wtorek, 27 maja 2014

Nowe rozdziały #010



Dla każdego z nich czułam się matką. Dbała o nie od pierwszego bruzdkowania po wyciąganie już uformowanych płodów ze szklanych tub, nadając im skrycie imiona i rozstając na długi czas, dopóki nie opuszczały progów instytutu. Wtedy widziała je po raz ostatni, gdy odchodziły z rodzicami wybranymi na drodze dość ciężkiej selekcji. Tak specjalnie spreparowana rodzina funkcjonowała dla zarządu.

Kategoria bloga: Horror




-Skacz.
-Ale… wysoko…
-Ziemia zamortyzuje upadek – odpowiedział z przekąsem. – Skacz. Już.
-Boję się.
Klamka odezwała się znowu. Parran, nie myśląc długo, wziął dziewczynę na ręce, kopnął ramę okna, odbił się od parapetu i skoczył prosto w rosnące na dole krzewy. Chyba kolejny raz wyłącznie dzięki ślepemu szczęściu – ani nie miały kolców, ani nie były trujące. Mężczyzna wychylił się przez okno, czego oni już nie widzieli, skryci w zieleni.
-Nie można było delikatniej?

Kategoria bloga: Fantasy




Musiałam odejść. Pomimo, że go kochałam, nie mogłam pozwolić na dalszy ciąg tego związku. To był już koniec.
-Tak będzie lepiej dla niego- powtarzałam w myślach, przecząc sama sobie.
Mężczyzna usiadł obok mnie. Wtuliłam się w jego pierś i pozwoliłam na objęcie mnie ramieniem. Dzisiaj był ostatni dzień mojej wolności. To miało być najlepsze, co mnie spotka, patrząc w przyszłość. Właśnie teraz żegnałam się ze wszystkim. Już nigdy ich nie ujrzę. Nie zobaczę wesołego Scott'a, który szykuje się do roli ojca. Ani Amandy, mojej pierwszej przyjaciółki. Tym bardziej już nie będziemy sobie dogryzać wraz z Natte'm. Daviny, która stała się mi bliska, teraz jeszcze bardziej, gdy została łowcą. Wiem, że Patrick się nią dobrze zajmie. Tak jak i reszta, zmienił się. Już nie był tym ponurym i skrytym chłopakiem. Teraz przepełniało go szczęście, gdy spotkał tą dziewczynę. Tworzyli ładną parę, może w końcu się ustatkują? Znowu straciłam wszystko. Pierwszy raz miałam rodzinę, którą jak zwykle zniszczyłam. Prawie... Lepiej będzie im beze mnie. Tego byłam pewna.
- Zabierz mnie do domu- wyszeptałam między szlochami.- Chcę znów być w Cerisie.

Kategoria bloga: Fantasy




Shadow of a fallen star prezentuje: Rozdział 13 "Never more"

Podziękowałam Max'owi, który uśmiechnął się.
- Wiesz, tyle razy im pomagałem i jeszcze ani razu nikt mi nie podziękował. Jesteś tu /mile widziana w przeciwieństwie do nich. - zarumieniłam się słysząc jego słowa. - Lubie cię. Może chciałabyś machnąć sobie tatuaż? Oczywiście na koszt firmy.
- To chyba zły pomysł.*
- W takim razie możesz na mnie liczyć. A ja zaprojektuje ci zajebisty tatuaż, gdybyś chciała kiedyś sobie zrobić- puścił do mnie oczko po czym przytulił na pożegnanie.
- Uważaj na nich. Są niebezpieczni, chociaż nie wyglądają na takich. Szczególnie Tom- wyszeptał, po czym ponownie się uśmiechnął. Jego poważny wyraz zniknął i nie pozostawił po sobie żadnego śladu. Ja też nie dałam po sobie niczego poznać. Wróciłam z fałszywym uśmiechem do auta i zajęłam miejsce pasażera. Czułam, że to nie wszystko. Coś ciągle umykało mojej uwadze, przez co byłam bezbronna. Najważniejsze było to, że byłam pewna, że ma to związek ze śmiercią Mika. Ja przeżyłam i dlatego też, teraz to ja miałam zginąć.

