbanego, a to wszystko
przez estetykę, która została na nim zachowana — to dlatego przykładam do niej
dużą wagę!
Strona nie jest przepełniona dodatkami. Nie ma ich również
za mało (czyli jeden lub wcale), dlatego blog nie wydaje się być pusty. Trudno
jest znaleźć też coś, co wydawałoby się nieczytelne — na razie na nic takiego
nie zdążyłam się natknąć.
Treść 89/92
*Fabuła/Akcja 27/28
W tekście nie występują niezgodności, wszystko jest w
większości spójne i trzyma się jednej kupy. Muszę pochwalić autorkę za wiele
rzeczy, jeśli chodzi o fabułę i akcję, więc może zacznę od początku. Wątków
jest dużo, bardzo dużo, przez co czytelnik nie może się nudzić. (Chociaż
ziewałam przy paru rozdziałach, zapewne tych z wieloma opisami budynków, wnętrz
i różnych podobnych spraw, ale nie martw się: każdy czytelnik przez to
przechodzi.) Akcja stała w miejscu tylko z raz lub dwa, kiedy rozmowy lub inne
czynności, których z imienia wymieniać nie będę, ponieważ nie było to zwyczajne
współżycie dwóch osób; ciągnęły mi się w nieskończoność, ale w pełni to rozumiem
— widocznie tak miało być.
Śledząc tekst przez ponad czterdzieści rozdziałów, mogę
powiedzieć, że praktycznie nic — oprócz bohaterów, choć mam wrażenie, że oni
również w jakimś stopniu się zmienili — nie pozostało takie same. Zostałam
przeprowadzona przez duży obszar Fereldenu, którego nazwy na początku czytania
nie potrafiłam zapamiętać, a teraz dokładnie znam rozmieszczenie gór, miast i
wiosek, które się w nim znajdują, co — jak widać — jest potwierdzeniem tego, iż
bardzo dokładnie wprowadziłaś mnie w całą fabułę twojej historii.
Z początku nie czułam żadnego wyraźnego uczucia, które
sygnalizowałoby, że tkwi we mnie napięcie związane z dalszymi — dla mnie
nieznanymi — losami bohaterów. Dopiero zakończenie rozdziału czterdziestego
drugiego, czyli ostatniego, jaki jest na blogu, ogarnęła mnie frustracja. Nawet
nie wiesz, jak się z tego cieszę! Znaczy to, że chcę dalej czytać twoje
opowiadanie i poznawać dalszą historię losów Isabelli i jej przyjaciół, nie
ważne jak długo miałabym na to czekać. A mam nadzieję, że niedługo.
Treść trzyma się tematyki bloga, jest to Dragon Age od
początku aż do samego końca. Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie całokształt
napisanej opowieści — patrząc na nagłówek, na pewno nie spodziewałam się takiej
historii.
*Świat Przedstawiony 20/20
Nie mam pojęcia, na jakie grupy i podgrupy dzielą się
bohaterowie gry Dragon Age, nie wiem, czy mag może być człowiekiem, czy też
nie, dlatego pozwól, że mieszać się w to nie będę. Przeskoczę od razu do
sprawy, jaką jest przedstawienie postaci w Wspomnieniach
z Plagi.
Wszystkie postaci ukazane zostały w innym
świetle. Po każdym przeczytanym przeze mnie rozdziale, miałam wrażenie, że znam
już bohaterów, mogę im zaufać i domyślać się skutków kolejnych podejmowanych
przez nich decyzji — oczywiście na podstawie wcześniejszych wydarzeń. Jakim to
było dla mnie zaskoczeniem, kiedy okazało się, że jest zupełnie inaczej! Każda
z postaci — nieważne, czy była to Isabella czy Morrigan — cechowała się
nieprzewidywalnością, charyzmą i innymi charakterystycznymi wartościami.
Cieszę się też, że przedstawiłaś ich
wszystkich jako bardzo pozytywnych bohaterów. Tym, co wyróżnia grupkę od innych,
jest pewnego rodzaju siła, którą na pewno odczułam nie tylko ja. Siła ta
pomogła im przezwyciężyć wszelkie trudności i skupiła ich bliżej siebie. Może
wiesz, o co mi chodzi? O przyjaźń. Genialnie odzwierciedliłaś ją w swoich
postaciach.
Czas akcji nie jest wyraźnie
przedstawiony, jednak sądzę, że nie jest to potrzebne. Wiadomo, jaka jest pora
roku oraz czy następuje dzień, czy może noc i sądzę, że tyle informacji
wystarczy.
Tekst zawiera bardzo dużo opisów —
sytuacji, bohaterów, miejsc — które zostały rozwinięte w bardzo ciekawy sposób.
Tylu porównań to jeszcze nigdzie nie wyczytałam! Uważam, że opisy są jedną z
najlepszych części opowiadania, jak i całego bloga. Ile bym dała, żeby sama
takie pisać.
Rozpoczynając opowieść, nie wiedziałam — dosłownie!
— nic o grze, na której postawie pisane jest fan fiction Wspomnienia z Plagi. Szczerze mówiąc, nie wiedziałam, że coś
takiego, jak Dragon Age w ogóle istnieje. Teraz jestem już bardziej
dokształcona, nie spodziewałam się też, że tak wiele szczegółów we mnie
zostanie. Może zaczęłabym grać?
*Styl/Dialogi 35/37
Napisanie tego opowiadania było świetnym pomysłem. Wciąż i
wciąż następowały nieprzewidywalne — przynajmniej dla mnie — zwroty akcji,
które trzymały całą moją osobę w nerwach. Gdy rozdział się kończył, nie ważne
było to, jak bardzo chciało mi się spać, czy jak bardzo ważny sprawdzian miałam
kolejnego dnia, po prostu brałam się za czytanie kolejnego.
Opowiadanie jest bardzo wciągające, w pewnym sensie przeraża
mnie, jak bardzo. No cóż, chyba nic z tym nie zrobię.
Twój styl pisania, Patrycjo, jest dość charakterystyczny, a
przy tym słownictwo wydaje się być naprawdę bogate. Potrafisz wczuć się w rolę
starego krasnoluda i napisać tekst w sposób, jaki on by go wypowiedział, a nie
jak nastolatka, która pisaniem chce za wszelką cenę wcisnąć „lol” w jakąś część
dialogu. Nie wiem, czy piszesz poprawną polszczyzną, w końcu twoim tekstem
zajmuje się beta, ale mam nadzieję, że nie popełniasz wielu błędów. Taki styl,
jak twój, nie może zostać zniszczony przez błędy ortograficzne czy
interpunkcyjne.
Aby zrozumieć tekst, nie musiałam posługiwać się żadnym
słownikiem. Dialogi, które piszesz, zawsze wyrażają inne uczucia, dlatego raz
byłam świadkiem kłótni między Morrigan a Alistairem, a chwilę potem śmieszną
wymianą zdań między Zevranem i pijanym Oghrenem. W każdym razie, mimo że
dialogi są tak różne, nigdy nie nudzą.
Występuje narracja trzecioosoba. Jest dobrze dobrana do
treści, jednak nie pogardziłabym również pierwszoosobową.
*Oryginalność 7/7
Oryginalność jest chyba sprawą, w której najmniej mogę się
wypowiedzieć. Autorka na pewno nie ściąga z żadnych książek ani filmów, które
miałam okazję w swoim życiu obejrzeć. Jeśli chodzi o grę… Wiem, że Śnieżne Elfy
wymyśliłaś sama i naprawdę to doceniam, tak samo, jak wątek z Kręgiem i relacje
między bohaterami. Coś pozmieniałaś, coś dodałaś — ja jestem zadowolona, nie
wiem jak ty.