Kategoria bloga: Obyczajowy




- Nie potrafię się nad niczym skupić- wyznał głośno wzdychając.- Mel zbytnio mi ją przypomina. Wciąż słyszę jej krzyk rozpaczy, gdy widziała mnie martwego. Ty zapewne tego nie rozumiesz...
- Nawet nie wiesz, jak bardzo bym tego nie chciała. Uwierz mi. W życiu widziałam wiele zabójstw. Nawet sama pociągnęłam za spust.
- Teoretycznie, mnie też zabiłaś- wtrącił.
- To się nie liczy! Byłam przebrana za faceta- zaprotestowała, śmiejąc się. Chłopak nie pozostał jej dłużny i także zaczął się śmiać.- Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć.
- Wiem. Tak przy okazji, możesz zmienić mi trenera? Mel jest świetna, ale sama rozumiesz...
- Nie ma sprawy. Tylko mam nadzieję, że weźmiesz się w garść. Myślę, że im już nic nie zagraża i niedługo będziesz mógł się ujawnić.
- Dziękuje- uśmiechnął się, ukazując rząd białego uzębienia.- Obiecuję poprawę.- Wyciągnął w jej stronę rękę, po czym ich małe palce splątały się ze sobą.
- Trzymam cię za słowo- powiedziała, po czym wróciła do swoich towarzyszy, kończąc wcześniejsze plany.

Kategoria bloga: Romans



Hogwarts will never be calm prezentuje: Po drugiej stronie - rozdział II

"... Ron ukucnął tak, aby jego wzrok znajdował się na wysokości oczu córki. – Posłuchaj mnie uważnie, Rose. Widzisz tamtego chłopaka w garniturze? – Wzrokiem wskazał na małego blondyna, stojącego jakieś dziesięć metrów za dziewczyną.
Chłopak żegnał się właśnie z rodzicami, wyraz twarzy jego matki wskazywał na to, że bardzo przeżywa to rozstanie, lecz ojciec tylko się uśmiechał, był dumny ze swojego potomka.
- Mhm… - mruknęła mała Weasley. Nie była w stanie powiedzieć nic więcej, oczarowała się urodą chłopaka. Już niejedno krotnie ktoś jej się podobał, lecz ten blondyn nie dość, że odebrał jej mowę, wywołał w jej brzuchy „latające motylki”.
- To Scorpius Malfoy, a ten wysoki z przesadnie ulizanymi włosami to jego ojciec, Draco. Zapamiętaj jedno, musisz być od niego lepsza, pod każdym względem. Masz dużo się uczyć, aby wiedzieć wszystko to, czego on nie będzie umiał, masz mieć więcej przyjaciół, a w szczególności być lepszą czarownicą. 
- Ron nie nastawiaj ich przeciwko sobie, gdy nie rozpoczął się jeszcze nawet rok szkolny! – oburzyła się Hermiona.
- Na szczęście odziedziczyłaś inteligencje po mamie, to raczej nie powinno być trudne... "