Pierwszy raz napotykam fan fiction na podstawie gry, więc
dam ci tego maksa.
Poprawność 20/50
Z tego, co wiem, tekst pod względem poprawności sprawdza
beta. Cieszę się, że autorka potrafiła przyznać się do swoich pomyłek i
zgłosiła się po pomoc, aby jej tekst stał się przyjaźniejszy w odbiorze.
Szczerze mówiąc, obecność bety podniosła mnie na duchu
dopiero po przeczytaniu ostatniego rozdziału. Gdy studiowałam jego tekst,
miałam wrażenie, że napisał go zupełnie ktoś inny niż Patrycja. Sądziłam, że
beta poprawia błędy, które autorka po prostu przeocza i nie są one częste, a tu
taka niespodzianka — oczywiście niemiła — spotyka mnie przy Ciemnej stronie. Zakładam, że rozdział
ten nie został jeszcze sprawdzony, mam rację? Błędów jest naprawdę dużo, nie
tylko tych, które wynikają z pośpiechu, lecz również interpunkcyjnych. Jedyne,
za co mogę cię pochwalić, Partycjo, to ortografia. Zdałaś ją na piątkę.
Nie licząc ostatniego opublikowanego rozdziału, błędów nie
ma dużo, nie rzucają się w oczy i nie rażą, przynajmniej mnie. Czasami zabrakło
przecinka lub pojawił się drobny — pewnie nawet nie zauważony przez ciebie — błąd,
ale zdarzało się to rzadko. Beta nie zostanie z tobą na zawsze, Patrycjo, więc
radziłabym potrenować poprawność językową.
*Ortografia 14/15
– Ostrouchy ma racje[…] = „rację”
*Interpunkcja 0/10
ROZDZIAŁ
1. Pierwsze wspomnienia
– Nic szczególnego, mój mało trzeźwy
przyjacielu – odparł elf, patrząc w niebo – Nie ma jeszcze południa, a ty[…] =
kropka po „niebo”, przecież to koniec zdania/myśli
– Tak, jak ty toporem, krasnoludzie. –
zaśmiał się pod nosem Zevran. = „zaśmiał” z dużej litery, początek zdania
ROZDZIAŁ 40. Nie
jesteśmy sami.
Nie umarł nawet po spotkaniu z ogrem,
mimo iż, jego kości przypominały papkę[…] = zbędny przecinek po „iż”
ROZDZIAŁ
42. Ciemna strona.
Miała wrażenie, że biegła nie mogąc się
zatrzymać. = przecinek przed „nie mogąc”
Talisen już dawno spał na posadzce, a my
staliśmy na balkonie sącząc kradzione wino. = przecinek przed „sącząc”
Nie wiem, co jest między wami i nie
obchodzi mnie też to co się dzieje za zamkniętymi drzwiami waszej sypialni[…] =
przecinek po „to”
Couslandówna zaprzeczyła kręcąc energicznie głową. = przecinek przed „kręcąc”
– Proszę zbudź wszystkich[…] = przecinek
po „proszę”
– Nie wiemy, co nas czeka to pewne. =
wielokropek po „czeka”
[…]każde z nas ma ciepłą pelerynę więc
nie powinniśmy zamarznąć. = przecinek przed „więc”
[…]a każdy zabrał to, co według niego
było mu potrzebne drużyna ruszyła drogą usłaną[…] = przecinek przed „drużyna”
Zevran przyglądając się drewnianym belkom
i deskom już oczami wyobraźni widział[…] = przecinek po „deskom”
[…]ale wydaje mi się że to miejsce bardzo
na mnie oddziałuje[…] = przecinek przed „że”
Sten nie odezwawszy się przystanął i
wydał z siebie pomruk niezadowolenia. = przecinek po „się”
Przy drzwiach, które miały bardziej
zachęcający wygląd niż inne można było[…] = przecinek po „inne”
Bliżej sklepowej lady, na którą składał
się wysoki stół pokryty brzydkim szarozielonym materiałem w kratę ułożone
zostały skrzynie[…] = przecinek przed „pokryty” i po „kratę”
Nim się odezwała przyglądała mu się przez
parę sekund[…] = przecinek po „odezwała”
Ostrożnie jak to miał w zwyczaju zaczął przechadzać się po przybytku[…]
= przecinek po „ostrożnie” i po „zaczął”
*Inne
błędy 0/15
ROZDZIAŁ
1. Pierwsze wspomnienia
Generalnie wolał się nie odzywać niepytany, jedynie z[…] = lepiej
brzmiałoby, gdyby „się” zostało przeniesione za słowo „odzywać”
ROZDZIAŁ 2. Obietnica
– Kto ci zlecił nasze zabójstwo? = lepiej brzmiałoby,
gdyby „ci” wskoczyło za „zlecił”
Nas jest pięcioro na niego jednego, poza tym Rufus też będzie mieć na niego
oko[…] = powtórzenie — „niego” x2
ROZDZIAŁ 40. Nie
jesteśmy sami.
Wystarczająca karą jest oddychanie tym samym
powietrzem[…] = „wystarczającą”
Przez cała wyprawę bała się, że spadnie na nich lawina[…]
= „całą”
[…]podczas snu zaatakują ich górskie wilki czy inne
stworzenia, kończąc tym samym ich nędzny[…] = powtórzenie — „ich” x2
ROZDZIAŁ 41. Skrywane
uczucia.
Zacisnął dłoń, jakby
chciał w ten sposób uchronić kobietę od wszelakiego złego, po czym odwrócił od niej
wzrok[…] = „zła”
Jeden szybki ruch wystarczył, by plącząca szlachcianka utonęła w jego
objęciach. = a nie „płacząca”?
ROZDZIAŁ 42. Ciemna
strona.
Isabella wyciągnęła niepewnie dłoń, cofając ją wpierw
nieznacznie, jakby miała dotknął zakazanej jej rzeczy. = „dotknąć”
Cos się stało[…] = „coś”
– Sam przed chwila powiedziałeś, że… = „chwilą”
– Wracajmy do środka poprosił nader życzliwym tonem głosu. = poprawnie: — Wracajmy
do środka. — Poprosił nader życzliwym tonem głosu.
[…]Musimy się spakować i ruszać w dalsza drogę. = „dalszą”
Posuwali się w ciszy, czujne patrolując okolicę wzrokiem. = „czujnie”
Ostatnie czego chcieli top wpaść w zasadzkę. = zbędne „p” w słowie „to”
Domu stały niemal w równej od siebie odległości[…]
= „domy”
Swymi fioletowymi oczami odszukał liderkę, z która
skrzyżował spojrzenia. = „którą”
[…]na co ten odwrócił tylko srebrzysta twarz. = „srebrzystą”
Sprawdzę co tez mogą nam zaserwować[…] = „też”
[…]z marszy ruszając w wskazanym przez nią kierunku. = „marszu”;
„we wskazanym…”
Przy drzwiach, które miały bardziej zachęcający wygląd niż
inne można było dostrzec parę skrzyń wypełnionych szarymi workami.
Przez dziurę jednego z nich można było wypatrzeć
ziemniaczane bulwy. = powtórzenie — „można było” x2
[…]widać było szparę bladego światła, sugerująca, iż w środku[…] = „sugerującą”
Twarz nosiła ślady minionych lat w postaci ledwo widocznych zmarszczek, zdarzających
iż ów człowiek[…] = „zdradzających”
Można było pomyśleć, że o normalny jegomość, jednak jego[…] = „to”
[…]jakby jego twarz była dobrze dobraną maską teatralną, która
przywdziewają aktorzy komediowi. = „którą”
W czym mogę pomów. = „pomóc”; znak zapytania na końcu zdania
[…]po czym przeniósł wzrok na Isabellę, która stałą
wpatrzona w nieznajomego[…] = „stała”
Zevran czuł, ze nie robiła tego bez powodu. = „że”
*Dodatki 15/15
Zakładek na blogu jest dosyć dużo, więc
może na początek to nimi się zajmijmy.