Kategoria bloga: FanFiction; Harry Potter




"Sny były tak realistyczne... Na dodatek bałam się, że się spełnią."
"Mecz miał rozpocząć się już za chwilę. Siedzieliśmy razem w szatni, wysłuchując rad poddenerwowanego kapitana."
"Nie wiadomo jak, ale piętnaście minut, które odliczałam do wyjścia na boisko, zniknęły szybciej niż woda uciekająca między palcami. Nagle znalazłam się tuż przy drzwiach prowadzących na zewnątrz, w dłoni trzymając swojego Nimbusa Dwa Tysiące Dwadzieścia Trzy."
"- Dobra, idziemy skopać im tyłki - rzucił wyluzowany James."
"- Lily! - usłyszałam. (...) Tłuczek jednak mnie dogonił i ze stłumionym przez szatę plaśnięciem trzasnął mnie w nogę. Poczułam piekący ból, ale wstrzymałam syknięcie, które cisnęło mi się na usta. To był dopiero początek, i dobrze to wiedziałam.
Stwierdziłam, że dwa ataki wściekłych piłek pod rząd to nie przypadek i z ciekawością odwróciłam się do tyłu. Miałam rację - jeden z olbrzymich pałkarzy Ślizgonów leciał za mną trop w trop. Tak naprawdę przeczuwałam wcześniej, że nie popuszczą mi za numer z wirem.
Skoro i tak mnie gonią, to czemu by nie wkurzyć ich jeszcze bardziej?"
"Od razu odszukałam wzrokiem Jamesa. Z trybun rozległ się okrzyk zwycięstwa - nie tylko ja dostrzegłam znicza, trzymanego przez chłopaka. Zdziwiło mnie tylko jedno - mina mojego brata. Zdawał się być przerażony."
"(...) słyszałam już tylko ten mrożący krew w żyłach wrzask. Z bólu upadłam na kolana i zacisnęłam powieki. Albus przykląkł obok mnie i potrząsnął moimi ramionami. Ja tylko kręciłam głową i próbowałam zatrzymać docierające do mojej świadomości obrazy. Po chwili sama zaczęłam krzyczeć. Rzeczywistość stawała się coraz bardziej nie do zniesienia. Zrezygnowana, czując, że za chwilę odpłynę, spojrzałam tępo przed siebie. Jedyne, co spostrzegłam, to był cień dłoni. Czyjaś potworna dłoń próbowała mnie dosięgnąć, ale coś ją powstrzymywało. To chyba byłam ja. Starałam się całą siłą woli odepchnąć od siebie widmo, ale byłam strasznie wyczerpana. Nie mając już siły, opadłam. A potem była już tylko ciemność."

Kategoria bloga: FanFiction; Harry Potter
 
 

Klub, który znalazła z niemałym trudem był obskurny i brudny, w dużo gorszym stanie niż pokazywały to zdjęcia na stronie którą przeglądała – prawdopodobnie od czasu ich wykonania minęło dużo czasu, a sala koncertowa nie była remontowana. Rozglądała się ciekawie, nieco zdegustowana grzybem widocznym na ścianach. W końcu dostrzegła Luke’a w kącie, rozmawiającego z trójką innych chłopaków, na oko w jego wieku, może trochę starszych. Ku swojemu przerażeniu, dostrzegła w tej grupce Michaela, który wcześniej nie pałał do niej zbyt wielką sympatią. Zignorowała go i podeszła do blondyna, klepiąc go delikatnie po ramieniu. Kiedy odwrócił się i zobaczył, że przyszła, na jego twarzy pojawił się największy uśmiech jaki w życiu widziała. Sama uśmiechnęła się w odpowiedzi.
- Przyszłaś!

Kategoria bloga: FanFiction
 

,,(...) Nawet nie poczuł moich rąk od nowa zaczynających bić go z całych sił. Stał tam jak kłoda, czekająca na spalenie. Ogień zdawał się już być w jego oczach, jakby płomienie zaczęły podsycać się jego ciałem. I byłam też tam ja, objęta jego ramionami niczym sidłami mięsożernej rośliny. Nie mogłam uciec, nie mogłam się nawet poruszyć. Ale po chwili zdałam sobie sprawę, że nawet jeśli miałabym taką możliwość, nie zostawiłabym go samego pośród tego koszmaru.
Bez żadnego ostrzeżenia ogień podpełzł w naszym kierunku. Miałam wrażenie jakby ciągnęło go do nas jak magnes: niszczycielska natura do człowieka-niszczyciela.
Zamknęłam oczy, przygotowując się na ból, na który nie mogłam się przygotować, bo nigdy takiego nie doświadczyłam. Czekałam na to, aż moje ciało zostanie pożarte, spopielałe przez płomienie. Na jasne światło w tunelu, o wiele delikatniejsze i subtelniejsze niż to czerwone powoli spowijające miasteczko.


Kategoria bloga: FanFiction; Harry Potter
 
 


Zobaczył ją. Szła pospiesznym krokiem przebijając się obok tłumu ludzi w jej wieku. Nie wiedziała, że na nią patrzył. Była taka piękna - pomyślał. Jej blond włosy lekko opadały na szczupłe ramiona, tylko oczy wyrażały ból. W jednej chwili zapragnął objąć dziewczynę ramieniem, by uchronić przed wszystkimi smutkami, które ją otaczają, ale nie mógł...
 
Kategoria bloga: Fantasy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Poprzednie Notki