ü
„O mnie” — zakładka sprawiająca, że cała
otoczka, która była wytworem mojego mózgu i jednocześnie obrazem, wyobrażeniem
autorki, wyparowała bezwiednie i już nigdy nie wróciła; prawdziwy, krótki opis
życia, ukazujący osobę prawdziwą i nieudającą nikogo innego; parę złotych myśli
i akapit, który spodobał mi się najbardziej (zacytuję: „Może to nielogiczne, ale jestem skurwysynem. Dlaczego? Bo przez lata
bycia dobra osobą, pomagającą wszystkim wokół, potrafiącą o czwartej nad ranem
ubrać się i wyjść na mróz tylko po to, by pomóc przyjacielowi, a w podzięce
dostać zardzewiałym nożem stworzonym z kłamstw, szyderstw i nieszczerości w
plecy, człowiek wyłącza w pewnym stopniu swoje człowieczeństwo.”); jeden
mały błąd: „Czym się interesuje?” — na końcu powinno znaleźć się „ę”, a nie
„e”;
ü
„O blogu” — na początek trzy gify, które mnie wprost
urzekają i sama pojęcia nie mam, dlaczego, po prostą są piękne i tyle; następnie
parę podstawowych informacji na temat opowiadania oraz krótki opis fabuły; na
samym końcu linki do ocen bloga;
ü
„Bohaterowie” — zakładka, której egzystowania
ogólnie rzecz biorąc nie popieram, ponieważ wolę sama wyobrażać sobie, jak
wyglądają bohaterowie, niż czytać suche fakty, z których i tak nic nigdy nie
zapamiętuję, również w tym przypadku, lecz jeśli już musi, to niech sobie
istnieje; niepotrzebne są te kropki po imionach i nazwiskach bohaterów;
portrety natomiast bardzo ładne;
ü
„Rozdziały” — blogowy spis treści;
ü
„Miniaturki” — zbiór przeróżnych krótkich teksów
o świecie Dragon Age; pod pierwszym obrazkiem pierwsze zdanie napisane jest
inną czcionką niż reszta, po czym występuje ono pod koniec fragmentu, jakby
było skopiowane; każdy z siedmiu one-shotów jest inny i każdy ma zdumiewające
zakończenie; chyba najbardziej podoba mi się miniaturka „Król i królowa”;
ü
„Moje blogi” — trzy inne blogi autorki;
ü
„Linki” — odnośniki do katalogów i ocenialnii;
ü
„Słownik Dragon Age” — dużo suchych faktów,
których na ogół nie wpajam zbyt prosto, lecz podstrona rozjaśniła wiele luk
mojej wiedzy o grze Dragon Age;
ü
„Bestiariusz” — kolejna dawka faktów, co prawda
jest tego dużo, lecz da się ogarnąć (po dłuższym czasie); mogłoby obyć się bez
kropek po nazwach; można by sprawdzić napisany tekst pod względem poprawności,
to samo, jeśli chodzi o „Słownik Dragon Age” (błędów wypisywać nie będę, ale są
tak widoczne, że na pewno je znajdziesz — w większości, jak nie w całości, są
to błędy stylistyczne);
ü
„Mapa Fereldenu;Lokacje” — ilustracja mapy oraz
kilkunastu miejsc z opisywanej w opowiadaniu krainy;
ü
„Spam” — przyczepię się do tekstu tam
umieszczonego: jedna część napisana jest do większej ilości osób, a druga tylko
do jednej, więc radziłabym zmienić to na którąś z opcji, zamiast umieszczać
obydwie.
Dodatków również jest kilka. Może zacznę
od lewej kolumny:
ü
„Starszy Zaklinacz” — bez kropki;
ü
„Kontakt”;
ü
„Szarzy Strażnicy” — ilość osób odwiedzających
bloga; statystyki;
ü
„Pradawne Zwoje” — archiwum bloga; bez kropki.
Prawa kolumna:
ü
Ikonka z Zevranem zachęcającym do komentowania;
ü
Link do wywiadu z autorką;
ü
Krótka informacja o tym, aby nie spamować;
ü
„Wyciszeni” — użytkownicy obserwujący bloga; bez
kropki.
Blog zawiera informacje o opowiadaniu, umieszczone
są one w podstronie „O blogu”. Wszystkie linki i odnośniki poukładane zostały
estetycznie i działają prawidłowo, nie panuje nieporządek. W „Linkach” znajduje
się button ISu; nie widzę żadnych zbędnych zakładek ani dodatków.
Bardzo spodobała mi się czerwona
strzałeczka znajdująca się po prawej stronie bloga, która raz po raz przenosiła
mnie do nagłówka i menu oraz kod CCS — jest prosty i genialny w zarazem!
Mowa
końcowa
Dodatkowe
punkty od oceniającej: 5/5 punktów
Może zacznę od pięciu (na pięć!) dodatkowych punktów, które
zostały ci przeze mnie ofiarowane. Całe opowiadanie naprawdę mnie zachwyciło i
jestem niezmiernie szczęśliwa, że niedługo zaczynam czytać twojego kolejnego
bloga. Wiedz, że na pewno stanę się stałą czytelniczką Wspomnień z Plagi, jestem bardzo ciekawa, jak zakończysz tę opowieść.
Najbardziej spodobał mi się chyba tekst, choć wszystko, co
mi zaoferowałaś, przyjęłam z radością. Tekst natomiast wydaje się być
najlepszym z darów.
Co radziłabym ci poprawić? Popracuj nad poprawnością tekstu,
aby beta nie miała dużo roboty oraz zrób coś, aby pierwsze wrażenie
zapunktowało wyżej. Może zastanów się nad zmianą nagłówka? Nie mam pojęcia,
zostawię to tobie.
Na koniec chcę też przeprosić za długi czas oczekiwań na
ocenę. Wierz mi, że wstawiam ją najwcześniej, jak mogę.
Życzę ci owocnej pracy, nie waż mi się też kogokolwiek tam
uśmiercać! Nawet jeśli chodzi o Rufusa.
Dziękuję za czas z lekturą, który mi ofiarowałaś. I
gratuluję tak wysokiej liczby punktów!
Punkty w sumie 164.5/209
Ocena:
ok. 79%,
czyli Mocna czwóra!
Na koniec
jeszcze jeden cytat z zakładki „O mnie”:
„Dlaczego piszę
opowiadania? Piszę, bo moja głowa
nie jest w stanie znieść tak wielu myśli kotłujących się w jednym miejscu.
Piszę, by fikcyjne postacie opowiedziały cześć mojej historii, część mojego
życia. Piszę, by znaleźć się w innym, lepszym, świecie. Piszę, bo nie umiem bez
tego żyć. Kocham kreować swoją własną rzeczywistość, kocham nadawać kształt
bohaterom, z którymi spędzam później większą cześć mojego smutnego życia.”
Nic się nie stało. Jestem ciekawa jak Ci się spodoba mój kolejny blog, który jest o wiele krótszy od "Wspomnień". Jestem zadowolona z oceny, bo czemu nie miałabym być. Ciesze się, że opowiadanie przypadło Ci do gustu i mam nadzieję, że będziesz zaglądać i czytać kolejne rozdziały, które pojawią się niebawem.
OdpowiedzUsuńBłędy poprawię. Betę mam, owszem. Pomaga mi, bo jak sama zauważyłaś ja i interpunkcja nie żyjemy w zgodzie. Zatem dziękuję za ocenę i czekam na kolejną. Pozdrawiam,
P.